Dinozaury z kosmosu. Recenzja komiksu "Maja i Minizaury: Odnaleziony świat"
W zasadzie już okładka "Odnalezionego świata" zdradza najważniejszy element fabuły komiksu Kajetana Wykurza, ale nie zmienia to faktu, że początek cyklu "Maja i Minizaury" przypadnie do gustu młodym czytelnikom. Atrakcyjna warstwa graficzna i wartko tocząca się akcja powinny bowiem w zupełności wystarczyć, aby wzbudzić ich zainteresowanie.
W "Odnalezionym świecie" towarzyszymy trzem obdarzonym inteligencją dinozaurom, które statkiem kosmicznym przybywają na Ziemię. Okazuje się, że wprawdzie jest to planeta ich praprzodków, ale najwyraźniej na jej powierzchni zaszły kolosalne zmiany. Nie tylko pojawiła się tutaj inna roślinność, ale co gorsza zamieszkują tutaj teraz naprawdę przerażające istoty. Czytającym komiks dzieciom trudno byłoby zaś nie wybuchnąć śmiechem, kiedy widzą, że przybysze z kosmosu w rzeczywistości są tak niewielkich rozmiarów, że większa od nich jest plastikowa figurka tyranozaura, a mały piesek jawi się im wręcz przeraźliwą, krwiożerczą bestią. W tej sytuacji według kosmicznych gości ludzie są prawdziwymi gigantami, a poruszanie się po Ziemi jest dla trzech bohaterów naprawdę niebezpieczne. Oczywiście nieuniknione jest też spotkanie dinozaurów z jedenastoletnią Mają, ale to wszystko według Kajetana Wykurza ma najwyraźniej być początkiem znacznie dłuższej opowieści.
Bez wątpienia mocną stroną "Odnalezionego świata" są utrzymane w przyjemnej dla oka kolorystyce, wyraziste i pełne dynamizmu rysunki, które znakomicie przemawiają do dziecięcej wyobraźni. Nie można też mieć najmniejszych zastrzeżeń do poziomu napięcia czy tempa, w jakim się toczą wydarzenia, gdyż godne są one kasowego filmu akcji. Ponadto trzeba przyznać, że nie brakuje tutaj całkiem zabawnych scen, więc dobre humory podczas lektury powinny dopisywać. Lepiej natomiast nie zastanawiać się nad założeniami, które legły u podnóża fabuły, gdyż - przynajmniej w tym albumie - nie otrzymamy żadnych wyjaśnień na temat takich kwestii jak choćby przyczyny tak radykalnego zmniejszenia się rozmiarów dinozaurów czy sposobu, w jaki opuściły one kiedyś Ziemię. Inną sprawą jest, że dzieciom zapewne nie będzie to zupełnie przeszkadzać w emocjonowaniu się przygodami sympatycznych minizaurów i młodzi czytelnicy z niecierpliwością będą czekać na kolejne części tego cyklu.
Marcin Mroziuk