"Myszart, tom 1" – recenzja komiksu wydawnictwa Egmont
Zanim rzucił Wiedeń na kolana i napisał "Requiem", wiódł skromne życie i mieszkał w fortepianie. Mozart?! Nie, Myszart, jego futerkowy odpowiednik.
"Myszart" to nie jest tylko kolejnym komiksem dla dzieci w portfolio Egmontu. To dowcipna i w bardzo przystępny sposób podana trawestacja kawałka biografii jednego z najważniejszych twórców muzyki w historii.
Są tu więc i utalentowany pianista, i Antonio Salieri, i "Czarodziejski flet". A wszystko w antropomorficznym wydalaniu, bo bohaterami są ni mniej, ni więcej gadające zwierzęta, zamieszkujące XVIII-wieczny Wiedeń.
Historia pióra belgijskiego scenarzysty Thierry'ego Joora jest prościutka, na swój sposób czarująca i tak opowiedziana, że spokojnie zrozumie ją nawet 3-letnie dziecko. Choć nie ma się co oszukiwać, bezapelacyjnie gwoździem programu są tu rysunki.
ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku
Autorem bajecznych ilustracji jest Gradimir Smudja, serbski artysta od lat mieszkający we Włoszech, znany polskim czytelnikom za sprawą komiksu "Z biegiem sztuki", wydanego kilka lat temu nakładem Timofa i cichych wspólników.
Delikatna, bardzo klasyczna kreska z całą pewnością oczaruje i młodszy, i starszych. Malarskie rysunki są bogate w detale, acz jednocześnie kadry wciąż pozostają dość czytelne. Co z całą pewnością ułatwi odbiór maluchom, dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z komiksem.
Smudja cudownie oddaje szczegóły anatomiczne poszczególnych gatunków fauny i w dowcipny sposób wydobywa ich cechy charakterystyczne, zderzając swoich bohaterów z pięknie oddanymi realiami epoki.
Kunszt rysownika docenicie jeszcze bardziej, napawając się dołączonymi do albumu wstępnymi szkicami i projektami, które Gradimir Smudja rysował "na rozgrzewkę" przed przystąpieniem do projektu.
Kolejny tom zatytułowany "Myszart w Wenecji" ukaże się w lipcu 2020 r.