Trwa ładowanie...
recenzja
02-09-2013 12:09

Źródła Nilu, źródła czasu

Źródła Nilu, źródła czasuŹródło: "__wlasne
d4dvtjs
d4dvtjs

Dwa poprzednie tomy trylogii o przygodach Burtona i Swinburne’a rozbudziły apetyt na tom trzeci, w którym nieposkromiona natura sir Richarda Francisa Burtona mogłaby wreszcie znaleźć się w godnej siebie scenerii. Bo przecież także historycznego Burtona, tego ze świata, w którym królowa Wiktoria dożyła starości, głód przygody i ekstremalnych doznań pędził od Indii przez Arabię, gdzie „z modlitwą Araba był w gmachach Khaaba, odwiedzał Proroka grobowce”, aż po Afrykę i wyprawę z Zanzibaru do Ruwenzori (Gór Księżycowych) w poszukiwaniu źródeł Nilu. Potwierdziło się jednak przeczucie, że nic tak nie pasuje do steampunka, jak mglisty Londyn, świat Dickensa i Conan Doyle’a . W trzeciej części, jak się wydaje, steampunk przegrał, zwyciężyła Afryka.

W Wyprawie w Góry Księżycowe sir Richard, próbując ratować świat, a przynajmniej Imperium Brytyjskie przed wyniszczającą wojną, sam staje się podróżnikiem w czasie. Żyje w co najmniej dwu równoległych rzeczywistościach – marszu do źródeł Nilu w roku 1865 i na sromotnie przegrywanej przez Anglików wojnie z Niemcami o afrykańskie kolonie w roku 1914. W alternatywnym strumieniu czasu zachowało się całkiem sporo Afryki ze znanych nam, romantycznych, pionierskich lat: wyprawy odkrywcze, awanturnicy, handlarze niewolników, zbójcy napadający na karawany, wyzwolone z gorsetów Angielki, ludy pustyni i ludy sawanny, suficcy mędrcy i zagubieni w piaskach poeci. Owszem, są mordercze rośliny (wygląda na to, że bardzo mordercze, bo Afryka Marka Hoddera jest Afryką bez dzikich zwierząt), są dziwne, owadopochodne pojazdy i machiny wojenne, ale też podziemne świątynie i straszliwe obrzędy pradawnego, wężokształtnego ludu Naga. Afryka wygrała ze steampunkiem, a Henry Rider Haggard z Markiem Hodderem. Czy zatem Anglia
wygra z Niemcami wielką wojnę, toczoną na Czarnym Lądzie z udziałem nowych broni, zmutowanych roślin, jasnowidzów i filozofów? Strumienia czasu nie da się łatwo zawrócić nawet składając najwyższe ofiary, kładąc na szali męską przyjaźń, miłość i własne życie.

Tłumaczenie Macieja Pawlaka znakomite, harmonia wszystkich strun, od cockneya po ezoteryczną poezję. Uśmiech recenzentki za pyszne wykorzystanie cytatu z „Sonetów krymskich”. Inne erudycyjne smaczki do znalezienia przez wnikliwego czytelnika.

d4dvtjs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4dvtjs