Mitologia młodego intelektualisty sztachetą świętokrzyską spisana

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Zbigniew Masternak debiutował w 2000 roku na kartach miesięcznika „Twórczość”. Z piórem obyty, z tytułami czasopism z górnej półki również proponuje czytelnikowi swój debiut literacki, powieść Niech żyje wolność. Jest to pierwsza część autobiograficznego cyklu powieściowego Księstwo, nad którym autor obecnie pracuje. Fragmenty pojawiają się w „Twórczości”. Sięgnąć warto. Do cyklu skutecznie przekonuje Niech żyje wolność. Debiut Masternaka jest opowieścią o własnej wsiowej świętokrzyskiej mitologii młodego chłopaka, który ma sentyment do swoich korzeni, zauważa uroki krajobrazu ziem rodzinnych, a jednocześnie dąży do tworzenia własnej egzystencji poza wsią, pijaństwem, imprezami w takt disco-polo i bijatykami sztachetowymi. Świat, w którym bohater podziwia piękno rozkwitłych kłosów, brudzi pijaństwo kolegów, niemoc ogólna wiejskiego społeczeństwa i urządzane na drogach blokady Leppera. Z drugiej strony mamy tutaj młodego mężczyznę, który chciał być jak wielki Diego M., ale musiał przerzucić się z
piłki na poezję, no i odnaleźć się na studiach prawniczych. Żywot słodko-gorzki o stwarzaniu siebie samego, budowaniu podwalin pod nowe i sporym ładunku ambiwalencji do starego. Jednocześnie mieszanie konkurencji sportowej gry fair play ze współzawodnictwem poetyckim.

Aspiracje wielkie, świat okrutny, kłody pod nogami, a mimo to sporo humoru, momentami sowizdrzalstwa, dla kontrastu dawka kilku łez. Bo jak tu się nie podłamać, skoro z kariery piłkarskiej nici, bo kontuzja kolana nie do wyleczenia, na studiach nie idzie, społeczność od sztachet i gorzały raczej od Księcia (bo taki przydomek nosi główny bohater) stroni, wyłączając rzecz jasna mordobicia, kiedy każda para rąk przydać się może, a liryka to kilka wersów „O wydalaniu poezji” i wena fruuu. Jednak można. Między frazami o okrucieństwie świata, chłopskiej brutalności, jest u Zbigniewa Masternaka miejsce na groteskę, drwinę, a także kilka znajomych literacko konstrukcji.

Kiedy czytamy o łanach zboża mieniących się w słońcu, gdy koń wychodzi do pracy, orze pole, to czuć w tym styl Reymonta. Pojawiają się ciut dłuższe zdania, sporo szczegółów i pewien liryzm, sentyment. Gdy o sztachetach i pijaństwie mowa, przygrywa temu wszystkiemu piosnka disco-polo „Niech żyje wolność”, a chłopaki z zespołu Milano grają dalej, tak jak na wiejskich zabawach bywa. Tak na marginesie, ten „szlagier” był chyba autorstwa innego zespołu. O ile dobrze pamiętam nie Milano, a zespół Boys był wykonawcą. Wreszcie najpiękniejsze co być może. Masternak sięgnął po autorską próżność wielkiego Witolda Gombrowicza. Tak jak tamten w Trans-Atlantyku „szargał” patriotyzm i sztandary polskości ukazane u Mickiewicza, tak teraz przyszła kryska na Matyska. Masternak sponiewierał jego Pornografię i miejsce narodzin wielkiego pisarza.
Może i dobrze? Choć przecież bohater Niech żyje wolność ma trochę wspólnego z Gombrowiczowskim w sposobie kreowania postaci. Ta własna, nieporadnie budowana mitologia, ciągłe pytania kim jestem, po co, co dalej. Upupianie przez świat. Porażki życiowe. Nie pachnie to Gombrowiczem? No i gwara którą posługują się bohaterowie Masternaka bawi, a zarazem nadaje temu wszystkiemu sporo autentyczności. Chociażby kwestia wypowiadana przez Szefa: „Co jes, somsiod? (...) To, godos, Księciuniu, ześ włozył i wyjońć ni mozes? Łukuj jo w dupe śpilkom, to cie puści. (...) Ino się pospies, bo zaro jedziemy”.

Debiut Masternaka po prostu zachwyca. Sowizdrzalstwo miesza się z prorokowaniem. Pijaństwo, sztachety i disco-polo z budowaniem świata młodego intelektualisty. Miłość do wsi z obrzydzeniem. Gwara mieszkańców wsi spod Świętego Krzyża ze stylizacją na wielką literaturę. I choć może kariera piłkarska naszego bohatera się nie ziści, a duch poetyckiego współzawodnictwa uleciał wraz ze śmiercią największych poetów, to warto pobyć w tej soczystej i bardzo autentycznej krainie.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]