"Czas nienawiści": przyszłość w kolorach smutku [RECENZJA]
Stany Zjednoczone Ameryki w roku 2022 to państwo policyjne, w którym trwa partyzancka walka z białą supremacją. Ale nie to jest w tej opowieści najważniejsze.
"To jest historia o wojnie", "Porażająca i niezwykle aktualna wizja niedalekiej posttrumpowskiej przyszłości" – brzmią opisy "Czasu nienawiści", które formalnie jest dramatem skoncentrowanym na dwóch ekskochankach. Huian i Amanda stoją teraz po dwóch stronach politycznej barykady, ale ich losy są ciągle splecione.
Dramat, love story, lewicowa propaganda, podsycanie strachu przed skutkami władzy Trumpa – różnie można patrzeć na "Czas nienawiści" i wyciągać odmienne wnioski. Ales Kot, scenarzysta znany w Polsce m.in. z "Bloodborne: Śmierć snu" i "Suicide Squad: Nadzorować i karać", przewidział bardzo pesymistyczny obraz niedalekiej przyszłości, gdzie nienawiść, strach, uprzedzenia i pogarda wypierają dobro i miłość. Ale główne bohaterki, ofiary systemu, nie są czarno-białe.
Rozstały się i każda prezentuje własną wersję wydarzeń. Któraś z nich kłamie. Próbują żyć niezależnie, ale ich dawna relacja wciąż o sobie przypomina w dramatycznych okolicznościach. "Czas nienawiści" jest przesycony polityką i lewicową narracją, ale to przede wszystkim historia o dwóch zagubionych kobietach, utraconej bliskości. Braku zaufania i nadziei.
Kot prowadzi fabułę, ale na pierwszy plan wysuwają się stany psychiczne bohaterek, ich wspomnienia, rozmyślania, szukanie odpowiedzi. "Czas nienawiści" to lektura wymagająca zaangażowania i skupienia. Podkreśla to warstwa graficzna Danijela Žeželja ("Ludzie północy", "Amerykański wampir", "Loveless"), na swój sposób bardzo surowa, zdominowana przez czerń i twarde kontury. Jednocześnie dużo tu impresji, uchwyconych, niemych chwil, zmuszających do skupienia.
"Czas nienawiści" zamyka się w dwóch aktach. Pierwszy album zawiera mroczny i smutny obraz niedalekiej przyszłości, a konkretną fabułę spychają na bok doznania głównych bohaterek. Ciekawe doświadczenie, ale czy tkwi w tym dobra historia – przekonamy się dopiero po wydaniu kontynuacji.