Penderecki to tytuł dwutomowego dzieła poświęconego muzyce i pasjom Krzysztofa Pendereckiego, które właśnie trafiło do księgarń.
Pierwsza część książki to zapis rozmów, które z Krzysztofem Pendereckim przeprowadził jego wieloletni przyjaciel, muzykolog prof. Mieczysław Tomaszewski. Tom drugi zawiera 150 zdjęć Marka Bebłota, wykonanych w założonym przez kompozytora ogrodzie obok dworu w Lusławicach koło Zakliczyna.
W wywiadzie pojawia się wiele wątków: dzieciństwo kompozytora, opowieść o rodzinnej Dębicy i przodkach, o muzyce, dworze i ogrodzie w Lusławicach, zainteresowaniu dendrologią, a wreszcie o poezji i o historii Polski.
Prof. Teresa Malecka z Akademii Muzycznej w Krakowie podczas podkreśliła, że jest to rozmowa długa, a jednocześnie bardzo autentyczna, bo prof. Tomaszewskiemu udało się nakłonić Krzysztofa Pendereckiego, znanego z tego, że jest introwertykiem, do szczerych odpowiedzi.
„Jestem znany z tego, że jestem zamknięty w skorupie, w Lusławicach, w swoim labiryncie. Rzadko go opuszczam, a jeśli już, to okrężna drogą” - przyznał Penderecki – „Znalazłeś metodę na to, żebym w ogóle coś powiedział” – zwrócił się do prof. Tomaszewskiego.
Krzysztof Penderecki podkreślił, że aby taka książka mogła powstać, musiało być dwoje ludzi, którzy chcieli ze sobą rozmawiać, a równie ważny był moment i miejsce rozmowy, bo w Lusławicach, pod lipą czy w alei, był u siebie.
– Mieczysław umiał pytać. Był dociekliwy i nieustępliwy. Jeśli nie odpowiadałem na jakieś pytanie, wracał do tego wątku inną drogą – tłumaczył kompozytor.
Żartował, że w książce więcej jest pytań niż jego odpowiedzi. Ale - jak wyznał - doszedł do wniosku, że jest ona niepełna i teraz miałby ochotę powiedzieć dużo więcej o swoim życiu, m.in. o wczesnym dzieciństwie.
Książka Penderecki ukazała się nakładem wydawnictwa BOSZ. Jak wyjaśnił dyrektor wydawnictwa, Bogdan Szymanik, dzieło to miało połączyć i pokazać dwie wielkie pasje kompozytora: muzykę i ogrody.