Trwa ładowanie...

Na własną rękę infiltrowała ekstremistów. Wie, jak działają i werbują

– Parę rzeczy musisz o nas wiedzieć: nie jesteśmy jak starzy naziści, jesteśmy etnopluralistami - tłumaczył jej przy pierwszym spotkaniu lokalny lider paneuropejskiego ruchu młodzieżowego. Julia Ebner stworzyła pięć różnych tożsamości i przez kilka lat przeniknęła do kilku działających w internecie ekstremistycznych grup, od ekstremistów islamskich po neonazistów.

Wiedeń, marsz z pochodniami skrajnie prawicowego ruchu tożsamościowego Wiedeń, marsz z pochodniami skrajnie prawicowego ruchu tożsamościowego Źródło: Getty Images
d4lvjar
d4lvjar

Julia Ebner w młodości chciała badać tornada. To, co zrobiła, jest jednak jeszcze bardziej ekstremalne. Na własną rękę przeniknęła do światów różnych ultraradykalistów. Teraz wie, jak ekstremiści wykorzystują nasze słabości w wirtualnym i realnym życiu. Bez pośredników wtargnęła do ich świata, a swoje doświadczenia opisała w książce "Coraz ciemniej - ekstremiści w sieci".

Wiedziona ciekawością Austriaczka stworzyła sobie kilka fałszywych osobowości i dała się zrekrutować do ekstremalnych i niebezpiecznych środowisk (od dżihadystów po neonazistów). Po napisaniu książki ujawniła swoją prawdziwą tożsamość, czym wzbudziła wściekłość infiltrowanych grup. Grożono jej nawet śmiercią. Zdaniem "Guardiana” i "New Scientist” jej książka należy do najlepszych pozycji czytelniczych minionego roku.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Polityka prezentujemy fragment książki Julii Ebner "Coraz ciemniej - ekstremiści w sieci".

Rozdział 2. Redpilling dla początkujących: Pod przykryciem w Generation Identity (fragment)

– Cześć, Jenni!

d4lvjar

Wysoki facet w prostokątnych okularach i z krótkimi włosami na żel czeka na mnie w tradycyjnej Café Prückerl, w historycznym centrum Wiednia. Jak na białego nacjonalistę wygląda dziwnie normalnie: żadnych tatuaży ani nawet po faszystowsku podgolonego karku – firmowej fryzury alter-prawicowców.

Zobacz: Jarosław Jakimowicz znów pod lupą mediów

– O, cześć! Edwin? – pytam retorycznie. Rozpoznaję przecież regionalnego lidera Generation Identity, wiele razy widziałam go w mediach. W końcu to ważna postać w kręgach europejskich identytarystów. Aby zaaranżować to pierwsze osobiste spotkanie, przez miesiące uwiarygodniałam swoje konta w różnych siatkach internetowych Generation Identity i przez tygodnie wymieniałam wiadomości z austriackimi i brytyjskimi członkami ruchu.

d4lvjar

Kłopotliwe uściśnięcie dłoni, niepewne spojrzenie na sąsiednie stoliki i siadam obok Edwina Hintsteinera. Blond peruka pasuje do koloru końskiego ogona na zdjęciu profilowym mojego awatara na Twitterze. (...)

To dzień wyborów powszechnych w Austrii, więc prawie wszyscy wokół dyskutują przy kawie z sąsiadami o prawdopodobnych wynikach głosowania. Wyjątkiem jest elegancko ubrana starsza pani, która spogląda na nas badawczo znad stron "Der Standard”, gazety codziennej centrolewicy. Wątpię, by rozpoznawała któreś z nas.

Nie wiedziałam wtedy, że wkrótce w oczach austriackich emerytów mój rozmówca okryje się niesławą. W styczniu 2018 roku Edwin uczci Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu tweetem o treści "Kiedy żyje się dłużej, niż jest się przydatnym, i do tego przez cały ten feminizm nawet nie umie się robić na drutach", co wywoła burzę medialną i zszokuje starsze pokolenia Austriaków.

Jego tweet był wymierzony w bezpartyjną inicjatywę "Omas gegen Rechts” (Babcie przeciw prawicy), która oprotestowała Akademikerball, coroczny bal organizowany przez Wolnościową Partię Austrii (FPÖ) i ściągający skrajnie prawicowych influencerów z całej Europy. Atak na stowarzyszenie babć był zwyczajnie nieprzyzwoity, jednak nie tylko to wywołało takie kontrowersje. Świadomie czy nie, Edwin nawiązał do frazy "Życie niegodne życia” (Lebensunwertes Leben), użytej przez Hitlera w dekrecie z października 1939 roku, który wprowadzał systematyczną eksterminację osób uznanych za zbyt słabe, upośledzone lub poślednie, by zasługiwały na pozostanie przy życiu.

d4lvjar

Oprócz rzezi sześciu milionów Żydów, dwustu tysięcy Romów i siedemdziesięciu tysięcy homoseksualistów, naziści dokonali także mordu trzystu tysięcy osób niepełnosprawnych i starszych w ramach programu eutanazji. Stowarzyszenie Emerytów Austrii dołączyło do chóru potępienia, krytykując Hintsteinera za jego "odrażający dobór słów”.

– Opowiedz mi o sobie. Jak to się stało, że zainteresowałaś się Generation Identity? Byłaś wcześniej aktywna politycznie? – Widzę, że Edwin nie traci czasu na pogaduszki.

– Niespecjalnie, czasem brałam zlecenia od FPÖ i roznosiłam ich ulotki – mówię i wyjmuję telefon, jakbym czekała na wiadomość. – Ale jestem w kontakcie z Martinem, jak wiesz. – Prawda jest taka, że gdy dowiedziałam się o planach otwarcia filii GI w Zjednoczonym Królestwie, zgłosiłam się do ich brytyjskiego zespołu. Austriacki lider ruchu Martin Sellner zaraz się ze mną skontaktował i zaproponował spotkanie w Wiedniu.

Ale Martin nie ma dzisiaj czasu; prezentuje nową książkę o identytarystach na Targach Książki we Frankfurcie. Jest tam siedem tysięcy wystawców ze stu krajów, ale całą uwagę mediów skupia właśnie małe wydawnictwo skrajnej prawicy Antaios, które wydaje Martina. Spotykam się więc z Edwinem, a potem dowiaduję się, że kiedy my piliśmy kawę, walki pomiędzy identytarystami a kontrmanifestantami na Targach Książki doprowadziły do kilku aresztowań, podobno wznoszono także okrzyki "Sieg Heil!”.

d4lvjar

Zamawiam cappuccino z mlekiem sojowym i od razu tego żałuję. Edwin dziwnie na mnie patrzy, chociaż nie jest tak spłoszony jak kelner:

– Przykro mi, proszę pani, jesteśmy tradycyjną kawiarnią wiedeńską. Nie mamy mleka sojowego.

Edwin się śmieje:

– To od jak dawna mieszkasz w Londynie?

Robię głupkowatą minę, a on jak gdyby nigdy nic wraca do tematu, obracając w palcach łyżeczkę.

– Wiesz, co wydaje mi się ciekawe? Przychodzi do nas coraz więcej ludzi, którzy w sumie nie interesują się polityką.

Przez jego twarz przebiega wyraz dumy. – Dla młodych jesteśmy głównym punktem kontaktowym, oni nie idą już do FPÖ, kiedy chcą coś zmienić, tylko prosto do nas – Edwin sam dołączył do GI, bo wcześniej działał w młodzieżówce FPÖ. – Parę rzeczy musisz o nas wiedzieć: nie jesteśmy jak starzy naziści, jesteśmy etnopluralistami.

d4lvjar

Przy stoliku naprzeciw siedzi para gejów. Nagle przestają rozmawiać. Zawstydzona tym, że pokazuję się w towarzystwie lidera ruchu jawnych homofobów, ściszam głos.

– Etnopluraliści… – powtarzam.

– Właśnie – Edwin nie stara się mówić cicho. – Dla nas tożsamość jest kwestią i kultury, i przynależności etnicznej. Jedyny sposób na to, żeby uchronić cywilizację europejską przed wymianą, etniczną i kulturową, to niewpuszczanie imigrantów – wyjaśnia.

d4lvjar

Misja Generation Identity zakłada stworzenie społeczeństw homogenicznych – takich, w których różne rasy i kultury nie mieszają się ze sobą. Pierwszym krokiem ma być zamknięcie wszystkich granic. Ale ponieważ migranci to zagrożenie (nawet ci, którzy już tutaj są), takie rozwiązanie nie wystarczy. Kolejnym krokiem byłaby więc repatriacja przybyszów, także w drugim i trzecim pokoleniu, bez względu na to, jak miałoby to wyglądać w praktyce. (...)

Dzisiaj Generation Identity to europejski odpowiednik amerykańskiej alter-prawicy i most łączący skrajną prawicę w Europie i Ameryce. Martin Sellner, sam były neonazista, stał się ich najaktywniejszą postacią w Europie i Stanach Zjednoczonych. Usiłując odnowić wizerunek, zdystansował się od byłego mentora Gottfrieda Küssela, znanego austriackiego negacjonisty Holokaustu. W nowym wcieleniu mówi o potrzebie zachowania kulturowej i etnicznej tożsamości Europy – takie terminy jak "segregacja rasowa" czy "apartheid" zamienił na "etnopluralizm", a buty wojskowe i tatuaże ze swastyką na ray-bany i T-shirty.

Edwin patrzy mi prosto w twarz, jakby szukał aprobaty.

– Wiesz, na tę chwilę jesteśmy jednym z niewielu ruchów, które opierają się Wielkiej Wymianie – mówi.

Spuszczam oczy, by uniknąć jego penetrującego wzroku, a kiedy znowu je podnoszę, widzę, jak dwaj mężczyźni przy stoliku naprzeciw wymieniają się spojrzeniami.

Jak większość idei Generation Identity pogląd na Wielką Wymianę czerpie intelektualną inspirację z francuskiej Nouvelle Droite (Nowej Prawicy). Do jej najbardziej podziwianych ideologów i najbardziej entuzjastycznych zwolenników należy francuski pisarz i dziennikarz Guillaume Faye. W przemówieniu wygłoszonym w 2015 roku w Narodowym Instytucie Polityki (National Policy Institute), think tanku białych suprematystów, Faye oświadczył, że kraje zachodnie cierpią na "chorobę umysłową", którą nazwał "etnomasochizmem”. Jego zdaniem stopniowa wymiana białej ludności, tak zwane białe ludobójstwo, opiera się na trzech zjawiskach: imigracji, aborcji i homoseksualizmie. "Białe ludobójstwo" ma być wspólnym efektem wspierającego aborcję i środowiska LGBT prawodawstwa, które obniżyło wskaźniki urodzin rdzennych Europejczyków, i przyjaznej polityki promigracyjnej, umożliwiającej mniejszościom zaangażowanie się w "strategiczną masową rozrodczość". (...)

– Czy masz w GI przyjaciół? – pyta Edwin.

Zaprzeczam ruchem głowy.

– Ciekawe! – podnosi głos. Twierdzi, że osoby niewprowadzone przez znajomych zostają w GI najdłużej. – W ostatnich latach coraz więcej ludzi dołącza z własnej inicjatywy, głównie przez media społecznościowe.

Jego telefon wydaje krótki dźwięk. Edwin przeprasza i odpowiada na wiadomość belgijskiego dziennikarza z "Le Soir". – Wywiady dla mediów były ostatnio trochę stresujące – przyznaje. Świat coraz bardziej interesuje się zwrotem Austrii na prawo. Ale udzielił ich tyle, że już się nie denerwuje, mówi. Zresztą i tak media głównego nurtu to fake newsy. – Jednak potrzebne, bo to bezpłatna reklama.

O wiele ważniejsze są jednak media społecznościowe. – Właśnie dlatego uruchamiamy Patriot Peer! – mówi. GI obiecuje, że dzięki tej nowej aplikacji "połączy ze sobą członków milczącej większości" i "przekształci sprzeciw w grę". Wszystko staje się elementem gry: uczestnik może nawet zbierać punkty, kiedy połączy się z innymi patriotami, co zwiększa jego notowania. Edwin mówi mi, że chcą wyjść poza kręgi czysto akademickie. –Będziemy się ogłaszać nie tylko na uniwersytetach, ale też prowadzić kampanie rekrutacyjne w szkołach, miejskich łaźniach i innych miejscach publicznych, w których można spotkać młodych ludzi.

Julia Ebner, Coraz ciemniej. Ekstremiści w sieci, Wydawnictwo Polityka Materiały prasowe
Julia Ebner, "Coraz ciemniej. Ekstremiści w sieci", Wydawnictwo PolitykaŹródło: Materiały prasowe, fot: Frycz i Wicha
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4lvjar
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lvjar

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj