#dziejesienazywo: Wyznania uśpionego agenta kontrwywiadu
- Ksywkę Miami dostałem, gdyż stosowałem niekonwencjonalne metody pracy w policji. Podobne do tych, które można było wtedy oglądać w serialu „Policjanci z Miami”. Przystawiałem pistolet do głowy, strzelałem w sufit, krzyczałem. Oczywiście wszystko w granicach prawa. (...) – mówił w programie #dziejesienazywo Jarosław Pieczonka, były agent kontrwywiadu wojskowego, który przez 20 lat służył w policji jako uśpiony agent, a obecnie jest najemnikiem ochraniającym statki przed somalijskimi piratami.
- Ksywkę Miami dostałem, gdyż stosowałem niekonwencjonalne metody pracy w policji. Podobne do tych, które można było wtedy oglądać w serialu „Policjanci z Miami”. Przystawiałem pistolet do głowy, strzelałem w sufit, krzyczałem. Oczywiście wszystko w granicach prawa. (...) – mówił w programie #dziejesienazywo Jarosław Pieczonka, były agent kontrwywiadu wojskowego, który przez 20 lat służył w policji jako uśpiony agent, a obecnie jest najemnikiem ochraniającym statki przed somalijskimi piratami.
W rozmowie z Anną Gacek Pieczonka opowiadał także o twardym przesłuchaniu, któremu poddał niegdyś człowieka oskarżonego zgwałcenie i zamordowanie dziecka:
- Śledztwo trwało dwa lata, a na sprawcę wskazywały tylko poszlaki. Prokurator prowadzący przyznał, że jeżeli oskarżony się nie przyzna, będzie musiał go zwolnić. Wtedy – po wyczerpaniu wszystkich możliwych aspektów prawnych – zastosowałem z kolegą z wojska metodę twardego przesłuchania. Nie polegało to na tym, że kogoś się bije, ale na psychologii i zabawie w dobrego i złego gliniarza. Przyznał się w ciągu pół godziny, mało tego, wskazał nam dowody i dokładnie opowiedział o zbrodni. Później powiedział jeszcze, że gdybyśmy nie zastosowali tych metod, to nigdy by się nie przyznał.
Gościem programu był także Patryk Vega, pisarz i reżyser, któremu udało się namówić Pieczonkę na zwierzenia w książce „Służby specjalne. Podwójna przykrywka”.
- Jarek prowadził osłonę kontrwywiadowczą dla najbogatszych ludzi w Polsce. To się nie sprowadzało tylko do relacji związanych z władzą czy biznesem. Ale również, na przykład, załatwiał tym ludziom kochanki, ochraniał ich dzieci, eliminował niewygodnych narzeczonych, niekiedy wsadzając ich do więzienia – mówił Vega.
Pytany o swoje najbardziej niewiarygodne akcje Pieczonka opowiedział o tym, jak rozpracowywał działającą na terenie Polski siatkę agentów CIA, próbujących zainspirować porwanie samolotu. Udało mu się także dotrzeć do osobistej ochrony Władimira Putina, dzięki czemu mógł skopiować paszport prezydenta Rosji.
Na pytanie prowadzącej: „co robi dobrego agenta?” Odpowiedział, że pokora i cierpliwość.