Czy winni złego stanu polskiej służby zdrowia są sami pacjenci?!
Co naprawdę dzieje się w polskich szpitalach i przychodniach?
"Niemożność zapisania się przez telefon albo internet, długie oczekiwanie po numerek, kolejki pod gabinetami, niedogodne godziny przyjęć, brak informacji, konieczność potwierdzania uprawnień ubezpieczeniowych" - wylicza niektóre grzechy organizacyjne polskiego systemu opieki zdrowotnej Kinga Dunin w niezwykle ważnym tekście pt. "W stronę pacjenta".
"Niemożność zapisania się przez telefon albo internet, długie oczekiwanie po numerek, kolejki pod gabinetami, niedogodne godziny przyjęć, brak informacji, konieczność potwierdzania uprawnień ubezpieczeniowych" - wylicza niektóre grzechy organizacyjne polskiego systemu opieki zdrowotnej Kinga Dunin w niezwykle ważnym tekście pt. "W stronę pacjenta".
Czy w rzeczywistości jest tak, że sami sobie jesteśmy winni i każdy z nas odpowiada w jakiś sposób za zły stan służby zdrowia? Czy dlatego, że nie znamy praw pacjenta i nie potrafimy ich na co dzień egzekwować, system ochrony zdrowia w Polsce działa jeszcze gorzej niż powinien? Dlaczego w Polsce pacjenci nie są najważniejsi? Jak to zmienić? Czy nasza służba zdrowia może funkcjonować inaczej? Co my, pacjenci, musimy wiedzieć i zrobić, by zmienić na lepsze ten koszmarny system?
Odpowiedzi oraz obszerne fragmenty artykułu Kingi Dunin, który znalazł się w tomie niezwykle interesujących i ważkich tekstów "Zdrowie. Przewodnik Krytyki Politycznej" prezentujemy na kolejnych stronach galerii, gdzie piszemy również więcej na temat samej książki.