Mówiła o nim "przyjaciel". Okazał się być najgroźniejszym seryjnym mordercą
Legenda Teda Bundy'ego od dłuższego czasu powraca jak bumerang, a na temat seryjnego mordercy powstaje wiele produkcji i książek. Najnowsza przedstawia historię przyjaźni z najniebezpieczniejszym człowiekiem lat 70. w Stanach Zjednoczonych.
Zazwyczaj zabójca jawi nam się jako pozbawiony uczuć samotnik, który wolny czas spędza we własnym obskurnym mieszkaniu. Co więcej, zdaje nam się, że z łatwością możemy "rozpoznać" podejrzanego osobnika na ulicy. W końcu morderca nie może być przystojny. Nie dba o higienę i nie grzeszy inteligencją. To mylny obrazek, czego dowodem jest historia Teda Bundy'ego. Był zupełnym przeciwieństwem powyższego opisu.
Bundy był wysokim, przystojnym mężczyzną, a jego iloraz inteligencji wynosił powyżej 120. Powadził on względnie normalne życie, a osoby z jego najbliższego otoczenia niemal do końca wierzyły, że Ted nie byłby zdolny popełnić okrutnych zbrodni, o które został oskarżany. Przez długi czas jedną z takich osób była Ann Rule - kobieta starsza od niego o 10 lat, która pracowała z nim w ośrodku pomocy kryzysowej w Seattle. Teda traktowała jak przyjaciela, któremu mogła się zwierzyć ze wszystkich problemów. O tej relacji Ann napisała książkę, która w końcu, po kilku latach, ukazuje się w Polsce. Mowa o "Ted Bundy. Bestia obok mnie".
Dla tych, którzy już wcześniej słyszeli o zbrodniach Bundy’ego, książka może być sporym zaskoczeniem. Ann Rule zaczyna swoją opowieść od tego, jak poznała Teda i jak pracowało się z nim w ośrodku pomocy. Wspomina imprezy, na które wspólnie jeździli, przytacza rozmowy, które odbywała z nim pracy. Prowadzi nas przez lata studenckie przyszłego mordercy, nie pomijając jego miłosnych wzlotów i upadków.
Czytelnik poznaje Bundy'ego z zupełnie innej strony. Z każdym rozdziałem Ann odkrywa coraz więcej kart, a my dostrzegamy przemianę, którą przechodzi Ted. Jak z wrażliwego, według niej, mężczyzny, staje się narcystycznym osobnikiem gotowym zniszczyć każdego, kto stanie mu na drodze.
Ann opisuje batalie sądowe prowadzone przez Teda. Za kratami przygotowywał się do rozpraw, które go czekały. Dostawał nawet specjalne przywileje - mógł wykonywać połączenia do innych stanów nie martwiąc się o koszty, zapewniono mu także pełny dostęp do biblioteki, w której nie musiał nosić kajdanek.
"Zdawało się, że Ted nie myśli o niczym więcej, niż o wygranym procesie. Ucieczka sprzed paru miesięcy zacierała się już w ludzkiej pamięci" - wspomina Rule.
Ann Rule napisała "Bestię obok mnie" w latach 80., a książka została uznana za klasykę true crime. Jednak ostatni rozdział autorka dopisała w 2008 r. Pisarka zastanawia się, jak to jest możliwe, że po ponad 20 latach od śmierci Teda, jego legenda jest wciąż żywa. Kobiety, które "kochały" Teda, wysyłały do Ann listy, w którym opłakiwały śmierć mordercy.
"Bestia obok mnie" jest pozycją obowiązkową dla każdego fana gatunku true crime. Dzięki niej możemy poznać odpowiedź na pytanie, jaki naprawdę był Ted Bundy. A co najważniejsze, możemy dowiedzieć się, czy sam Ted wiedział, kim tak naprawdę jest.
Autorka po latach rzuca też inne światło na to, co zostało przez nią napisane w latach 80. Z większym już dystansem patrzy na to, jak sama postrzegała Teda. Po dwóch dekadach od wydania książki zastanawia się, czy to nie ona przyczyniła się do rozsławienia seryjnego mordercy. "Chciałam ostrzec czytelniczki, że zło potrafi być obleczone w pozłotko. Chciałam uratować je przed sadystycznymi socjopatami, którzy nadal krążą po świecie, szukając ofiar" - tłumaczy.
Książkę można interpretować na wiele sposobów. Dla niektórych dzieło napisane przez Ann Rule może być próbą usprawiedliwienia i zrozumienia zbrodni Teda Bundy’ego. Dla innych będzie zbiorem wskazówek i drogowskazów, które warto zapamiętać, żeby móc uchronić się przed owymi "sadystycznymi socjopatami".
"Podstawowa rada udzielana kobietom, które wychodzą nocą same, brzmi zazwyczaj tak: 'Bądź czujna. Rejestruj, co dzieje się wokół ciebie, i nie zwalniaj kroku. Będziesz bezpieczniejsza, wiedząc, dokąd zmierzasz, i jeśli przechodnie tę pewność u ciebie wyczują' [...]. Drapieżniki polujące na swoje ofiary odciągają od stada najsłabsze zwierzę i zabijają je bez pośpiechu" - pisze Rule.
Zobacz także: Twierdzi, że zabił 500 kobiet. Historia seryjnego mordercy