Trwa ładowanie...

Dyrektorka warszawskiego teatru odwołana przez wojewodę. Radziwiłł oburzony "uwłaczaniem kobiecej godności"?

Wstawiła złotą waginę do foyer, już nie jest dyrektorką. PiS-owski wojewoda odwołał nową szefową warszawskiego Teatru Dramatycznego Monikę Strzępkę. Prawnicy nie mają wątpliwości: rządowy funkcjonariusz przekroczył uprawnienia.

Monika Strzępka jako nowowybrana dyrektorka Teatru Dramatycznego zorganizowała na początku września happening symbolizujący przejęcie władzy nad instytucją przez kobiety. Wojewoda Konstanty Radziwiłł odwołał ją właśnie ze stanowiska. Według ekspertów - wbrew prawuMonika Strzępka jako nowowybrana dyrektorka Teatru Dramatycznego zorganizowała na początku września happening symbolizujący przejęcie władzy nad instytucją przez kobiety. Wojewoda Konstanty Radziwiłł odwołał ją właśnie ze stanowiska. Według ekspertów - wbrew prawuŹródło: EAST_NEWS
d1fnnyo
d1fnnyo

Ta wiadomość poruszyła w czwartek całym środowiskiem teatralnym i jest kolejnym przykładem ideologicznej walki PiS z wolną kulturą. Nowowybrana dyrektorka warszawskiego Teatru Dramatycznego, Monika Strzępka, straciła stanowisko na skutek arbitralnej decyzji PiS-owskiego wojewody, oburzonego jej pierwszymi działaniami. 

Wojewoda nie chce zmian, waginy i Peszek 

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił zarządzenie stołecznych władz miejskich, powołujące Monikę Strzępkę na dyrektorkę warszawskiego Teatru Dramatycznego. Funkcjonariusz PiS-owskiego rządu uzasadnił swoją decyzję tym, że program zaproponowany przez nową dyrektorkę nie spełnił wymagań zapisanych w konkursie na to stanowisko. Wojewoda przygotował 26-punktowe uzasadnienie odwołania Strzępki. Można w nim znaleźć m.in. argument, że dotychczasowy dorobek reżyserki nie wskazuje, żeby miała ona kontynuować "dziedzictwo Gustawa Holoubka, Zbigniewa Zapasiewicza czy Piotra Cieślaka". Radziwiłł twierdzi, że wymogi konkursu wymagały od nowego dyrektora czy dyrektorki zachowanie "linii programowej Teatru, jako skierowanego do tzw. widzów środka. Kandydatka zaś zapowiedziała całkowitą zmianę dotychczasowej linii". Teatr Strzępki miał być, według uzasadnienia wojewody "miejscem dla mniejszości, dla tożsamości nienormatywnych, dla queeru".

Radziwiłl sporo miejsca w swoim piśmie poświęca także przedstawionej przez nową dyrektorkę liście przyszłych współpracowników i współpracowniczek. Szczególną uwagę zwraca na Marię Peszek. Jego zdaniem takie decyzje personalne zaprzeczają ideom stojącym u podstaw działania stołecznego Teatru Dramatycznego. Wojewodzie nie spodobała się także uroczystość przejęcia władzy w teatrze i umieszczenie w nim rzeźby złotej waginy, która jego zdaniem "uwłacza kobiecej godności".

Po decyzji wojewody Strzępka została oficjalnie zawieszona, jej obowiązki tymczasowo pełni jej dotychczasowa zastępczyni, Monika Dziekan.

d1fnnyo

To nie jest konkurs piękności 

Działanie wojewody z miejsca wywołało wiele pytań na temat jego podstaw prawnych. Eksperci nie mają wątpliwości, że ich po prostu nie było

- Wojewoda sprawuje nadzór nad samorządem wyłącznie z punktu widzenia legalności, zgodności danej decyzji z prawem - wyjaśnia dr Marcin Adamczyk, specjalista w dziedzinie prawa samorządu terytorialnego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. - Nie widziałem, żeby wojewoda Radziwiłł wskazał, jaki przepis został naruszony w trakcie procedury zmiany na stanowisku dyrektorskim w Teatrze Dramatycznym. To nie jest konkurs piękności, żeby wojewodzie nie podobał się ten czy inny kandydat, czy kandydatka. Jeśli nie było naruszenia prawa, inne kwestie nie podlegają ocenie wojewody w trybie nadzoru. Moim zdaniem to przekroczenie uprawnień i jestem przekonany, że każdy sąd unieważni decyzję wojewody.

Z taką interpretacją działań wojewody zgadzają się też inni prawnicy, zajmujący się tematyką samorządu terytorialnego. 

d1fnnyo

- Wojewoda nie może ingerować w treści programowe ani merytoryczne realizowane przez dyrekcję teatru. Ocena etyczna lub ideologiczna organu nadzoru nie ma tu nic do rzeczy - komentuje dla WP dr Rafał Cieślak z Zakładu Nauk Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Co prawda wojewoda mazowiecki podnosi argument niezgodności koncepcji programowej kandydatki na dyrektorkę z wymogami organizatora konkursu, czyli m.st. Warszawy, ale wydaje się, że jest to zbyt daleko idące. Od weryfikacji koncepcji na tym poziomie są komisja konkursowa i prezydent miasta. Oczywiście, nie każdemu może odpowiadać oferta programowa tej czy innej instytucji kultury, ale tak uzasadnione rozstrzygnięcie wojewody - a nie przypominam sobie analogicznych sytuacji z przeszłości - stanowi dość niebezpieczny krok w kierunku nadużywania funkcji nadzorczej państwa w stosunku do jednostek samorządu terytorialnego

Warszawski urząd miejski przygotował oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Można w nim przeczytać: "Miasto złoży skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody. Uzasadnienie odnosi się do spraw ideologicznych i podważa wynik konkursu i rekomendacje komisji konkursowej, która oceniała koncepcje programowe kandydatów i kandydatki. Krytyka zawarta w uzasadnieniu rozstrzygnięcia nadzorczego Wojewody dotyczy m.in. zapisów z koncepcji programowej, propozycji artystów współpracujących, dotychczasowych osiągnięć reżyserki, a nawet obiektywizmu członków komisji. Uzasadnienie jest subiektywną oceną działalności i twórczości Moniki Strzępki, a oczekiwania organizatora nie zostały zacytowane w całości, a jedynie w wybranych, wyrwanych z kontekstu fragmentach. Członkowie komisji podejmowali decyzję o głosowaniu na konkretnego kandydata po zapoznaniu się ze wszystkimi programami, ale także po przeprowadzeniu rozmów z każdym z kandydatów oraz dyskusji między sobą. Pani Monika Strzępka uzyskała 7 na 9 głosów członków i członkiń komisji. Po zakończeniu konkursu żaden z członków ani członkiń komisji nie zgłosił sprzeciwu, czy nieprawidłowości dotyczących przebiegu konkursu. Uznajemy, że rozstrzygnięcie nadzorcze jest próbą ingerencji w niezależność i autonomię samorządu terytorialnego, a także próbą cenzurowania wolności artystycznej artystów i artystek". 

Dramatyczne zmiany 

Monika Strzępka została dyrektorką warszawskiego Teatru Dramatycznego jeszcze na początku tego roku. Zwyciężyła w konkursie, pokonując między innymi dotychczasowego wieloletniego dyrektora tej sceny, Tadeusza Słobodzianka, który walczy o zachowanie stanowiska. Jej zwycięstwo było precedensem. Nie spełniała tradycyjnego w takich konkursach oficjalnego wymogu kilkuletniego stażu na stanowisku kierowniczym w instytucji kultury, ale przedstawiła wniosek o uznanie reżyserowania spektakli w wielu teatrach w Polsce za wykonywanie zadań kierowniczych. Komisja przychyliła się do tego zdania i zważywszy na przedstawiony program, oceniony bardzo wysoko, wybrała ją na stanowisko dyrektorki teatru. 

Strzępka od początku zapowiadała gruntowne zmiany na jednej z najważniejszych i największych warszawskich scen. Metamorfozę przejść miał nie tylko repertuar Teatru Dramatycznego, ale także sposób kierowania tą instytucją. Strzępka zapowiadała, że będzie ona zarządzana na zasadach wolnościowych, równościowych, inkluzywnych i feministycznych. W praktyce teatrem kierować miał pięcioosobowy, czysto kobiecy Dramatyczny Kolektyw.

d1fnnyo

Uznanie dla kobiecości 

Symbolem tego, co po zmianie dyrekcji miało się dziać w Teatrze Dramatycznym, była uroczystość przejęcia władzy, zorganizowana w sierpniu, kiedy kończyła się kadencja dotychczasowego dyrektora. Na Placu Defilad, przed siedzibą teatru, odbył się happening z pogranicza pogańskiego rytuału i teatru ulicznego. "Kapłanki" powierzały teatr żywiołom i bóstwom, pochód niósł złotą rzeźbę ogromnej waginy, dzieło rzeźbiarki Iwony Demko. Strzępka tłumaczyła w prasie, że to symboliczne obalenie męskiego dyktatu w Teatrze Dramatycznym i "wyraz uznania dla kobiecości, tajemnicy życia, seksualności i przyjemności".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dyskusja po skeczu Neo-Nówki. Czarzasty: PiS lubi sobie pocenzurować

Po przejęciu władzy w teatrze Dramatyczny Kolektyw rozpoczął budowanie nowego wyrazu tej sceny. Wkrótce ruszyły próby do dwóch pierwszych przedstawień pod nową dyrekcją. Premiera pierwszego z nich zaplanowana jest na 8 grudnia: ceniona młoda reżyserka Katarzyna Minkowska ma wtedy zaprezentować swoją adaptację powieści amerykańskiej pisarki Ottessy Moshfegh "Mój rok relaksu i odpoczynku". Na razie nie ma informacji o odwołaniu czy przełożeniu premiery. 

d1fnnyo

Narodowe mity, pingwiny i heksy

Monika Strzępka to jedna z najbardziej cenionych reżyserek teatralnych w Polsce. Słynie z przedstawień łamiących tradycyjną narrację teatralną, badających, podważających i obalających narodowe mity, pełnych dynamiki, mocnych elementów i specyficznego, bardzo ironicznego poczucia humoru. Używa na równi tradycyjnych środków teatralnych, co nowoczesnych, iście rewolucyjnych pomysłów: poważne monologi mają w jej spektaklach tyle samo miejsca, co śpiewanie znanych z popkultury piosenek. Aktorzy i aktorki czasem grają postacie historyczne, a czasem… pingwiny. 

Podejmowała w swoich dziełach zarówno ważne tematy, charakterystyczne dla teatru narodowego, jak i zagadnienia obyczajowe i popkulturowe. Realizowała spektakle m.in. o chłopskim pochodzeniu większości Polek i Polaków, o nacjonalistycznym wymiarze polskiej kultury, o fatalnym stanie rodzimej służby zdrowia, o kibicach-gejach czy o wielkich festiwalach muzycznych. 

Przez wiele lat tworzyła artystyczny i życiowy duet z dramatopisarzem Pawłem Demirskim. Wspólnie zdobyli za swoje spektakle w zasadzie wszystkie najważniejsze nagrody teatralne w Polsce. Ale ich twórczość wywoływała też często kontrowersje, a nawet oburzenie konserwatywnej publiczności

d1fnnyo

Najnowszym scenicznym przedsięwzięciem Strzępki, miała być adaptacja słynnej, radykalnie feministycznej powieści Agnieszki Szpili "Heksy". Reżyserka chciała ją zrealizować w przyszłym roku w teatrze pod swoim kierownictwem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1fnnyo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fnnyo