"Hellboy - wydanie zbiorcze, tom 5 - Zew ciemności/ Dziki Gon": Smakowity double feature [RECENZJA]
Wschodnioeuropejski folklor, legendy arturiańskie, gadający jeż i 430 stron solidnej lektury. Piąty tom "Hellboya" wjechał na pełnym szatanie.
Trzeba przyznać, że w listopadzie Egmont wyjątkowo mocno nas rozpieścił. Jednak z całej imponującej listy premier tak szczerze czekałem tylko na trzy tytuły: "Sagę o Potworze z bagien", "B.B.P.O" i właśnie "Hellboya", który powolutku zmierza ku końcowi.
Piąty tom serii to naprawdę smakowity double feature. Składające się na nań "Zew ciemności" i "Dziki Gon" to wyjątkowo obszerne historie, często wymieniane w czołówce najjaśniejszych punktów cyklu. A zwłaszcza ta ostatnia. Powodów jest kilka.
Po pierwsze europejski folklor. Pisząc "Zew ciemności" i "Dziki Gon" Mignola jeszcze śmielej sięgnął po ponure podania i legendy Albionu i Europy Wschodniej. Jest więc i upiornie, i makabrycznie, ale jednocześnie bardziej lirycznie niż zazwyczaj. Zwłaszcza, że autor tym razem mocniej skupił się na emocjach bohaterów. Na pierwszy plan wybijają się tu przede wszystkim motywy genezy i przeznaczenia Hellboya. Od którego, niczym szekspirowski bohater, chce jak najdalej uciec.
Po drugie w obu historiach pojawiają się dobrze już nam znane postacie (m.in. Baba Jaga czy Gruagach) i wątki. Z pozoru rozstrzelone i niemające z sobą wiele wspólnego, splatają się tu w misterną całość. Z jednej strony pokazując niezrównany talent Mignoli, z drugiej będąc niezłym sprawdzianem wiedzy dla fanów. Przyznam się, że podczas lektury "Dzikiego Gonu" wielokrotnie sięgałem na półkę po wcześniejsze albumy. Możecie wierzyć mi na słowo – przypisy zdadzą się tu raczej na nic, jeśli nie jesteście z serią "na świeżo".
W warstwie graficznej też nieźle. Obie historie narysował Duncan Fegredo, znany choćby z łamów "AD 2000" czy okładek do "Lucifera", z które był nominowany do Eisnera. Namaszczony przez Mignolę artysta tworzy w stylu zbliżonym do ojca "Hellboya", jednak wzbogaca go o znacznie większe spektrum detali. Różnicę widać zwłaszcza w projektach postaci i scenach zbiorowych, których tu nie brakuje. I które z pewnością pojawią się w tomie szóstym. Bo nadchodzi decydujące starcie. Premiera w lutym 2019.
Ocena: 7/10