Podobnie jak miało to miejsce dekadę temu w przypadku ekranizacji „Władcy Pierścieni”, także premiera filmowego „Hobbita” przynosi lawinowy wzrost zainteresowania twórczością Mistrza Tolkiena i wykreowanym w niej światem. Na fali tej popularności wiele osób sięgnie zapewne nie tylko po literacki pierwowzór, lecz także po książki na jego temat, takie jak Odkrywanie „Hobbita” J.R.R. Tolkiena. Corey Olsen, amerykański profesor języka angielskiego, postanowił napisać analizę pierwszego prozatorskiego dokonania Mistrza, zachęcony niezwykłą popularnością swojej strony internetowej poświęconej dociekaniu i wyjaśnianiu, co ów „poeta” miał na myśli. Dzięki temu powstał kompletny komentarz do dzieła, odzwierciedlający ogromną erudycję autora oraz łączący w sobie naukową wnikliwość z literacką pasją i umiłowaniem opowieści o Śródziemiu.
We wstępie książki Olsena poznajemy m.in. ciekawostki związane z ewolucją pierwotnej wersji „Hobbita” i przedstawionego w nim uniwersum. Przyjąwszy zlecenie napisania kontynuacji sowizdrzalskich przygód Bilba Bagginsa, Tolkien pracował nad nią przez lata aż... wyszedł mu z tego monumentalny Władca Pierścieni – dużo poważniejszy i mroczniejszy niż pierwowzór. Dlatego do kolejnego wydania Hobbita Mistrz wprowadził kilka modyfikacji, które zwiększały spójność fabularną i logiczne następstwo zdarzeń w obu dziełach. Dotyczyło to m.in. roli pierścienia i stosunku poszczególnych postaci do tego artefaktu.
Olsen niezwykle sumiennie przykłada się do wyznaczonego sobie zadania. W zasadniczej części książki analizuje poszczególne wątki i motywy fabularne omawianego utworu – krok po kroku, rozdział po rozdziale, omalże zdanie po zdaniu. Z jednej strony odziera tym nieco opowieść o wędrówce „tam i z powrotem” z tajemniczości i uroku niedomówień, z drugiej strony jednak – znakomicie odświeża w czytelniczej pamięci niezwykły klimat tolkienowskiej baśni. Co bardzo istotne, autor nie rości sobie pretensji do uznawania jego wykładni intencji Mistrza za jedynie słuszną. Ale logika wywodu i dogłębne uzasadnienie proponowanej interpretacji znacznie podnoszą jej wiarygodność.
Szczególnie dużo uwagi poświęca Olsen wierszom i piosenkom występującym w tekście. Niestety, w tym przypadku nader często przypisy informują nas, że kwestie, które analizuje, nie zostały w pełni oddane w polskim przekładzie Hobbita . Tym bardziej tego szkoda, że właśnie w poezji – mówionej i śpiewanej – upatruje autor szczególnie istotnych elementów charakterystyki poszczególnych postaci i ras występujących w powieści Tolkiena. A elementy owe mają być kluczowe dla zrozumienia poglądów, postaw i zachowań bohaterów opowieści o wyprawie do Samotnej Góry po smoczy skarb.
Opracowanie Olsena ma nieoceniony walor edukacyjny, wolne jest jednak od pustego dydaktyzmu i sztampowości cechujących omówienia lektur szkolnych. Na dobrą sprawę stanowi żywą opowieść, towarzyszącą Bilbowi w kolejnych, raz zabawnych, a raz mrożących krew w żyłach przygodach. Autorowi udało się znaleźć atrakcyjną formułę prezentacji tej opowieści, łączącą naukową rzetelność wywodu z gawędziarskim sposobem jego podania. Z tych też względów Odkrywanie „Hobbita” zainteresuje nie tylko zaprzysięgłych tolkienistów (którzy zresztą i tak wszystko, o czym pisze Olsen, doskonale wiedzą), ale również wielu innych czytelników, którym przypadła do gustu opowieść o wędrówce mikrusa o wielkich, włochatych stopach, odbywanej w towarzystwie bandy nieokrzesanych, brodatych krasnoludów.
Na koniec warto podkreślić ogrom mrówczej pracy wykonanej przez tłumaczki: Katarzynę Chmiel-Gugulską i Agnieszkę Sylwanowicz. Nie tylko bowiem spolszczyły one tekst Olsena, naszpikowany cytatami z dzieła Tolkiena, ale dla właściwego brzmienia tych ostatnich drobiazgowo porównywały polski przekład Hobbita z oryginałem. A wszelkie nieścisłości (jak w przypadku wspominanych wyżej piosenek) szczegółowo wyjaśniały w przypisach.Dzięki temu możemy mieć pewność, że nie została zniekształcona pierwotna myśl Mistrza, ani pominięte subtelności jej analizy dokonywanej przez Olsena.