Zuźka i... zadanie specjalne
Jak niewiele jest książek dla przedszkolaków! Owszem, są wierszyki, mniej lub bardziej udane. Są bajki i baśnie (czasami w wersjach uproszczonych tak, że gdyby nie tytuł, to trudno by poznać jaki jest ich rodowód). A ile tak naprawdę jest współczesnych historii napisanych ciekawie?! Żywym i barwnym językiem, dowcipnych, wciągających?! Mało. Cieszmy się zatem z nowego cyklu o psotnej pannie Zuzi. A właściwie Zuźce. Zuźce D. Zołzik. To D to skrót od niezbyt lubianego przez bystre dziewczę imienia Danuta. Zuźka jest starszym przedszkolakiem uczęszczającym do zerówki. Pełnym niespożytej energii i zwariowanych pomysłów. Ciekawości świata i ludzi. A jak się to potrafi przełożyć na codzienność?! Cóż, najlepiej wiedzą to rodzice, a czasami... pedagodzy.
Nauczyciele mają do czynienia ze sporą gromadką słodkich i bardzo niesfornych słoneczek. Pani przedszkolanka musi stanąć przed nimi. Właściwie wśród nich. I po prostu polubić takimi jakimi są. Pocieszyć, zabawić, nauczyć, okiełznać, przytulić, rozdzielić, wysłuchać. I przeżyć. Zdarzają się tu dobre i złe chwile. Pytania jak w teleturnieju. Szpiegowanie. Tak, szpiegowanie w którym lubuje się nie tylko Zuźka. Cichej i bardzo intrygującej zabawie w poznawanie tajemnic Pani. Szpiegowanie jest super! Nie ma cichszej zabawy niż szpiegowanie! Szczególnie, gdy ma się przebiegłe stopy w cichych skarpetkach, takie jak ma Zuźka. Od tajemnic aż skręca małą psociarę. A po ich poznaniu niemałym trudem jest nieujawnianie tych jakże śliskich sekretów. Tak, by nie wyślizgnęły się przypadkiem z ust, choć... jest to praktycznie niemożliwe. Dużo przygód, humor, celne obserwacje dzieci. Pobudzające do przemyśleń i zastanowienia się... Zaskakujące zderzenie świata dużych dorosłych i próbujących go zrozumieć małych dorosłych.
Iluż rodziców ze zdziwieniem odkryje w postaci Zuźki cechy swojego ukochanego bączka?!