Mimo że na Syberii zimy są niezwykle ostre i mroźne, to nie można zgodzić się z dość powszechnym wyobrażeniem o tej części Rosji jako krainie skutej wiecznym lodem. Jednak dla ofiar sowieckich prześladowań słowo „śnieg” nabiera podwójnego znaczenia. Szary śnieg to stan duszy. Duszy przepełnionej rozpaczą. Bo jakże trudno jest żyć, gdy człowiek zostaje pozbawiony resztek nadziei. Okrutna jest zima na Syberii, lecz ludzie pozostają okrutni przez wszystkie cztery pory roku.
Bohaterką powieści jest piętnastoletnia Lina, która w tak młodym wieku doświadcza zła w jego najohydniejszej formie.
Scenariusz jest nam, Polakom, bardzo dobrze znany. Pewnego dnia oficerowie NKWD wywlekają rodzinę Liny z domu i umieszczają ją wraz z innymi Litwinami w wagonach bydlęcych. Rozpoczyna się ciężka i dramatyczna podróż do obozu pracy na dalekiej Syberii. Jest to kara za działalność przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Winnymi zostają ogłoszeni przede wszystkim litewscy intelektualiści – profesorowie, nauczyciele, bibliotekarze - wszyscy ci, którzy krzewili wiedzę o tożsamości kulturowej, chroniąc swój naród przed grzechem niepamięci. Ukarane zostają całe rodziny, bez względu na wiek i stan zdrowia. Jakże bolesny jest chociażby obraz matki rozpaczającej po śmierci noworodka, następnie zabitej jednym strzałem sowieckiego strażnika…
W łagrze rozpoczyna się kolejny etap walki o przetrwanie. Wygrywają sprytniejsi i silniejsi. Na szczęście, wielu więźniów nie zapomina o tych jeszcze bardziej potrzebujących. Matka Liny potrafi odjąć sobie od ust ostatni kawałek chleba z dziennej trzystugramowej (!) porcji, po to, by nakarmić chorego. *Ciężka praca od świtu do nocy, nieocieplone chaty, głód i choroby… * Jednak nawet w tak trudnych warunkach jest miejsce na małe chwile szczęścia - wigilię przy tabliczce czekolady, czy pierwszą nastoletnią miłość.
Lina przywodzi na myśl inną nastolatkę cierpiącą w wyniku prześladowań reżimu – Annę Frank. „Dziennik” młodej Żydówki, ofiary nazistów, jest pozycją wręcz legendarną. Bowiem okrucieństwa Hitlera i Stalina, największych zbrodniarzy dwudziestego wieku, najlepiej obrazują przeżycia wewnętrzne młodzieży. Ich początkowa, jeszcze dziecięca ufność w szczęśliwy finał szybko zostaje wyparta przez bolesne rozczarowanie. Przyspieszony kurs dojrzewania i utracona młodość to kolejny z licznych grzechów totalitaryzmu.
Czy poleciłabym Szare śniegi Syberii, wraz z ich trudną tematyką, również nastoletnim czytelnikom? Zdecydowanie tak. Może rzeczywiście nie tym najmłodszym, gdyż niektóre, dość naturalistyczne opisy, mogłyby być dla nich jeszcze zbyt drastyczne. Jednak trzeba tu wspomnieć, iż dzienniki Anne Frank są czytane przez młodzież w wielu zachodnich szkołach, a fakty w nich przedstawione są poddawane analizie na lekcjach historii. Bliskie kulturowo Szare śniegi Syberii ukażą młodemu czytelnikowi rzeczywistość, z jaką przyszło się zmierzyć jego rówieśnikom zaledwie siedemdziesiąt lat temu.
Należy jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do Anne Frank, Lina jest postacią fikcyjną. Ruta Sepetys napisała Szare śniegi Syberii w oparciu o przeżycia swojej rodziny. Wiedzę o czasach stalinizmu czerpała również z rozmów ze świadkami historii i ich potomnymi, których spotkała podczas swej podróży po Litwie. Dlatego też powieść i bohaterowie w niej przedstawieni pozostają niezwykle autentyczni.
Sepetys nie jest z pewnością pisarką pokroju Sołżenicyna czy Grudzińskiego , lecz czytelnik nie będzie miał powodów do wstydu, jeśli Szare śniegi Syberii umieści w domowej biblioteczce obok * Archipelagu Gułag*.