Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Drybling na chustce do nosa

Drybling na chustce do nosaŹródło: Inne
ds3nqa4
ds3nqa4

...myślę, że to, co dostałem do czytania w dzieciństwie, sprawiło, że stałem się tym, kim jestem _ Jest to niewątpliwie duże osiągnięcie. W dzisiejszych czasach wydać książkę z tak brzydką okładką. Po prostu zwyczajnie, najnormalniej w świecie brzydką. Jedyne co może tłumaczyć wydawcę to to, że chciał odwieść potencjalnego czytelnika od zakupu. Wystraszyć go już przy pierwszym zetknięciu z książką tak, żeby nie miał odwagi jej otworzyć. A żeby lekko dyszący, jeszcze żyjący, a już leżący nie mógł się podnieść, to dobito go niezrozumiałym tytułem. Szkoda. Wydaje się, że tytuł _Drybling na chustce do nosa byłby zabawniejszy, bardziej intrygujący i w iście hrabalowskim stylu.

Dla mnie literatura była zawsze przede wszystkim zabawą.
Na ogół nie czytam chętnie książek biograficznych. Odzierają one osobę z pewnego czaru, z naszych o niej wyobrażeń. Na ten obraz nakładają nam inny. Opinie piszącego - gdy jest to biografia. Kreację znanej osoby - gdy jest to autobiografia. Chyba trochę boję się rozczarowań. Tak jak w przypadku znanych aktorów namiętnie opowiadających o swojej roli w filmie lub sztuce. O szczęściu, które na nich spłynęło i pozwoliło im zetknąć się z najlepszym reżyserem, najwspanialszymi aktorami, ze scenarzystami-geniuszami, producentem dobrym i troskliwym jak ukochany ojciec. Nagle znika tajemniczość, magia, niezwykłość. Płyną gęsto banalne zdania, nijakie dywagacje, bezbarwne myśli, a twór naszej wyobraźni rozpada się jak piękny pomnik pod wpływem erozji. Czy odzieranie świata z magii i wyjątkowości ma sens?!

Czytałem jak opętany dzieła starożytnych filozofów. poetów chińskich... I tak czas zaprzeszły staje się dla mnie teraźniejszym...
Dla jedynego wywiadu-rzeki udzielonego przez Hrabala zrobiłem wyjątek. Cytuję zatem na swój sposób absurdalne powiedzonko: wyjątek potwierdza regułę.

Uwaga, nigdy nie mówiłem o sobie, że jestem pisarzem, zawsze mówiłem, że jestem zapisywaczem.
Hrabal, bywalec zwykłych, tanich piwiarni. Wielbiciel cichego, spokojnego, magicznie prostego życia. Nie był autokreatorem goniącym za sławą, pieniędzmi, popularnością. Nie czuł się nawet tak do końca pisarzem. Opowiedział o sobie. Z przymrużeniem oka, melancholijnie, szczerze na tyle, na ile jego ja nie czuło się tymi wyznaniami zagrożone.

ds3nqa4

Tekst wisi nade mną w powietrzu, głowę mam nabitą jakimiś lękami, które szukają wspólnego mianownika i znajdują go, i wtedy muszę to napisać.
Wspomnienia, opowieści pisarza o sobie są jednocześnie fascynujące i rozczarowujące. Burzą i budują. Burzą nasz nieskażony nadmiarem wiedzy obraz człowieka. Budują nową postać, pełniejszą, barwniejszą, być może prawdziwszą. I trudno mi powiedzieć czy pragnę tej wiedzy. Jakąś cząstką ciekawskiego, prostego podglądacza - tak. Inną bardziej romantyczną, przyzwoitą cząstką - nie. Po usłyszeniu czyjejś historii życia mój stosunek do niego już nigdy nie będzie taki jak dotychczas. Boję się zatem rozczarowania. Boję się zjeść jabłko z drzewa poznania.

Każdy pisarz ma takich swoich czytelników, z którymi łączy go wspólne wyobrażenie o tym, jak powinien wyglądać świat, jak powinien postępować człowiek i czego może on oczekiwać od społeczeństwa, co go cieszy, a co uważa za nieszczęście.

To, co zwróciło moją uwagę w wypowiedziach Hrabala, to silna empatia. Współczucie dla ludzi, świata. Przeżywanie zła. Poczucie moralnej odpowiedzialności za zło. Cierpienie, gdy wydaje się patrząc wokoło, że zła jest coraz więcej, a Dobro znika pod dotknięciem rzeczywistości jak bańka mydlana. Współczucie, które nie zamienia się jednak w czyn, pozostając na swój sposób nie skażonym, intelektualnym uczuciem.

Czym są moje historie? Psychopatologią życia codziennego.

ds3nqa4

Wydaje mi się, że Hrabal miał problem z odbiorem rzeczywistości wynikający w dużym stopniu z dosyć banalnej rzeczy: nie można widzieć świata prosto będąc świetnie wykształconym i oczytanym. Nie jest łatwym widzieć piękno prostoty zagłębiając się w złożoność. To problem wielu ludzi o szerokich horyzontach, którym wiedza przysłania proste prawdy. Muszą oni przedzierać się z dużym wysiłkiem przez gąszcz skomplikowanych rozważań, przez dumne, olśniewające bogactwo przemyśleń ubranych w skomplikowane, niejasne konstrukcje słów. Pragną prostej Prawdy, a trudniej im do niej dotrzeć niż zwykłym ludziom.

Dlatego mój styl jest pełen błędów, ale to właśnie stwarza jego urok... to stwarza urok stylu Hrabala, to są te jego aberracje językowe, odchylenia od normy, które musimy ścierpieć. Jeśli je poprawimy, to te książki stracą swój wdzięk.

Kończąc, przyznaję, że cieszę się, że sięgnąłem po tę książkę. Bilans zysków i strat jest dla mnie korzystny. A sądzę, że taki będzie też dla innych którzy sięgną po Drybling.... Miłośnikom hrabalowskiego realizmu magicznego polecam.
Wie pan już, nie można żyć bez szczeliny w mózgu

ds3nqa4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ds3nqa4