Trwa ładowanie...

Biografia "proroka" zakazana w Rosji. Widział czarną przyszłość swojej ojczyzny

Aleksander Sołżenicyn - noblista, sumienie narodu, symbol walki z radzieckim totalitaryzmem. Ale przede wszystkim człowiek z misją, który w swoich utworach pragnął ukazać prawdę na temat rewolucji 1917 r., powstania ZSRR i okrucieństw komunizmu. Jedni uważali go za proroka, który już 30 lat temu widział Rosję na drodze do "chaosu, rozdarcia, na strzępy". Dla innych był dysydentem, antysemitą, a nawet zdrajcą. Jego najnowsza biografia jest w Rosji zakazana.

Aleksander Sołżenicyn na spotkaniu z Władimirem Putinem w 2007 r.Aleksander Sołżenicyn na spotkaniu z Władimirem Putinem w 2007 r.Źródło: CC BY 4.0
d47bw0f
d47bw0f

Dzięki uprzejmości wyd. Prószyński i S-ka publikujemy fragment książki "Prorok i dysydent. Aleksander Sołżenicyn" Borisa Sokołowa (tłum. Marta Głuszkowska). Najnowsza biografia noblisty nie ukazała się w jego ojczystej Rosji.

Czerwone koło

Tytuł epopei Sołżenicyna rodzi obraz "czerwonego koła", które przetoczyło się po Rosji. Swój bieg, zgodnie z zamysłem autora, rozpoczęło wraz z wybuchem I wojny światowej, dlatego pierwsza część, czy też "węzeł", jest zatytułowana "Sierpień czternastego".

Przystępując do pisania epopei, autor chciał, aby tekst miał w jak największym stopniu charakter dokumentalny. Obficie umieszczał w powieści obszerne cytaty z pamiętników i dokumentów, wówczas dla przeważającej większości radzieckich czytelników niedostępnych, ukrytych głęboko w archiwach specjalnych. Dlatego w "Czerwonym kole" istnieją dwa plany. Są rozdziały historyczne, gdzie występują prawdziwe postacie z czasów minionych, akcja zaś odtwarza realny przebieg wydarzeń, o których pisarz miał wyobrażenie na podstawie posiadanych źródeł. Oprócz nich są również rozdziały, gdzie główni bohaterowie są postaciami fikcyjnymi. Ich oczami zostały przedstawione fatalne dla Rosji wydarzenia historyczne, przy czym ich odbiór w dużym stopniu odzwierciedla poglądy autora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Martyna Wojciechowska spisała testament. Nie raz go aktualizowała. Zdradza, czy rozmawia o nim z córką

Do rozdziałów, w których pisarz zacytował fragmenty pamiętników i materiałów z epoki, zostały umieszczone odnośniki do konkretnych dokumentów. W rozdziałach opowiadających o czasach wojny w dużym stopniu powracają doświadczenia Sołżenicyna z frontu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, w tym też ze służby w stopniu szeregowca w jednostkach na tyłach frontu, co po raz pierwszy prawdziwie zbliżyło go do ludu. To doświadczenie jest widoczne przede wszystkim w nieukończonej powieści "Kochaj rewolucję!".

d47bw0f

(…)

Gdy w 1990 roku Sołżenicyn kończył swą epopeję na wygnaniu w Vermont, sytuacja w ZSRR wraz z nadejściem pieriestrojki i jawności radykalnie się zmieniła. Dokumenty i pamiętniki, z których korzystał autor, stały się dostępne dla radzieckich czytelników i nierzadko zostały wydane ponownie w masowych nakładach. Dlatego po powrocie do ojczyzny, pracując nad ostatnią redakcją "Czerwonego koła", pisarz znacznie okroił dokumentalną część epopei, co niewątpliwie uczyniło ją lżejszą w lekturze.

(…)

"Czerwone koło" nie zostało pozytywnie przyjęte przez liberalną krytykę zarówno na emigracji, jak i w ojczyźnie. Pisarza oskarżono o odrzucenie jakichkolwiek rewolucji jako takich, ale też o antysemityzm. W odniesieniu do tych zarzutów amerykański profesor, slawista Lew Łosiew wypowiedział się na temat interpretacji linii Bogrowa w Sierpniu czternastego: "Za antysemicki odbiór jego książki Sołżenicyn ponosi nie większą odpowiedzialność niż Szekspir za podobne odczytanie Kupca weneckiego". W obronie pisarza stanął również poeta i przyszły laureat Nagrody Nobla Josif Brodski, który oskarżanie Sołżenicyna o antysemityzm nazwał nonsensem, absurdem i wstydem.

Sołżenicyn w 1974 r. CC0
Sołżenicyn w 1974 r.Źródło: CC0

"Można po prostu osłupieć" – pisał Sołżenicyn w notatkach do "Czerwonego koła" – "jak w wielkim demokratycznym kraju powtarza się wszystkie chwyty totalitarnego ZSRR: gazety przeklinają książkę (znowu ten Sierpień!), która nie została jeszcze wydana, do której nikt nie ma dostępu, nikt nie może jej przeczytać i przyklejają jej polityczne łatki. Tu nawet jest jeszcze głupiej: specjalne posiedzenie komisji Kongresu!, aby rzekomo omawiać "antysemityzm radiostacji Swoboda", a w istocie, zastanawiać się, czy Sierpień jest antysemicki! Tam chociaż nie zwoływali Rady Najwyższej. Niech no tylko się pojawi po angielsku! I ‘The New York Times’ chce mnie wciągnąć w wywiad, abym się bronił: nie, uwierzcie, nie jest antysemicki! Nieszczęsny Stołypin! Jego śmierci towarzyszył triumfalny chór radykałów i rewolucyjnych demokratów przy zjadliwej satysfakcji prawicowców. Nawet po siedemdziesięciu pięciu latach pisanie prawdy o jego śmierci jest zabronione. Można było zabijać, ale nie śmiejcie o tym pisać!".

d47bw0f

Do jednego ze swoich korespondentów Sołżenicyn pisał:

"Co do metki ‘antysemityzmu’, to słowo to, jak i inne metki, z powodu nieprzemyślanego używania straciło dokładne znaczenie, a zatem poszczególni publicyści i w różnych dziesięcioleciach rozumieją pod nim coś innego. Jeśli określamy nim uprzedzony i niesprawiedliwy stosunek do narodu żydowskiego ogółem, to powiem z przekonaniem: ‘antysemityzmu’ nie tylko nie ma i nie może być w moich utworach, ale też w żadnej literaturze zasługującej na miano pięknej. Podchodzenie do dzieła literackiego z miarką ‘antysemityzm’ albo ‘nieantysemityzm’ jest banalne, jest niedojrzałością do rozumienia natury dzieła literackiego. Z taką miarką można ogłosić ‘antysemitą’ Szekspira i przekreślić jego twórczość. Wydaje się natomiast, że za ‘antysemityzm’ zaczyna się samowolnie brać nawet wzmiankę o tym, że w przedrewolucyjnej Rosji istniała i była ostro dyskutowana sprawa żydowska. W tamtych czasach pisały o tym setki autorów, również Żydów, i wówczas to niewspominanie o kwestii żydowskiej uważane było za przejaw antysemityzmu i niestosownie byłoby, gdyby teraz historyk tamtych czasów udawał, że tej kwestii nie było".

(…)

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew uczestniczył w pogrzebie Sołżenicyna w 2008 r. CC BY-SA 4.0
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew uczestniczył w pogrzebie Sołżenicyna w 2008 r.Źródło: CC BY-SA 4.0

18 listopada 1986 roku Sołżenicyn w kręgu rodzinnym obchodził pięćdziesięciolecie "Czerwonego koła" – tyle lat minęło od czasu, gdy jako student pierwszego roku postanowił napisać historię rosyjskiej rewolucji. Jego żona zanotowała w dzienniku: "Przy stole Sania powiedział synom, że zrealizował swój plan, choć zajęło mu to całe życie, i to tylko dlatego, że zawsze rygorystycznie sobie wszystkiego odmawiał". Członkowie rodziny we wszystkim mu pomagali. Napisał czterotomowy "Marzec", a w ślad za nim "Kwiecień". Dwa tomy "Marca" zostały opublikowane po rosyjsku pod koniec 1986 roku.

d47bw0f

Jesienią 1986 roku pisarz zaczął mieć problemy ze zdrowiem:

"Powtarzała się stenokardia. Znaleziono kamienie w woreczku żółciowym, niby potrzebna jest operacja. Najdziwniejsze, że nagle – mnogi (a wiem, że to praktycznie się nie zdarza) rak skóry. Znów rak! Czy nie za dużo tego jak na jednego człowieka? Co za beznadziejny los!".

W Ameryce stosowano technikę jednokrotnego wymrażania zmian skórnych, co zapobiegało przerzutom i w ciągu trzech tygodni udało się chorobę pokonać. Sołżenicyn czuł jednak:

d47bw0f

"Tracę ten bezgraniczny pęd nieskończonej siły, który przepełniał mnie przez wszystkie lata. Z tymi chorobami (a mam też wysokie ciśnienie, artretyzm i inne) można przeżyć i dwadzieścia lat, a można też niespełna rok. Muszę śpieszno robić to, na co jeszcze zostało czasu, a nie to, co ‘chcę’. Uczyć się patrzeć na ziemskie sprawy na wpół postronnym, krecim wzrokiem: poradzą sobie i beze mnie. Pokora".

(…)

Prószyński i S-ka, 2022 Materiały prasowe
Prószyński i S-ka, 2022Źródło: Materiały prasowe

28 listopada 1991 roku po upadku komunizmu w ZSRR Sołżenicyn pisał w dzienniku:

d47bw0f

"Trzy Wielkie Smuty zeszły się teraz na moich stołach. Smuta Siedemnastego Wieku, którą śledzę u historyków czasem też w poszukiwaniu lekcji; Smuta Siedemnastego Roku, gruntownie dopracowana; i Trzecia Smuta, dzisiejsza (…), na którą ‘Koło’ jednak nie zdążyło, nie zdążyło".

"Tych siedemdziesiąt pięć lat niemiłosiernie nakładało się na nasz kraj coraz to nowszymi, uciskającymi warstwami, obtłukując pamięć o przeszłości, nie pozwalając odetchnąć, opamiętać się, zrozumieć drogi. I znów jesteśmy na tej samej drodze Lutowej: do chaosu, rozdarcia, na strzępy".

"I demokraci nasi, jak i w siedemnastym roku, po otrzymaniu władzy nie wiedzą, jak ją prowadzić i nie są ani odważni, ani profesjonalni".

d47bw0f

"W Siedemnastym wieku nasz naród w głębi kraju był zdrowy, syty i niezłomny duchem. I wytrzymał. W Siedemnastym roku – jeszcze syty i jeszcze zdrowy ciałem. A teraz wszyscy są głodni i chorzy, w rozpaczy i całkowitym niezrozumieniu, dokąd zostali doprowadzeni".

(…)

Powyższy fragment pochodzi z książki "Prorok i dysydent. Aleksander Sołżenicyn" Borisa Sokołowa (tłum. Marta Głuszkowska), która ukazała się nakładem wyd. Prószyński i S-ka.

Boris Sokołow (ur. 1957) – rosyjski historyk, literaturoznawca i tłumacz. Autor setek artykułów naukowych i książek. Wśród jego dzieł znajdują się prace o Bułhakowie, Jesieninie i Gogolu, w tym słynny leksykon twórczości pierwszego z nich. Publikowano go dotychczas w Estonii, Łotwie, Polsce, Japonii, Wielkiej Brytanii i na Litwie. Do września 2008 r. był kierownikiem Katedry Antropologii Społecznej na Rosyjskim Społecznym Uniwersytecie Państwowym. Został zwolniony po skrytykowaniu w mediach ataku Władimira Putina na Gruzję. Obecnie jest niezależnym badaczem i publicystą.

Aleksander Sołżenicyn (1918-2008) - autor wielu powieści ukazujących komunistyczny system zniewolenia i terroru (m.in. "Oddział chorych na raka", "Krąg pierwszy" i epopeja "Archipelag GuŁag 1918-1956"). Matematyk, studiował także w Moskiewskim Instytucie Historii Filozofii i Literatury. Brał udział w drugiej wojnie światowej. Jako kapitan został aresztowany w 1945 r. Był więziony w obozie pracy do 1953 r. Potem trafił na "wieczne zesłanie" do Azji Środkowej. W 1970 r. otrzymał Nagrodę Nobla, jednak ówczesne władze radzieckie uniemożliwiły mu jej odbiór. W 1974 roku pozbawiono go obywatelstwa i deportowano z ZSRR. Do ojczyzny wrócił dopiero w 1994 r. Zmarł na zawał serca w wieku 89 lat.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Wednesday", czyli najpopularniejszym serialu Netfliksa ostatnich tygodni, najlepszych (i najgorszych) filmach świątecznych oraz przeżywamy finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d47bw0f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d47bw0f