Anna Brzezińska jest jedną z najpopularniejszych autorek fantasy w naszym kraju. Świadczą o tym choćby liczne nagrody, w tym dwukrotnie otrzymana, najbardziej poważana w fantastycznej branży, Nagroda im. Janusza A. Zajdla. W swoim najnowszym zbiorze powiązanych ze sobą chronologicznie opowiadań, autorka powołuje do życia śródziemnomorski świat pełen książąt, magów i demonów. Świat jako żywo przypominający słoneczną Italię, z jej cyprysami, gajami oliwnymi, kozami, pracowitymi rybakami i zrzędliwymi matronami. Ta kraina, zwana Półwyspem, ma jednak inną historię, inną religię i mitologię. W życiu jej mieszkańców stale obecna jest magia, częstokroć w sposób bardzo dla nich bolesny. Demony natomiast, sprowadzane siłą tej magii, są również stałym elementem fantastycznej rzeczywistości. Magowie kształtują całą krainę wedle własnych upodobań, poczucia harmonii i piękna, wykorzystując demony jako tworzywo. Zaklinają je i łączą z materią wyczarowując budynki, posągi, przedmioty codziennego użytku niespotykanej
urody, a nawet żywe mityczne istoty.
Dlatego obok ludzi i zwierząt żyją na Półwyspie stwory, takie jak okrutne syreny, trójocy ludzie zwani argusami czy krwiożercze rośliny – dafnisy. Zaklęcia, nawet rzucane przez najpotężniejszych magów władających wieloma miastami Półwyspu, nie trwają jednak wiecznie. A uwolnione demony potrafią być naprawdę nieprzyjemne nim umkną do jednej z dziewięciu sfer nieba, które zamieszkują.
Opowiadania poetyckim, a nawet nieco egzaltowanym, obrazowym językiem opisują burzliwe dzieje przodków i członków rodu książąt-magów Principi dell’Arazzo, zapoczątkowanego przez Severa i Arachne. Historię ich pierwszego spotkania ukazuje „Zaćmienie serca”. Arachne, przekonana, że panujący w Brionii książę-mag, Sever, jest przyczyną nieszczęść jej rodziny, postanawia go uśmiercić. Aby przywołać demona na tyle potężnego, żeby pokonał księcia, studiuje tajemne księgi. Na przygotowania poświęca siedem lat życia. W każdej chwili narażona jest na wykrycie i ukamienowanie. Dlatego, że kobietom nie wolno nie tylko parać się magią, ale nawet posiąść umiejętności czytania. Ostatecznie jej plan się nie powodzi, okazuje się bowiem, że Sever cały czas śledził jej poczynania. Jako zamachowca na władcę, książę musi skazać ją na śmierć. Ale nie chce tego uczynić, bowiem zapałał do niej gorącym uczuciem. Znajduje więc inne wyjście: łączy swą wybrankę z demonem. Arachne przestaje żyć jako człowiek, ale zachowuje życie,
młodość i piękno przez długie lata.
Bohaterką tytułowego opowiadania zbioru jest z kolei dziewczynka imieniem Sancha. Poznajemy ja w trudnych dniach, kiedy musi zmierzyć się z nieprzyjazną rzeczywistością i zacząć podejmować dorosłe decyzje. Wieki działań i walk magów zaludniły (to słowo nie jest tu za bardzo na miejscu) Półwysep całymi zastępami nieludzkich istot. W tropieniu i eksterminacji tych potworów wspierają lud pobożni mnisi w szarych habitach. Tacy, jak ojciec Barnabo na wyspie, na której mieszka Sancha. Następuje kolejna konfrontacja z nieludźmi, z której wieśniacy wychodzą zwycięsko. Jednak bohaterka nie może pogodzić się z widokiem pochwyconej, zmasakrowanej syreny, która przecież tylko postępowała zgodnie ze swoją naturą. Ani tym bardziej z zamordowaniem wraz z całą rodziną jej najbliższego przyjaciela, który okazał się argusem. Żadna z tych istot nie wyrządziła jej jakiejkolwiek krzywdy. A innym ludziom też nie wadziła nie prowokowana przez nich. Co więcej, to właśnie ludzie, z własną matką na czele, bywali dla Sanchy gorsi,
niż tępione przez nich potwory. Którą są tylko „Tym, czym je uczyniono – jak twierdzi wędrowny bajarz. – Jak my wszyscy”.