Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Życie zaczyna się po sześćdziesiątce!

Życie zaczyna się po sześćdziesiątce!Źródło: Inne
d49ndzd
d49ndzd

Co można znaleźć w swoim domu, gdy jest się 67 letnią, samotną kobietą, która właśnie wraca z sanatorium? A okazuje się, że dziw nad dziwami, w rzeczywistości coś naprawdę niewyobrażalnego, niespodziewanego... No tak, zwykle może to być zaplątany w płot koci „zezwłok”, kurz i brud na porządku dziennym, może nawet stadko zabłąkanych i wygłodzonych myszy, albo... małego wampirka, zamotanego i niewinnie, ale za to z pewną dozą niepewności, śpiącego w pajęczynie. Lecz: „Przecież to wampir”. No tak. Nie ulega wątpliwości, że to po prostu... wampir – żywiąca się ludzką krwią „potwora”. Ale w końcu nawet w świecie pani Lizzi, właścicielki, jakby nie było miejsca, gdzie zawieszona została pajęczyna, wampiry żyją wyłącznie w bajkach i piosenkach. Jednak to, co nasza bohaterka znajduje po przyjeździe, jest aż nazbyt realnie namacalne i rzeczywiste. Ten malutki, słodziutki stworek po prostu już tu jest i jakoś trzeba się będzie do tego przyzwyczaić. Jeśłi chodzi o panią Lizzi to możemy być spokojni o życie malucha,
ale co na to powiedzą jej sąsiedzi? „Ludzie nie potrafią docenić piękna wampirów, rozumiesz? Bo ładne jest dla nich tylko to, co do nich podobne.”

Mając do wyboru: rozdeptanie stworka, umieszczenie go w cuchnącym kontenerze na śmieci, czy jego szybką podróż wodospadem toalety, pani Lizzi postanawia wychować wampirka na mleku. I jak najbardziej jej się to udaje, choć nie bez zabawnych sytuacji. Tak rozpoczyna się historia wielkiej przyjaźni starszej pani i Wampiurka, który przyszedł na świat, by sprowadzić nań dobro. Opowieść, pomimo wszelkich przewidywań, nie zawiera ani odrobiny „hollywoodzkiej” ckliwości. Prosta, nader zwyczajna, której kolejne kontynuacje: Wampiurek szuka żony oraz Spotkanie z Wampiurkiem, wciąż tchną świeżością. To, co otrzymujemy w książkach austriackiej autorki, Renate Welsh, jest cudowną baśnią z morałem, okraszoną zabawnymi rycinami. To opowieść o dobru, które powinno zawsze zwyciężać i wielkiej mocy wampirka zwanego Wampiurkiem, który potrafi zmienić każdego złośnika w dobrego człowieka. po prostu wysysając z niego żółć.

„Ten wampir, jak wierzę,
to nie jest złe zwierzę.
I złość nie dla niego,
bo on od małego
do miłości lgnie

Mój Wampiurek kocha mleko i
nie znosi krwi,
bez wyjątku nawet zmienia
w dobrych ludzi złych.”

d49ndzd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49ndzd

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj