"Ależ miałam jaja". Britney bez wstydu opisuje swoje życie intymne
"Chwytaliśmy się siebie tak namiętnie, jakby to była uliczna bójka" - opisuje w biograficznej książce Britney Spears, by potem podzielić się swoimi fobiami. Publikujemy fragment książki "Kobieta, którą jestem".
Na przestrzeni kilku tygodni po naszym oficjalnym rozstaniu Justin spał z sześcioma czy siedmioma różnymi dziewczynami – tak przynajmniej słyszałam. Jasne, kumam, to Justin Timberlake. Po raz pierwszy zaprezentował się solo. Był wtedy marzeniem każdej dziewczyny. Kochałam się w nim. Rozumiałam, czemu inni ludzie też byli nim zauroczeni.
Uznałam, że skoro Justin spotyka się z dziewczynami, ja też zacznę randkować. Nie robiłam tego przez dłuższy czas, bo miałam złamane serce i wciąż byłam w trasie. Tamtej zimy spotkałam pewnego bardzo przystojnego faceta, a koleżanka, która zajmowała się promocją klubów, powiedziała, że mam dobry gust: - Ten facet jest świetny - oznajmiła. - Nazywa się Colin Farrell i właśnie kręci tu film.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sądowe zwycięstwo Britney Spears. Przełom w sprawie ściągnięcia kurateli
Ależ miałam jaja - wsiadłam do samochodu i pojechałam na plan filmu akcji pod tytułem "S.W.A.T.", w którym grał Colin. Za kogo ja się uważałam? Nie było tam żadnej ochrony, więc podeszłam od razu do sceny dźwiękowej, gdzie nagrywali rozgrywającą się w jakimś domu rozmowę. Kiedy reżyser mnie zobaczył, zawołał: - Chodź, usiądziesz w moim fotelu! - OK - powiedziałam. Usiadłam i patrzyłam, jak kręcą.
Colin podszedł do mnie i zapytał: - Masz dla mnie jakieś wskazówki?
Prosił, żebym go wyreżyserowała. Potem nastąpiło dwutygodniowe r..cie. "R..cie" to jedyne słowo, które przychodzi mi do głowy - chwytaliśmy się siebie tak namiętnie, jakby to była uliczna bójka.
W samym środku wspólnej zabawy zabrał mnie na premierę thrillera szpiegowskiego "Rekrut", w którym zagrał u boku Ala Pacino. Bardzo mi to pochlebiało. Włożyłam na siebie top od piżamy. Myślałam, że to normalna koszulka, bo była wysadzana maleńkimi nitami, ale teraz, kiedy widzę zdjęcia, myślę sobie: "Tak, bez wątpienia włożyłam górę od piżamy na premierę filmu z Colinem Farrellem".
Byłam niesamowicie podekscytowana tą premierą. Przyjechała cała rodzina Colina i wszyscy byli dla mnie bardzo mili.
Tak jak zawsze, kiedy zaczynałam się przywiązywać do jakiegoś mężczyzny, próbowałam sama siebie przekonać, że to nic takiego, że po prostu jesteśmy młodzi i dobrze się bawimy, że jestem przewrażliwiona, bo wciąż pamiętam o Justinie. Ale przez krótką chwilę myślałam, że coś z tego będzie.
Rozczarowania w życiu intymnym były tylko jednym z powodów mojej samotności. Przez cały czas czułam się niezręcznie.
Próbowałam prowadzić życie towarzyskie. Zorganizowałyśmy nawet wspólne przyjęcie sylwestrowe z Natalie Portman, którą znałam, odkąd w dzieciństwie obracałyśmy się w nowojorskim środowisku teatralnym.
Ale wymagało to ode mnie mnóstwa wysiłku. Najczęściej nie mogłam się nawet zmusić do tego, żeby wykonać telefon do koleżanki. Na samą myśl o tym, że miałabym wyjść, występować na scenie czy tańczyć w klubach, a nawet rozmawiać na przyjęciach czy kolacjach, czułam strach. Rzadko odczuwałam w towarzystwie radość. Zazwyczaj towarzyszyła mi poważna fobia społeczna.
Fobia społeczna polega na tym, że to, co dla większości ludzi jest najzwyczajniejszą w świecie rozmową, tobie wydaje się absolutnie upokarzające. Samo towarzystwo innych ludzi, zwłaszcza na imprezie czy w innych sytuacjach, które wymagają odpowiedniej prezencji, sprawia, że zalewa cię fala wstydu. Bałam się cudzej oceny, bałam się, że powiem coś głupiego. Kiedy zaczynam się tak czuć, chcę być sama. Przeprosić, pójść do łazienki, a potem się wymknąć.
Raz byłam niesamowicie towarzyska, raz - całkiem samotna. Wciąż słyszałam, że wydaję się pewna siebie.
Ludziom trudno było sobie wyobrazić, że ktoś, kto umie występować przed tysiącami ludzi, jednocześnie wpada w panikę podczas rozmowy z dwiema osobami.
Fobie są dziwne. A moja stawała się coraz silniejsza, kiedy zrozumiałam, że wszystko, co robię - oraz mnóstwo rzeczy, których wcale nie zrobiłam - trafi na pierwsze strony gazet. Historie te były często ilustrowane niekorzystnymi zdjęciami, które robiono mi znienacka. I tak zawsze przejmowałam się opinią innych, ale ogrom zainteresowania uczynił moją skłonność do zamartwiania się prawdziwie nieznośną.
Podczas gdy historie na mój temat bywały często niezbyt przyjazne, rozrywkowe media były pełne pozytywnych opowieści o Justinie i Christinie Aguilerze. Półnagi Justin znalazł się na okładce "Rolling Stone". Następnie Christina trafiła na okładkę pisma "Blender" przebrana za przełożoną burdelu z Dzikiego Zachodu. Razem znów trafili na okładkę "Rolling Stone" – on w czarnym tank topie, patrzący na nią uwodzicielsko, ona zwrócona do aparatu w czarnej koszulce ze sznurowanym dekoltem. W tym artykule powiedziała z kolei, że powinniśmy z Justinem do siebie wrócić, co było zaskakujące, biorąc pod uwagę jej negatywne komentarze w innych mediach.
Bolało mnie, kiedy ludzie, których tak dobrze znałam, w ten sposób mówili o mnie w prasie. Nawet jeśli nie chcieli być okrutni, czułam się, jakby rozdrapywali moje rany. Czemu wszyscy zapominali, że jestem tylko człowiekiem? Że takie teksty mogą mnie zranić?
Chciałam zniknąć; mieszkałam sama w Nowym Jorku, w czteropiętrowym apartamencie w NoHo, w którym kiedyś mieszkała Cher. Był bardzo wysoki, z balkonu widziałam Empire State Building, a kominek wyglądał znacznie bardziej elegancko od tego, który znałam z naszego domu w Kentwood. Świetnie by się nadawał jako baza wypadowa, ale ja prawie nigdy stamtąd nie wychodziłam.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Książka Britney Spears ukaże się w Polsce 25 października nakładem Wydawnictwa W.A.B.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.