"Clifton": Brytyjczyk w każdym calu rusza do akcji [RECENZJA]
Wprawdzie polscy czytelnicy mogą zacząć śledzić przygody emerytowanego angielskiego pułkownika, będącego detektywem amatorem, od środka cyklu, ale w najmniejszym stopniu nie zmniejsza to przyjemności z lektury pierwszego zbiorczego tomu „Cliftona”, który zawiera cztery oryginalne albumy: „Kidnaping”, „Czas przeszły złożony”, „Uszkodzona pamięć” i „Ostatni film”.
Niewątpliwie wabikiem w tym przypadku może być też osoba autora warstwy graficznej w trzech ostatnich z wymienionych albumów – mowa o Bédu, który dzięki „Hugo” zdobył w naszym kraju liczne grono fanów. Warto więc od razu zaznaczyć, że jego rysunki w „Cliftonie” chociaż równie skutecznie przyciągają wzrok, to są utrzymane w innej estetyce. Wynika to stąd, że są one dostosowane do stylu Turka, który tworzył wcześniejsze komiksy z tego cyklu. W tym przypadku bez wątpienia kawał dobrej roboty wykonał zaś Bob de Groot, który przygotował dla nas niezwykle pomysłowe i zarazem zabawne historyjki.
Największym atutem tego komiksu jest właśnie postać głównego bohatera z jego charakterystycznymi wąsami. Z jednej strony to dżentelmen o nienagannych manierach, ale z drugiej bywa roztargniony i dość łatwo daje się ponieść emocjom. Już same cechy jego charakteru prowadzą więc do wielu zabawnych sytuacji. Najważniejsze jest jednak, że Clifton nie spędza spokojnie czasu w swoim domku na wsi, lecz przytrafiają mu się wciąż nowe okazje do wykazania się umiejętnościami detektywistycznymi.
I tak w „Kidnapingu” obserwujemy głównego bohatera opiekującego się skautami na biwaku. Kiedy jeden z chłopców zostaje porwany, Clifton nie wzywa policji, lecz bierze sprawy w swoje ręce. Wkrótce możemy się przekonać, że choć jego metody działania mogą się wydawać dość zaskakujące, to o dziwo są całkiem skuteczne.
Z kolei „Czas przeszły złożony” to okazja do poznania wcześniejszych zdarzeń z życia bohatera. W trakcie udzielanego wywiadu wraca on bowiem pamięcią do pierwszej zagadki, którą rozwiązał jeszcze w czasach szkolnych, oraz do wydarzeń z okresu II wojny światowej, kiedy próbował ująć groźnego niemieckiego szpiega.
Dla odmiany w „Uszkodzonej pamięci” obserwujemy, jak Clifton jest niechcący sprawcą wypadku drogowego, w efekcie którego znajduje się w samym centrum rozgrywki między tajnymi służbami. I trzeba przyznać, że czeka na nas tutaj naprawdę wiele zaskakujących zwrotów akcji.
Wreszcie w „Ostatnim filmie” główny bohater zostaje konsultantem technicznym filmu, który ma być oparty na jego przeżyciach. Ale o ile starcia słowne Cliftona z apodyktycznym producentem dostarczają wielu okazji do śmiechu, o tyle tajemnicze wypadki na planie filmowym prowadzą do wniosku, że ktoś gra tutaj nieczysto... Zagadkę tę rozwiąże zaś jak zwykle nasz niezastąpiony detektyw amator.
Wszystko to sprawia, że podczas lektury „Cliftona” z pewnością nie można narzekać na nudę – znajdziemy tutaj bowiem niesztampowe zagadki kryminalne, intrygujące postacie, dynamiczną akcję i naprawdę sporą dawkę humoru. Tak więc w tym przypadku dobra zabawa jest zagwarantowana.
Ocena: 9/10