Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:01

Znaki czarciego patrona Titivillusa

Znaki czarciego patrona TitivillusaŹródło: Inne
d315exj
d315exj

W zamkniętej celi, wykorzystując pomarańczowe promienie zachodzącego słońca, słuchać tylko szept piór, sunących po grubych stronach. Od czasu do czasu zaśpiewa nóż, częściej kałamarz... zwyczajna cisza, zwyczajny dzień, zwyczajne słowa i zwyczajne błędy. Skryptorium.

„... święty Dustan opiekuje się muzykami, święty Łukasz artystami, święty Bonifacy krawcami, kiedyś nawet znalazłam świętego patrona handlarzy bronią, jest nim święty Adrian z Nikomedii. Nie bagatelizowałam zdolności interwencyjnych Kościoła katolickiego. Ale nigdzie nie trafisz na świętego patrona kaligrafów: związali się z opozycją. Znana sprawa.”

Jasper Jackson, „kaligraf i przedstawiciel sztuki wideo”, którego specjalnością są skrupuły, wielbiciel kobiet wszelakich jest mężczyzną specyficznym. Wszystko przez kobiety. Zwyczajnie nie potrafi się od nich opędzić, a dokładniej, nie potrafi nie zaliczyć każdej. Zwykle tej, która go zauroczy, ale... nie jest to wielkie wymaganie. Wydawać by się mogło, że ten wychowany przez babcię – bibliotekarkę chłopak, będzie zwyczajnym bibliofilem. A jednak stało się inaczej. Gdy w końcu babcia zaproponuje mu, by został kaligrafem, uznał, że odnalazł swoje powołanie. Dziwne i nie pasujące do teraźniejszości, inne jak on sam. Ale sprzecznie ze średniowiecznymi wykonawcami tego zawodu, Jasper Jackson nie znosi celibatu.

Do czasu... do dnia, gdy i na niego spadnie grom. Grom w postaci Madeline. Zachwycającej kobiety, która wszystkie inne nagle przed nim zasłoni. Odepchnie zdradę i pożądanie, wymaże te, które coś dla niego znaczyły i te, które mogły coś znaczyć. Pozostanie tylko ona i życie, które do niej należy dostosować. Bo Madeline jest kobietą specyficzną i wartą każdego poświęcenia. Zesłaną przez diabła, by Jasper zrozumiał istotę tego, co właśnie tworzy.

d315exj

Oczekiwałam po tej książce więcej czarciego polotu, ale trochę się zawiodłam. To raczej zwykła historia mężczyzny, typowego podrywacza, który nagle znajduje tę jedyną. Ale historia opowiedziana w ciekawy sposób. Z fascynującymi ramami, otoczeniem i poezją, która wpływa w każde uczucie. Która kształtuje nowe spojrzenie na świat ten sam, od dwudziestu pięciu lat. Wiersze Jonha Donne’a nie pozostają anonimowe. Przytoczone w najbardziej odpowiednich miejscach, nie tylko nasycają opowieść, nadają jej dziwnej inności, ale i wprowadzają nas w romantyczny nastrój.

Wyszukujemy dla siebie kąt i rozglądamy się. Jakżeby inaczej. Czarty, biesy, diabły, w łagodniejszej formie chochliki istnieją. Nigdy nas nie opuszczą, ale to dobrze, to nawet bardzo dobrze...

d315exj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d315exj