Trwa ładowanie...
recenzja
Tomasz Bodył
14-11-2018 11:46

Zbrodnia w świecie pensjonarek. Kryminał, który pochłania się w jeden wieczór

Najnowsza książka Robin Stevens pt. "Bardzo brudna gra” pozycjonowana jest jako kryminalna powieść dla młodzieży, paradoksalnie jednak wydaje się, że wykracza poza te ramy.

Zbrodnia w świecie pensjonarek. Kryminał, który pochłania się w jeden wieczórŹródło: 123RF, fot: 123rf
d1aev6l
d1aev6l

Nieoczekiwanie bowiem pojawiają się w niej elementy, które zakłócają sielski świat pensjonarek. I nie chodzi tu o samą zbrodnię, która, nota bene, w tej angielskiej szkole dla dziewcząt, ma miejsce nie po raz pierwszy, książka ta jest bowiem kolejną pozycją z serii "Zbrodnia niezbyt elegancka” autorstwa Robin Stevens.

Tym razem zamordowana została jedna z uczennic i nie zdradzamy tu żadnej tajemnicy, bo dowiadujemy się tego od razu w pierwszym zdaniu powieści. Władze szkoły forsują tezę, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, natomiast nasze bohaterki z Towarzystwa Detektywistycznego, które wcześniej już z powiedzeniem zajmowały się podobnymi przypadkami, uważają, że doszło do zbrodni. Zaczynają więc swoje śledztwo, które jest uroczo staroświeckie. Zostaliśmy zaproszeni w lata 30-te ubiegłego wieku, zbrodniarza szukają nastolatki, więc próżno tu oczekiwać tego, do czego powoli się przyzwyczajamy: drobiazgowe badanie miejsca zbrodni, skomplikowane analizy laboratoryjne i badanie kodu DNA itd. Wszystko sprowadza się tu do wyciągania wniosków z rozmów dotyczących tego, gdzie kto był, co widział i o czym rozmawiał, zaś jednym z kluczowych (i nielicznych) dowodów rzeczowych jest przypadkowo znaleziona…spinka do włosów.

Pomijając więc wagę zbrodni, trochę unosi się tu duch Hogwartu i….”Wakacji z duchami” Bahdaja, jeśli ktoś jeszcze pamięta tę książkę. Jesteśmy bowiem w szkole dla dziewcząt, które mają do rozwiązanie zagadkę kryminalną i wszystko dzieje się w ich gronie. Praktycznie nie ma tu dorosłych ani mężczyzn. Wydaje się jednak, że pojawiają się tu pewne zgrzyty. Zginęła uczennica, jakby nie było dziecko i ich koleżanka, więc mamy do czynienia z tragedią, co jednak nie bardzo ma wpływ na to, co dzieje się w szkole. Oczywiście napędza to akcję i niby oczywiście wszyscy są tym przejęci, ale zaraz też równie ważne jest, co zostanie podane na deser i czy jedna z głównych postaci odkryje potajemną, ale dość niewinną, korespondencję swojej przyjaciółki z chłopcem z sąsiedniej szkoły, i jak to wpłynie na ich relacje. Zbrodnia, która jest osią akcji, wydaje się zostać zepchnięta na plan dalszy, a ważniejsze staje się to, czego byśmy oczekiwali od pensjonarek: kto z kim trzyma, która się na którą pogniewała, czy obraziła i dlaczego. Jakoś brakuje w tym wszystkim atmosfery grozy wynikającej z tragicznej śmierci uczennicy.

I chociaż, jak powiedzieliśmy, wszystko jest tu stosunkowo gładkie, przyjemne i skrojone na miarę nastolatek (zarówno jeśli chodzi o postaci z łam powieści jak i odbiorców), to nieoczekiwanie pojawiają się wątki, które mają dużo większą wagę gatunkową. Orientujemy się nagle, że wcale to wszystko nie jest takie różowe. Oto istotne zaczyna być to, co dzieje się z Żydami w nazistowskich Niemczech (przypominamy – jesteśmy w latach 30 – tych XX w.). Pojawia się też z nagła wątek…homoseksualny, kiedy okazuje się, że jedna z uczennic żywi do swojej koleżanki "nienaturalne” uczucia (to kolejne urocze określenie). Zresztą z wzajemnością.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

W mojej ocenie, wątki te mogą być fałszywą nutą w tej powieści, biorąc pod uwagę zarówno fabułę jak i język, którym jest to wszystko opowiadane. Może jednak nie jest to wcale ani błąd autorki tylko jej celowy zabieg, który ma nam dać do zrozumienia, że w gruncie rzeczy chodzi nie tylko o znalezienie zbrodniarza. Zdarzają się bowiem takie momenty w tej książce, gdzie, za sprawą dość poważnych stwierdzeń i obserwacji, wyrywani jesteśmy z tej, jednak dość sielankowej, rzeczywistości. Zaczynamy wtedy rozpoznawać dość mało sympatyczne reguły naszego życia i zachowania, więc być może wszystkie te realia żeńskiej szkoły są tylko kostiumem, w który został ubrany świat nasz, dorosłych. Recz w tym, ze ofiarą nie jest zwykłą uczennicą, a ich "szefowa”, która dąży do tego, żeby za wszelką cenę dominować w szkole, a robi to za pomocą manipulacji i "rozgrywania”, wcale nieprostych, relacji między dziewczętami. W gruncie rzeczy jest jednak samotna i nieszczęśliwa. Rzecz do przemyślenia, bo być może to tylko moja nadinterpretacja, w każdym razie można znaleźć w tej powieści zaskakująco poważne miejsca.

d1aev6l

Tak czy owak dostajemy do rąk sprawie napisaną powieść, którą z powodzeniem można przeczytać w jeden wieczór, góra – dwa. Po pierwsze dlatego, że czyta się ją szybko, a po drugie – akcja na tyle trzyma w napięciu, że chcemy się natychmiast dowiedzieć, co wydarzy się dalej. Można więc po tę książkę sięgnąć jedynie dlatego, że lubimy ciekawe zagadki kryminalne, ale też wydaje się, że jest tam też warstwa o większym ciężarze gatunkowym niż tylko zabawa w detektywów nastoletnich dziewcząt.

d1aev6l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1aev6l