"Millennium Saga 3 – Dziewczyna, która nie odpuszczała": Hakerzy kontra terroryści [RECENZJA]
Poprzednie tomy "Millennium Sagi" skutecznie rozbudziły nasze zainteresowanie dalszymi losami Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista, a w „Dziewczynie, która nie odpuszczała” poznamy finał starcia pary bohaterów z członkami tajemniczej Sparty.
Niestety, w tym przypadku można mówić o pewnym rozczarowaniu. W poprzednich komiksach z tej serii to warstwa graficzna nie rzucała na kolana (w najnowszym albumie nie uległo to zmianie), ale scenariusz pełen był ciekawych pomysłów i niespodziewanych zwrotów akcji. Tymczasem w „Dziewczynie, która nie odpuszczała” wprawdzie wydarzenia toczą się wciąż w błyskawicznym tempie, ale Sylvain Runberg w przypadku niektórych wątków zwyczajnie poszedł na skróty.
Jeszcze pal licho niespodziewane pojawienie się na scenie Dragana Armanskiego, który przychodzi z odsieczą znajdującym się w opałach Lisbeth Salander i Mikaelowi Blomkvistowi. Gorzej, że w tym albumie oglądamy zbyt wiele strzelanin pozwalających scenarzyście uśmiercić te postacie, na których lepsze późniejsze wykorzystanie najwyraźniej nie miał pomysłu. Zresztą słabo wypada też rozwiązanie wątku rosnącej w siłę prawicowej partii republikanów. Rozterki mężczyzny, który może być kluczowym świadkiem w sprawie oskarżenia szefa ochrony tej partii o zabójstwo, są ukazane po prostu mało przekonująco. Ale to jeszcze nic w porównaniu z nachalnym uczynieniem z Blomkvista alter ego Stiega Larssona, co skłania czytelników jedynie do wzruszenia ramionami.
Mimo wszystko "Dziewczyna, która nie odpuszczała" nie jest dziełem zupełnie nieudanym. Z napięciem bowiem obserwujemy, czy parze głównych bohaterów uda się dotrzeć do uwięzionych członków Republiki Hakerów, a będziemy też świadkami zgoła niespodziewanych sojuszy. W efekcie komiks ten czyta się szybko i zainteresowaniem, jednak trochę szkoda, że ta emocjonująca historia nie doczekała się godnego jej zwieńczenia.
Ocena: 6/10