Honor najemników. Recenzja komiksu "Władza. Pora demonów"
Trzeba przyznać, że seria „Władza” rozpoczyna się nad wyraz intrygująco. Uwagę przykuwa już uniwersum, w którym toczą się wydarzenia – co jest też w dużej mierze zasługą malarskich kadrów Oliviera Boiscommuna.
Akcja „Pory demonów” rozgrywa się na Ziemi, którą zamieszkują inteligentne rasy, pochodzące od różnych zwierząt, natomiast człowiek zniknął z powierzchni globu bez śladu. Chociaż może nie do końca – widzimy ruiny dawnych budowli, a pamięć o ludziach przetrwała jednak w wierzeniach. Uchodzą oni za istoty nadprzyrodzone, których gniew może być straszliwy. Jego przejawem mają zaś być między innymi żywioły szalejące co roku w tytułowej porze demonów. Przetrwanie tego przerażającego okresu możliwe jest jedynie w nielicznych sanktuariach i w związku z tym na kartach albumu obserwujemy tłumy inteligentnych zwierząt, które wędrują do tych bezpiecznych przystani. Szybko dowiadujemy się, że za udzielenie schronienia trzeba uiścić wysoką opłatę mnichom-wojownikom Katardisom.
Tymczasem nie wszystkich na to stać, a z kolei bogatsi wędrowcy są narażeni na napady rabunkowe. Dla trojga głównych bohaterów, będących najemnikami, nie jest to jednak poważny problem, lecz sprzyjająca okazja. Izaak (tygrys), Oktawia (gepard) i Pantakriusz (kozioł) mogą bowiem – w dość dramatycznych okolicznościach –zaoferować swoje usługi arystokratycznej rodzinie Arbatachów zmierzającej do Shrine’u.
Jak łatwo się domyślić, podróż nie przebiegnie jednak bezproblemowo. Wędrowcy będą zmuszeni do stawienia czoła nie tylko wszelakim łupieżcom, ale i coraz gorszym warunkom pogodowym. Co gorsza, niebezpieczne sytuacje wręcz prowokują swoim zachowaniem dzieci zleceniodawców. Oczywiście nie wpływa to też korzystnie na relacje między trojgiem wojowników i chronionymi przez nich arystokratami, ale w tym momencie są oni przecież na siebie wzajemnie skazani. W każdym razie z zainteresowaniem obserwujemy napięcia pojawiające się między tak różniącymi się współtowarzyszami podróży i zastanawiamy się, czy najemnicy do końca zachowają pełen profesjonalizm i zimną krew. Niejednokrotnie będziemy mogli też obserwować ich w akcji, co w szczególności pozwoli nam podziwiać pełne dynamizmu i okrucieństwa sceny walki. Zakończenie albumu okazuje się zaś naprawdę mocne, co jeszcze bardziej zachęca do sięgnięcia po kolejne części cyklu.
Ocena: 8/10