Trwa ładowanie...

Odwołana premiera, rezygnacja Moniki Strzępki. Aż huczy o skandalu w warszawskim Teatrze Dramatycznym

Spektakl odwołany, dyrektorka się zwalnia. To koniec "feministycznej rewolucji" w warszawskim Teatrze Dramatycznym. W tle mocne oskarżenia pod adresem Moniki Strzępki.

Monika Strzępka najpierw odwołała głośny spektakl, a potem zrezygnowała z fotela dyrektorki Teatru Dramatycznego Monika Strzępka najpierw odwołała głośny spektakl, a potem zrezygnowała z fotela dyrektorki Teatru Dramatycznego Źródło: AKPA, fot: AKPA
dec2gai
dec2gai

Monika Strzępka, dyrektorka warszawskiego Teatru Dramatycznego, odwołała w ostatniej chwili premierę swojego najnowszego spektaklu - "Heks", na podstawie głośnej, kontrowersyjnej i feministycznej powieści Agnieszki Szpili sprzed kilku lat. Z ostatnim dniem roku ma się też podać do dymisji z objętego niedawno stanowiska.

O tym, że na próbach najnowszego spektaklu w warszawskim Teatrze Dramatycznym nie dzieje się najlepiej, wiadomo było już od dawna. Kolejne sygnały zaś sprawiały, że fiasko tego przedsięwzięcia pozostawało tylko kwestią czasu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje

Za brakło wsparcia?

Pierwszym niepokojącym sygnałem była rezygnacja z udziału w projekcie Pawła Tomaszewskiego. Z jednej strony aktor "rzucił rolą" na stosunkowo wczesnym etapie prób, kiedy takie rzeczy się zdarzają. Z drugiej jednak, nie od dziś wiadomo, że to "aktor Strzępki", który występował w jej ostatnich spektaklach. Niepokojące były też okoliczności tej decyzji - środowiskowe plotki głosiły, że aktor czuł brak wsparcia ze strony reżyserki.

- Jego postać jest poddawana w spektaklu swego rodzaju przemocy - opowiada anonimowo jedna z osób obserwujących próby. - Ta przemoc, w jakimś sensie, raczej żartobliwym, ale niemiłym, przeniosła się też poza scenę. Paweł czuł się z tym bardzo nieswojo, poprosił Strzępkę o pomoc, a ta miała mu powiedzieć: "jesteś aktorem, musisz sobie z tym poradzić". To sprawiło, że poczuł się opuszczony ze swoim problemem. Nie dostawszy wsparcia, odszedł.

dec2gai

Strzępka stała w sprzeczności z deklaracjami

To była sytuacja dziejąca się wewnątrz teatru, o której mało kto wiedział. Ale zaraz potem wydarzyło się coś, o czym dowiedzieli się wszyscy - Strzępka udzieliła wywiadu portalowi Onet.pl, w którym powiedziała wiele mocnych słów, przez mnóstwo osób uznanych za bardzo krzywdzące. Jedną z osób, które niewątpliwie poczuły się urażone, był Wojciech Malajkat, rektor Akademii Teatralnej, której absolwentów dyrektorka uznała za "słabo przygotowanych do pracy we współczesnym, poszukującym teatrze artystycznym".

Magdalena Rigamonti postanowiła przepytać ją o plotki i pogłoski dochodzące z Teatru Dramatycznego, dotyczące przede wszystkim zwolnień wśród zespołu aktorskiego i planowanych drastycznych oszczędności.

Strzępka tłumaczyła się problemami finansowanymi "odziedziczonymi" po poprzednim dyrektorze, Tadeuszu Słobodzianku. Według nowej dyrektorki dokładna sytuacja finansowa teatru nie była znana jej i jej współpracownicom w momencie składania zgłoszenia w konkursie na stanowisko dyrektora. Problemy wyszły na jaw dopiero po objęciu władzy i wewnętrznym audycie finansowym instytucji.

dec2gai

Ale nie o to wybuchła największa awantura. Burzę wywołały słowa Strzępki na temat zwalniania aktorów i aktorek, których sposób gry i myślenia o zawodzie nie pasują do jej wizji teatru.

- Jasne, każdy dyrektor i dyrektorka chce i w jakimś sensie ma też prawo "przebudować" sobie zespół - mówi anonimowo osoba obserwująca polski teatr i zawodowo z nim związana. - Ale po pierwsze trzeba to robić z poszanowaniem prawa pracy, z szacunkiem do ludzi. Strzępka nie pomogła sobie, głosząc od początku swojego dyrektorowania wizję teatru jako wielkiej wspólnoty. Bo co to za wspólnota, z której zwalnia się ludzi z kredytami do spłacenia i dziećmi na utrzymaniu. Jej mocne deklaracje ideowe szybko okazały się mieć niewiele wspólnego z jej rzeczywistymi decyzjami. I z traktowaniem niektórych osób.

Strzępka "uciekła" w próby

Wywiad przelał czarę goryczy - wywołał wielkie poruszenie w środowisku teatralnym i mediach. Wiele tytułów publikowało teksty, w których osoby związane z Teatrem Dramatycznym opowiadały - zwykle anonimowo - o tym, jak źle były traktowane i jak nieprzyjemna atmosfera panuje w teatrze.

- Widać było, że Monika bardzo to przeżyła i mocno "uciekła" w próby - opowiada anonimowo osoba będąca blisko tej sprawy. - Można się było spodziewać, że przeniesie na scenę, do nowego spektaklu, wszystkie swoje stresy i problemy z ostatnich tygodni.

dec2gai

Tak rzeczywiście mogło być, tym bardziej że sprzyjał temu tekst, nad którym pracowała Strzępka. "Heksy" to feministyczna powieść "rewanżystyczna", manifest kobiet mszczących się za stulecia męskiej patriarchalnej opresji.

Prace nad spektaklem trwały, duża część środowiska mocno czekała na premierę, wiedząc, że w tych okolicznościach będzie to bezdyskusyjnie najważniejsze wydarzenie w polskim teatrze w ostatnim czasie.

Premiera była zaplanowana na piątek, 15 grudnia. Im bardziej zbliżał się ten termin, tym więcej niepokojących informacji przebijało się nieoficjalnie z prób. Najważniejsze były te o rezygnacjach kolejnych aktorów ze spektaklu. Nie było dokładnie wiadomo, ile osób odeszło i w jakich okolicznościach, ale mówiło się nawet o pięciu przypadkach, które wydarzyły się w ostatniej chwili. A to było ogromnym zagrożeniem dla spektaklu.

dec2gai

W środowisku, które w dużej części zgromadziło się na ważnym krakowskim festiwalu teatralnym Boska Komedia, bardzo często pojawiały się zaniepokojone głosy: "to się może nie udać", które szybko przerodziły się w "to się nie może udać".

Strzępka rezygnuje

Gwoździem do trumny wspomnianego spektaklu było oświadczenie autorki powieści, która miała być jego podstawą, Agnieszki Szpili. W środę wieczorem, 13 grudnia, opublikowała ona bardzo mocne słowa na swoim profilu w serwisie Facebook. Pisała tam o oburzeniu na formy pracy, które miały być stosowane podczas prób, a które oznaczały przemoc wobec uczestników i uczestniczek procesu twórczego. Oświadczyła, że nie wybiera się na premierę, bardzo ostro skrytykowała też samą Strzępkę. Napisała o niej: "nie zrozumiała […], że nie można rypać patriarchatu bez zrypania tego, co patriarchalne najpierw w sobie".

Publikacja oświadczenia okazała się punktem, od którego nie było już odwrotu. W czwartek od rana z teatru dochodziły sygnały, że produkcja spektaklu została wstrzymana. Po południu biuro kontaktu z widzami zaczęło rozsyłać maile o odwołaniu premiery i innych zaplanowanych na grudzień pokazów "Heks". Potem stosowne informacja pojawiła się także na stronie teatru.

dec2gai

- Monika przygotowywała specjalne oświadczenie, w którym miała odnieść się do całej sprawy - informowała anonimowo osoba, która zna reżyserkę. - Widać było, że mocno to przeżywa.

Do piątku rano oświadczenie nie zostało opublikowane. Pojawiła się za to informacja, że Strzępka rezygnuje z posady dyrektorskiej. I to w trybie właściwie natychmiastowym - ma odejść z końcem roku. Taką informację przekazała w mediach społecznościowych zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy Aldona Machnowska-Góra.

Informację ws. Moniki Strzępki przekazała Aldona Machnowska-Góra ze stołecznego ratusza Instastories
Informację ws. Moniki Strzępki przekazała Aldona Machnowska-Góra ze stołecznego ratusza Źródło: Instastories
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dec2gai
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dec2gai