Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Zbyt dużo wszystkiego

Zbyt dużo wszystkiegoŹródło: Inne
d1utnsa
d1utnsa

Tytuł adekwatny, ale za krótki. Bo nie tylko blondynek jest w tej historii za dużo. Mamy tu do czynienia ze zdecydowanym przerostem treści nad formą – bo w założeniu miała to być zapewne zabawna książka, może niezbyt ambitna, ale sprawnie napisana, o kryminalnym zabarwieniu, jak najbardziej współczesna, na wskroś prawdziwa i oczywiście, co najważniejsze – wciągająca. Tymczasem nie wyszło tak, jak miało być. A wszystkiemu winna tu tytułowa ilość – za dużo jest intryg, za dużo postaci, za dużo wątków.? Powoduje to, że większość z bohaterów to postaci papierowe, nie można wczuć się w ich losy, skoro się nawet nie zawsze ich wszystkich kojarzy, ich splątane ze sobą życiorysy są tak wypełnione faktami i opisami, jak tylko się da, co nasuwa wniosek, że gdyby autorka rozbudowała je jeszcze trochę, mogłaby stworzyć o nich odrębne książki.

W historii tej towarzyszymy głównej bohaterce Sam Jones, pracującej w klubie fitness w śledztwie, jakie prowadzi na własną rękę w sprawie morderstwa swojej znienawidzonej szefowej. Nienawidzi ona również blondynek i źle ubranych gliniarzy, ale namiętnym uwielbieniem darzy swoje rzeźby, dyskoteki, kiczowate ubrania, chamskie odzywki, narkotyki, a przede wszystkim alkohol. Jedyną jej cechą, która sprawia, że jej postać da się momentami lubić, to naprawdę celne i inteligentne riposty, ale nie zdarzają się one aż tak często, żeby wpisać tę bohaterkę w poczet postaci literackich wartych zapamiętania.

Bada wszystkich podejrzanych, których liczba z każdym dniem się zmienia, wpada w końcu na właściwy trop, doprowadzając do nieoczekiwanego rozwiązania akcji, ale… wszystko to nie wywołuje już na czytelniku zbyt dużego wrażenia i zamierzonego efektu zaskoczenia. Pozostaje tylko radość z tego, że książka się już skończyła i nadzieja, że autorka już nic więcej nie napisze, a jeżeli już, to że jej poziom diametralnie wzrośnie. Jestem zatem trochę w kropce, bo sądząc po przychylnych komentarzach i notce biograficznej autorki jestem w mniejszości jeśli chodzi o ocenę tej pozycji, ale nie dbam o to. Martwi mnie bowiem nieco fakt, że tak wygląda „dzieło ” ponoć jednej z najbardziej poczytnych brytyjskich autorek.

d1utnsa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1utnsa

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj