– To jest manipulacja, nie można w żaden sposób mówić, że Zbigniew Herbert był tajnym współpracownikiem, to jest kłamstwo – tak skomentowała doniesienia tygodnika „Wprost” historyk IPN Małgorzata Ptasińska-Wójcik.
Wyraziła także zdziwienie, że sprawa ta teraz wyszła i przypomniała, że akta SB dotyczące poety zostały opublikowane w ubiegłym roku.
Tygodnik napisał, że poeta był cennym informatorem PRL-owskiej służby bezpieczeństwa i informował SB przede wszystkim o środowisku polskiej emigracji w zachodniej Europie.
– Zbigniew Herbert nie donosił, nie był tajnym współpracownikiem, to jest nadinterpretacja i manipulacja tymi dokumentami – powiedziała dr Ptasińska-Wójcik.
– Były to spotkania, ale z punktu widzenia bezpieki one nic nie wnosiły, funkcjonariusze bezpieki byli rozczarowani rozmowami z Zbigniewem Herbertem , który mówił o sprawach wydawniczych, o kontaktach, z kim się spotykał - to były sprawy naprawdę bardzo ogólne i nic niewnoszące do sprawy. Zbigniew Herbert nie powiedział nic nowego, posługiwał się wiedzą powszechnie znaną i dostępną – podkreśliła.
Ptasińska-Wójcik wraz z Grzegorzem Majchrzakiem napisała wstęp do ubiegłorocznego numeru „Zeszytów Historycznych” (nr 153), w którym ukazały się materiały z operacyjnego rozpracowywania Zbigniewa Herberta przez SB w latach 1967-70.