Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Gdzie jest sens literatury pogrzebany?

Gdzie jest sens literatury pogrzebany?Źródło: Inne
d47qxmv
d47qxmv

Wojciech Szyda w swoim powieściowym debiucie postawił sobie za cel stworzenie dzieła, które w przypadku innych autorów mogłoby stanowić zamknięcie, podsumowanie dorobku twórczego; rozliczenie się z materią literacką, która towarzyszyła ich życiu na każdym kroku. Podjął się mianowicie tworzenia literatury o... tworzeniu literatury, napisania książki o pisaniu książek. Jako swoją inspirację wskazuje wiekopomne opowiadanie Jorge Louisa Borgesa „Biblioteka Babel”. W powieści pobrzmiewają też echa innych dzieł, m.in. Imienia Róży Umberto Eco – przynajmniej w kontekście fascynacji człowieka słowem pisanym i książkami, jako materialnymi nośnikami tego słowa. W rozgrywającej się w świecie realnym i świecie wirtualnym wielopoziomowej intrydze Hotelu (w której można się nieco pogubić, co zresztą stwierdza też jeden z bohaterów) literatura i książka odgrywają kluczową rolę. Stają się pełnoprawnymi bohaterami powieści. Zyskują bytową autonomię i są niemal spersonifikowane. Bo nie tylko o książkach zgoła zwyczajnych
opowiada Szyda. Także o „książkach, które czytają ludzi” podczas, kiedy ludzie czytają je. To elektroniczne książki o specjalnej konstrukcji, które skanują i „nagrywają” psychikę czytelnika. Ekskluzywne egzemplarze takich książek przesłane przez tajemniczego osobnika wybranym pisarzom, zbierają dane o ich profilu osobowości i umiejętnościach twórczych. Są w Hotelu także książki, które zabijają ludzi. Giną pracownicy bibliotek i archiwów oraz czytelnicy. Czy winę za to ponosi jedynie zmutowany meksykański grzyb zjadający papier, co może zresztą doprowadzić do zniknięcia wszystkich tradycyjnych książek na ziemi? Czy też „mordercą” jest zawartość woluminów, z którymi ofiary się zetknęły? A jeśli tak, to czy książki mogą się zarażać takim „mentalnym wirusem” nawzajem?

Młody pisarz Timothy Walter prowadzi prywatne śledztwo w sprawie śmierci swojego przyjaciela-literata Jacka Prawna. Co bardziej niesamowite, śmierć ta nastąpiła podczas pobytu obu pisarzy w rzeczywistości wirtualnej – w specjalnym programie dla twórców Lexis 2008. Odtwarza on sielski hotelik w Alpach Szwajcarskich, gdzie można znaleźć spokój i natchnienie. Tim odkrywa, że hotel taki istnieje też realnie, i wyrusza do niego, żeby zbadać zagadkę zamordowania Prawna. W kierunku hotelu „Eternity” zmierza też detektyw David Lentano, tropiący twórcę elektronicznych książek. Dociera też tam polska studentka Sonia Novak – jednak w dużo bardziej prozaicznym celu: chce po prostu dorobić przez wakacje.
Osoby i wątki spotykają się w tytułowym hotelu, który okazuje się być wyrafinowanym więzieniem dla pisarzy – zarówno dla ich ciał, jak i dla ich twórczych talentów. Uwięził ich tu Ernest Von Silchen, ekscentryczny arystokrata opętany idee fixe stworzenia arcydzieła, książki nad książkami, szczytowego osiągnięcia, ukoronowania literatury światowej. Kult słowa pisanego wyznawany przez hrabiego posunięty jest do granic absurdu. Nie potrafiąc tworzyć samemu, Von Slichen przyjął na siebie rolę demonicznego Nadredaktora, który będzie pisał pisarzami. Chce tworzyć za ich pomocą, niezależnie od tego, czy im się to podoba, czy też nie. Aby skłonić więźniów do współpracy, dręczy ich w wirtualnym świecie, nieposłusznych zsyłając do piekła literatów wzorowanym na piekle z Boskiej komedii Dantego. Sami uwięzieni, David, Tim i Sonia nie wiedzą w końcu, czy cokolwiek z tego, co się z nimi dzieje, dzieje się w rzeczywistości czy jedynie w świecie wirtualnym. Ale czyż życie (i śmierć) w takim świecie, jeśli nie
jesteśmy w stanie odróżnić go od rzeczywistości, nie stają się przez to naszym prawdziwym życiem i śmiercią?

Hotel Wieczność to intrygująca książka o procesie (może bardziej ścisłe byłoby określenie „męce”) tworzenia, o jego niebezpiecznych dewiacjach: o twórczej niemocy i próbach zastąpienia braku własnego talentu twórczego, skradzioną twórczością zniewolonych umysłów. Sam pomysł zniewolenia wolnego słowa, w postaci uwięzienia całej klasy pisarzy, ma w sobie coś ze stalinowskiego totalizmu, w którym Słońce Narodów było najwyższym autorytetem w każdej dziedzinie, także w dziedzinie literatury. Jemu też przypisywano autorstwo licznych książek, zaopatrzonych w urzędową metkę genialności. Które jednak, jak jestem przekonany były zbiorowym dziełem zniewolonych umysłów, bardziej czy mniej anonimowych, literatów. Szyda porwał się na dzieło wielowymiarowe, wielowarstwowe i wieloznaczne. Starał się wykorzystać w nim mnóstwo pomysłów, z których jednak wiele niekoniecznie cokolwiek wnosi do powieści – oprócz tego, że informują czytelnika o erudycji autora. Zabrakło nieco twórczego samoograniczenia: eksperymenty formalne,
mnożenie wątków, odniesień literackich i metafizycznych, zacierają nieco przejrzystość przekazu i komplikują odbiór. Niezależnie od tego są w Hotelu fragmenty ekscytujące i intrygujące. A całość utrzymana jest w specyficznej, psychodelicznej, można powiedzieć Dickowskiej, atmosferze. Natomiast samo wzięcie przez autora na twórczy warsztat takiej specyficznej tematyki, porusza do głębi moje serce – serce nałogowego miłośnika słowa pisanego...

d47qxmv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47qxmv

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj