Zmiennokształtnego rycerza przypadki
Prawdziwa męska przyjaźń to ważna rzecz. Niezależnie od czasów i miejsca. Nawet w takiej zapomnianej przez bogów krainie, w której przyszło żyć Hondelykowi i Cadronowi. Ale nie tylko owa przyjaźń połączyła obu wojowników, również interesy. A podstawą ich skutecznego prowadzenia jest pewna właściwość organizmu rycerza Hondelyka. Może on mianowicie przekształcać się w postać dowolnego człowieka. A nawet nie tylko człowieka. Ta umiejętność, w połączeniu z dobrym opanowaniem rycerskiego rzemiosła, daje duże pole do popisu przedsiębiorczym bohaterom. Zaś pisarzowi możliwość budowania interesujących historii, w których zmiennokształtność gra ważną rolę i staje się istotnym elementem intrygi. W tomie O włos od piwa poznajemy owe możliwości, zarówno bohaterów, jak i autora, w sześciu odsłonach. Każde z opowiadań pozwala nam z nieco innej strony poznać Cadrona i Hondelyka oraz różne aspekty ich świata.
W „Śmierdzącej robocie” Hondelyk podejmuje się zgładzenia poczwary, która – za przeproszeniem – zasrywa okolicę pewnego miasteczka. Smród tym spowodowany doprowadza tutejszą ludność do chorób i rozpaczy, a miasteczko do gospodarczej zapaści. Zlecający zadanie młodzieniec pragnie, aby Hondelyk przybrał podczas wyprawy jego postać, co pomoże mu w ubieganiu się o rękę córki kasztelana. W„Niepotrzebnej twierdzy” z kolei, umykając przed krwiożerczymi Ghouranami, przyjaciele kryją się w górskiej twierdzy Strzebrzycy. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, postanawiają pomóc obrońcom oblężonej warowni. I tym razem niezbędne stają się umiejętności zmiany postaci przez rycerza-xameleona. „Z powodu picia podłego piwa...” to opowiadanie, w którym Hondelyk i Cadron przyjmują zlecenie od gildii kupieckich, gnębionych ściąganiem haraczu przez Marcję Finnegarth – piękną rudowłosą rozbójniczkę. Tym razem Hondelyk postanawia załatwić sprawę zupełnie bezkrwawo, uciekając się do podstępu, w którym wykorzystuje zresztą nie tylko swą
zmiennokształtność, ale też nieprzeciętne zdolności aktorskie. Natomiast w „Dziewczynie ze snu” to Cadron jest inicjatorem kolejnej przygody. Słyszy bowiem we śnie wezwanie na pomoc od nieznajomej niewiasty. Wskazówki ze snu prowadzą obu przyjaciół nad jezioro, nad którym wznosi się posępna warownia. Dotarcie do jej lochów nastręcza im sporo trudności, a to dopiero początek. W „Hożej młynarce” Cadron z powodzeniem uczestniczy w turnieju rycerskim w Trullebergu. Sądzi, że zwycięstwo pomoże mu zdobyć względy Sewreny – wdowy po tutejszym młynarzu. Napad rzezimieszków krzyżuje te zbożne plany. Cadron zostaje ranny, a jego nieobecność na turnieju następnego dnia zostanie uznana za poddanie się. Hondelyk, oczywiście, nie opuszcza przyjaciela w potrzebie. W najdłuższej historii tomu – mikropowieści „O włos od serca” – to Hondelyk zostaje ranny. Skrytobójca niemal pozbawia go życia i tylko poświęcenie Cadrona może go uratować. Aby tak się stało, ten ostatni musi zdobyć w baśniowej krainie... zużyty czar. W kilku
retrospekcjach poznajemy zaś przyczynę Hondelykowej przypadłości.
Eugeniusz Dębski, podobnie jak stworzeni przez niego bohaterowie, wykazuje niespożyte siły. Wytrwale pisze opowieści pełne rubasznego humoru i podszytej nieco sarkazmem życzliwości do świata i ludzi. Swoich bohaterów nie czyni supermanami, ale wyposaża ich w zwyczajne wady i słabostki, przez co zyskują oni ludzki wymiar i sympatię czytelników, którym łatwo się z nimi identyfikować. Sprawnie posługuje się sztafażem pseudośredniowiecznej fantasy, stawiając bohaterów w coraz bardziej niezwykłych sytuacjach. I pozwalając im na ukazanie całej gamy cech charakteru, tak bliskich naszemu codziennemu doświadczeniu. Jako się rzekło, nie są to bohaterowie bez skazy i zmazy. Ale jednak godni naśladowania, bo pomimo swych słabości, w postępowaniu kierują się rycerską uczciwością i kodeksem honorowym. Występują w obronie pokrzywdzonych, nie wykazują niepotrzebnego okrucieństwa, są lojalni i dotrzymują słowa. Natomiast niezależnie od tego, jakie stosunki łączą ich z innymi postaciami bogato zaludniającymi karty prozy
Dębskiego, wobec siebie bezwzględnie pozostają dozgonnymi przyjaciółmi. A, jak zaznaczono na wstępie, prawdziwa męska przyjaźń to podstawa. Co było do udowodnienia.