"Czysta propaganda". Nauczyciele krytykują zideologizowany podręcznik
Prof. Wojciech Roszkowski napisał 500-stronicowy traktat, wymierzony w UE, liberalizm, feministki i "neomarksizm". Problem w tym, że jego książka ma być podręcznikiem szkolnym. Nauczyciele biją na alarm.
Co prawda w nazwie ma HiT, ale nie musi okazać się wcale przebojem. Raczej może być poważna klapa. Nowy przedmiot szkolny, wymyślony przez polityków PiS, czyli Historia i Teraźniejszość (HiT), bo o nim mówimy, wejdzie do szkół od września. zastępując wiedzę o społeczeństwie (WOS).
HiT wzbudzał kontrowersje od samego początku. Krytycy ostrzegali, że w miejsce wychowania obywatelskiego może pojawić się forsowanie ideologii prawicowej. Te obawy podtrzymało pojawienie się właśnie pierwszego podręcznika do HiT-u. Opublikowany przez katolickie wydawnictwo Biały Kruk z Krakowa podręcznik nosi tytuł "Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979". Autorem jest prof. Wojciech Roszkowski, ceniony i utytułowany historyk z Polskiej Akademii Nauk.
Okładka przedstawia postacie m.in. papieża Jana Pawła II z klęczącym przed nim kardynałem Wyszyńskim, poetę Zbigniewa Herberta czy byłą premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Część stron tego 500-stonicowego tomu została udostępniona przez wydawcę na stronie internetowej. Opinie nauczycieli i historyków są, po tym, co przeczytali, negatywne.
Wszyscy źli, od gender po chadecję
Kontrowersje wzbudzają niektóre cytaty z książki. Jest ich dużo. Pierwszy mówi o ideologiach mających zły wpływ na jednostkę i społeczeństwo, "atakujących sferę duchową człowieka" m.in. za pomocą socjotechniki. Jakie to ideologie? Wcześniej nazizm i komunizm. A obecnie? Autor wymienia kolejno:
"wśród najbardziej popularnych obecnie ideologii politycznych należy scharakteryzować socjalizm, liberalizm, feminizm, ideologię gender, współczesną chadecję, czyli chrześcijańską demokrację, której nie należy jednak utożsamiać z chadecją sprzed 40 lat i więcej".
Kolejny cytat dotyczy negatywnego wpływu Unii Europejskiej na swobody religijne. Otóż UE miałaby rzekomo wcielać odgórny ateizm:
Roszkowski: "W Unii Europejskiej różne religie usiłuje się już niwelować poprzez lansowanie ateizmu i wcielanie go w życie nawet metodami urzędniczo-administracyjnymi".
Kolejna sprawa dotyczy reparacji wojennych od Niemiec za II wojnę światową. Otóż –zdaniem Roszkowskiego – "polskie" media będące w niemieckich rękach, protestują przeciw tymże odszkodowaniom:
Roszkowski: "Dopiero teraz trwają w Polsce skomplikowane badania nad rozmiarami należytej rekompensaty za te straty, co spotyka się z gwałtownymi protestami polskojęzycznych mediów znajdujących się w rękach niemieckich właścicieli".
Kolejny zarzut wobec Roszkowskiego, to nazwanie pastora Martina Luthera Kinga, nagrodzonego Noblem działacza na rzecz praw obywatelskich Afroamerykanów, przywódcą "ruchu murzyńskiego". Słowo "Murzyn" uznawane jest teraz za staroświeckie i o negatywnym wydźwięku. Zalecane jest stosowanie słów: czarny, czarnoskóry, bądź właśnie Afroamerykanin.
Przy okazji pisania o ruchach społecznych z lat 60., Roszkowski wychodzi daleko poza ramy książki (1945-79) i odnosi się, w bardzo osobistym akapicie, bezpośrednio do Strajku Kobiet:
"Podczas skrajnie lewicujących, neomarksistowskich manifestacji rzucane są pod adresem ludzi o tradycyjnej moralności i chrześcijańskich poglądach takie hasła jak na przykład "wyp...dalać!" albo jeszcze gorsze. To wszystko uchodzi, to wszystko wolno, ale wyobraźmy sobie, że ksiądz skierowałby do kogoś z ambony takie słowo - oburzenie nie miałoby granic. Zresztą słusznie. Żąda się, by traktować księży bez szczególnych przywilejów, jak każdego innego obywatela. Zgoda, ale to nie może oznaczać przyzwolenia, nawet można powiedzieć przywileju, bezkarnego poniżania księży i w ogóle tych wszystkich, którzy neomarksistowskich poglądów nie akceptują".
Czy będzie wybór podręcznika?
To pierwszy podręcznik do nowego przedmiotu. Czasu zostało mało, raptem trzy miesiące, do momentu kiedy nauczyciele muszą zacząć go uczyć. Książka Roszkowskiego przechodzi aktualnie ostatnią fazę akceptacji przez Ministerstwo Edukacji. To nie całość. Drugi tom podręcznika – jak zapowiada wydawnictwo – obejmie lata 1980–2015.
Czy będą jakieś inne, konkurencyjne podręczniki, do wyboru dla nauczycieli HiT-u? Swój podręcznik zapowiedziały Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Ma on już część pierwszą. On także musi przejść akceptację ministerstwa.
Dlaczego inne wydawnictwa nie spieszą się z wydawaniem podręcznika do HiT-u? Jak usłyszeliśmy od przedstawiciela jednego z nich, może być tak, że po przegranych przez PiS wyborach przedmiot zniknie ze szkół, więc nie ma co podejmować ryzyka finansowego.
Poglądy jedynie słuszne? Narodowe i katolickie
Tymczasem podręcznik Roszkowskiego już zbiera fatalne recenzje.
Renata Czaja-Zajder, nauczycielka z Zespół Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 1 w Poznaniu, mówi WP, że książka nie ma w ogóle konstrukcji podręcznika: - To jest 500 stron bez struktury. Nie ma tu ikonografik, zadań, pytań kluczowych, kalendarium, wyodrębnienia tego, co ważne. Nie da się tego czytać, tekst jest za długi, mętny, 14-latki przy tym wymiękną.
Poza tym, zdaniem Czai-Zajder, książka Roszkowskiego to "czysta propaganda":
- Od początku do końca ten tekst jest tendencyjny i stronniczy. Ta książka ma wspierać konserwatywną kontrrewolucję: autor atakuje i tropi "neomarksizm" we wszystkim. Promuje za to postawy narodowe, katolickie, prawicowe i konserwatywne. Roszkowski nieustannie przekazuje własną ocenę wszystkiego: twórczości, postaw ludzkich, zjawisk, bez próby obiektywizmu.
Czy to źle? Czy autor nie ma do tego prawa?
Czaja-Zajder: - Szkoła nie służy indoktrynacji. Szkoła ma uczyć krytycznego myślenia, analizy, a nie wpajać jedyną ideologię. Polska szkoła była dotąd miejscem wychowania demokratycznego i obywatelskiego. Czy teraz ma się stać miejscem formatowania człowieka pod dyktando PiS?
Książka jest też zdaniem nauczycielki z Poznania, nieprawdziwa naukowo:
- Roszkowski przekłamuje wiele faktów, nazywając np. pewnych filozofów lewackimi, choć wcale tacy nie byli. Zdaniem Roszkowskiego wszystkie narody zakłamują pamięć o II wojnie światowej, tylko my, Polacy, mamy prawo do nieskazitelnej i bohaterskiej przeszłości, w której nie ma miejsca np. na Jedwabne.
Arkadiusz Ordyniec, nauczyciel WOS i historii z Gdyni, mówi WP, że jest zdziwiony, że prof. Wojciech Roszkowski napisał taką książkę.
Ordyniec: - Nie czytałem całości, ale sądząc po udostępnionych fragmentach przykro mi, że taka legenda nauczania historii, jak profesor Roszkowski, poszedł w tę stronę. Zaproponował czysto ideologiczne podejście do edukacji. Wygląda to na próbę lansowania jedynie słusznych, czyli prawicowych koncepcji w edukacji.
- Czy Roszkowski nie ma do tego prawa? – pytam.
- Przecież żyjemy w społeczeństwie demokratycznym i pluralistycznym – przypomina Ordyniec. – Szkoła nie ma prawa narzucać uczniom, że ideologie lewicowe czy centrowe są złe, a prawicowe dobre. Szkoła musi powiedzieć, jakie ideologie istnieją, a uczeń ma prawo wybrać, jaką chce. Tymczasem minister Czarnek i jego partia na siłę wymyślili nowy przedmiot, w którym będą przemycać swoje własne poglądy jako jedynie obowiązujące.
Jakie treści mogą okazać się niebezpieczne? Ordyniec odnosi się np. do cytatu o tym, że "Unia Europejska lansuje ateizm":
- Niech pan profesor Roszkowski przejedzie się do Hiszpanii, Włoch czy innego kraju i zapyta, czy jest tam prześladowany Kościół katolicki? To są wymysły i przedstawianie fałszywej wizji świata. Być może prof. Roszkowski chce młodym Polakom powiedzieć, że Unia Europejska jest zła. Jednak mówi to w okresie krwawej wojny, gdy Rosja morduje ludzi w Ukrainie. Jeśli Unia, Zachód, pluralizm i wolność wyboru są złe, to co nam zostaje?
Z WP rozmawiała także Agnieszka Jaczyńska, nauczycielka historii z I Społecznego Liceum w Zamościu. Jej zdaniem 500-stronicowy tom nie spełnia wymagań podręcznika:
- Książka nie posiada obudowy dydaktycznej. To jest masa tekstu poprzetykana osobistymi opiniami autora. Uczniowie przez to nie przebrną. Brakuje np. tekstów źródłowych; fragmentów opracowań historycznych prezentujących zróżnicowane oceny omawianych zjawisk. Brakuje dobrych map, diagramów, zestawień, tabel, ramek z najważniejszymi pojęciami i postaciami. Wszystkie te elementy służą porządkowaniu wiedzy, a opatrzone poleceniami, pełnią rolę ćwiczeń kształtujących ważne umiejętności.
Jaczyńska ma też poważne wątpliwości, czy nowy przedmiot sensownie zastąpi dotychczasową wiedzę o społeczeństwie: - HiT nie miał rzekomo wyrugować wiedzy o społeczeństwie ze szkół. Ale jak przeczytałam podstawę programową nowego przedmiotu i spis treści tego "podręcznika", to widzę tu brak istotnych treści z WOS. Ewidentnie wielu elementów brakuje. HiT nie zastąpi WOS. Jest ryzyko, że ze szkoły ponadpodstawowej będą wychodzić uczniowie ze słabą świadomością obywatelską i wypaczonym obrazem współczesności.
Podobnie wypowiadają się inni eksperci. Dr dr hab. Karol Sanojca, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego (cytowany w Onecie): - Nie sposób uznać, że dzieło prof. Roszkowskiego spełnia definicję podręcznika szkolnego. Obraz przeszłości w jego książce ma bardzo jednostronny charakter. Oczywiście autor ma prawo wyrażania swojego stanowiska, ale w innego typu książkach niż podręcznik.
Dr Sławomir Drelich, politolog i etyk z UMK w Toruniu (w "Gazecie Wyborczej"):
- To język publicystki politycznej, a nie podręczników do historii. Nie takiego języka powinna uczyć szkoła. Rolą nauczyciela jest uczenie rzetelnej analizy faktów i ich oceny. A tu jest publicystyczny bełkot wymieszany z akademicką wiedzą historyczną.
Wydawnictwo Biały Kruk poinformowało nas, że egzemplarze testowe podręcznika "Historia i Teraźniejszość" wyjdą w poniedziałek z drukarni i wtedy będą dostępne dla dziennikarzy.
Książkę chwalił w TVP Aleksander Nalaskowski, profesor pedagogiki, wykładowca toruńskiego UMK:
- Podręcznik jest nieprawdopodobnie dobrze skonstruowany, jest napisany po mistrzowsku. Ogarnąć to wszystko i uporządkować tak, aby to wszystko miało ręce i nogi i strukturę, musiało być tytaniczną pracą. Podręcznik absolutnie budzi zaufanie. Wszystko, co jest tam napisane, jest, przepraszam za kolokwializm, wałkowane obecnie. Mówi się o nurcie federalizacyjnym w Europie, mówi się ideologii gender, wszystkie media o tym piszą, więc trudno, żeby profesor Roszkowski w swoim podręczniku tego nie zauważył.
Jeden z przyszłych czytelników już chwali na stronie wydawcy: "Z informacji na temat tego podręcznika, które do mnie docierają, wynika, że ten podręcznik jest świadectwem godnej szacunku próby ocalenia cywilizacji".
Co wprowadzi "lex Czarnek"? Wiceminister MEiN wyjaśnia
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski