Trwa ładowanie...
turcja
23-04-2010 13:50

Elif Şafak - cudzoziemka, której domem jest świat

Elif Şafak - cudzoziemka, której domem jest światŹródło: fot. Ebru Bilun Akyildiz
d4kk7dx
d4kk7dx

Czy istnieje coś takiego jak turecki głos w literaturze? Jak określiłabyś swój własny głos?

* Elif Şafak :* Jeśli mamy na myśli monolityczną tożsamość, to czegoś takiego nie ma. Są za to różne tradycje pisarskie. Dwa antagonistyczne obozy, wobec których moje pisarstwo sytuuje się w opozycji. Na poziomie języka narażam się kontynuatorom reform Atatürka: sprzeciwiam się turkizacji języka, sięgam po stare, zapomniane słowa, które oni chcieli wyprzeć i usunąć. Przywracam to, co chciano zniszczyć. Z kolei konserwatystów kłuję w oczy treścią. Moje postaci to ludzie z marginesu, homoseksualiści, transwestyci, społeczne wyrzutki, outsiderzy, indywidualiści…. O ile mój język podoba się konserwatystom, to z tematem mają spory problem. Myślę jednak, że w tak spolaryzowanym kraju, jakim jest Turcja, bycie w kontrze wobec obu stron jest dla pisarza dobrą pozycją.

Jakie są twoje literackie inspiracje i kim są twoi mistrzowie? * * Elif Şafak : Ukształtowały mnie dwie tradycje: literatura zachodnia i sufizm, doświadczenia narracyjne Wschodu. Dla przykładu: Michel Tournier , Witold Gombrowicz , Mikołaj Gogol , James Baldwin , Edgar Allan Poe , J.L. Borges , Rumi , Sadi, Khalil Gibran

Jako pisarka chętnie sięgasz po złożone historyczne, polityczne i emocjonalne zagadnienia. Jak zbierasz materiał? * * Elif Şafak : Opowieści przychodzą do mnie, a ja wychodzę im naprzeciw, zależnie od etapu mojego życia. Rozpoczynam wtedy przygotowania, szukam nowych lektur i informacji. Czytam praktycznie wszystko, co znajdę na dany temat, zwłaszcza, jeśli jakoś go sytuuje historycznie. Książki politologiczne, kulturoznawcze, religioznawcze… Kiedy pracowałam nad Şehrin Aynaları, wiele czytałam na temat żydowskiego mistycyzmu, XVII-wiecznego Stambułu i Sabbataja Cwi. Przy The Saint of Incipient Insanities zainteresowałam się środowiskiem tureckich i marokańskich imigrantów w USA. Każdy szczegół jest dla mnie ważny, nawet to jak się produkuje czekoladę. Zbieram szczegóły i fakty, każdą drobną informację, kolekcjonuję obrazy i imiona. Gdy przygotowywałam się do Pałacu pcheł czytałam wiele książek i artykułów poświęconych insektom i pestycydom. Notowałam napisy, jakie
widziałam na murach, by umieścić je w książce. Szczegóły mnie przyciągają, wręcz obsesyjnie. Studiuję je z wielką uwagą. Ale kiedy zaczynam pisać, przestaję studiować i czytać, skupiam się na samym pisaniu.

Wspominałaś o tym jak duże znaczenie mają dla Ciebie słowa, zwłaszcza stare osmańskie słownictwo. W Stambule… Orhan Pamuk sięga po słowo hüzün i próbuje je zdefiniować jako melancholię, cierpienie właściwe mieszkańcom tego miasta. Co ty sądzisz o tej koncepcji? * * Elif Şafak : Nie sądzę, by to słowo oddawało obecną esencję tego miejsca. Stambuł tętni życiem, pulsuje energią, rozwija się. Jest pełen ludzi i chaotyczny, stracił część swojej historii ale nie jest miastem melancholijnym. Moje pokolenie na pewno nie jest pokoleniem melancholików.

d4kk7dx

Twoje książki są zbyt nowatorskie dla tureckich nacjonalistów i religijnych fundamentalistów. Rzeź Ormian, homoseksualizm, seksualne wykorzystywanie, mistyka, wkład żydowski w rozwój tureckiej kultury – to są tematy bardzo kontrowersyjne, politycznie bardzo drażliwe, dla nich nie do przyjęcia.

* Elif Şafak :* W Turcji wydawcy, pisarze, dziennikarze i uczeni zajmujący się takimi problemami czy też prawami człowieka są traktowani jak wrogowie. Tak jest od dawna. „Ilu wielkich poetów, takich jak Nazım Hikmet, moglibyśmy mieć gdyby w ciągu ostatnich stu lat nasza kultura mogła rozwijać się swobodnie?” – ubolewał kiedyś Yashar Kemal. To prawda. Mój kraj więzi i karze wolne umysły. Nic nie jest pewne. Czy można coś na to poradzić? Kiedy piszę, nie myślę o tym. Jestem wtedy znacznie bardziej odważna i lekkomyślna niż na co dzień. Nie hamuję myśli. Pozwalam im biec swobodnie. To mija po skończeniu książki. Staję się niespokojna, zaczynam się obawiać reakcji na książkę. Ale jest już za późno. Książka jest już napisana. Nie cofnę tego.

Czy jako osoba, która przez pół roku mieszka w Ameryce i pisze w języku angielskim, postrzegasz siebie jako pisarkę, która przekracza granice kultur? Czy może w obu czujesz się jak cudzoziemka?

* Elif Şafak :* Jestem kimś obcym. Przez większość czasu, i tu, i tam, gdziekolwiek jestem, tak właśnie się czuję. Według tradycji islamu w raju rośnie drzewo zwane Drzewem Tuba. Jego korzenie są zapuszczone jednak nie w ziemię, ale w powietrze. Lubię porównywać moje książki i życie do tego drzewa. Bo moje korzenie sięgają właśnie w głąb nieba.

„Pisząc na krawędzi swojej kultury” Angie Brenner, „Wild River Review” (fragment wywiadu)

d4kk7dx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4kk7dx