Tak zaczyna się ta książka. I do osób w tym wieku jest skierowana. Główna teza tego poradnika brzmi: po pięćdziesiątce życie może być w rozkwicie. Prawda?! Tak!!! Bardzo dużo zależy od nas samych. Zastanawiająca jest okładka książki. Trzy makówki. W pierwszej chwili kojarzą się niestety z narkotykami, o których nikt w książce nawet nie wspomina. A chodzi chyba o makówki-główki?! "Kiedy zachowujemy się, jakbyśmy byli młodzi, aktywni i optymistyczni znacznie zwiększamy prawdopodobieństwo, że rzeczywiście tak się poczujemy ."
Forma poradnika nie odbiega od schematu tego typu literatury. Wypunktowania, podkreślanie ważniejszych tez, testy i ankiety, tabelki. Wszechobecny optymizm, optymizm i jeszcze raz optymizm. Czy to źle?! Nie wiem. Jednych to irytuje, innych podbudowuje. Książkę czyta się dobrze. Nie męczy, nie dręczy, sprawy przedstawia bez nadmiernej komplikacji. Prowadzi za rękę. Vade mecum. Wydaje się, że poradnik jest skierowany do osób, które są w miarę zadowolone z życia i chcą poprawić jeden z jego aspektów - sprawność umysłową. W naszym kraju zdecydowana większość osób w tym wieku jest przytłoczona różnorakimi problemami: niskimi dochodami, kłopotami ze zdrowiem, złymi warunkami mieszkaniowymi (blokowiska, hałas, konflikty z sąsiadami), samotnością. Skoncentrowana na zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Autor powołuje się na bliżej nieokreślone statystyczne dane o rosnącej długości życia. Wokół siebie tego prostego faktu nie dostrzegam. Rzeczywistość obfituje w śmierć osób przed osiemdziesiątką, powszechne choroby,
pesymizm. Osoby w wieku ponad dziewięćdziesiąt lat to prawdziwa rzadkość. Osoby starsze żyją w świecie schorzeń i chorób. W otoczeniu półek i stolików z kolorowymi zestawami pigułek. Łykają je garściami. Hipochondrycy?! Niekoniecznie. Raczej osoby ze złym samopoczuciem lub całą gamą uciążliwych na codzień schorzeń. Przed gabinetem każdego lekarza dowolnej specjalności ustawiają się kolejki. Obawiam się, że w przyszłości nie będzie lepiej. Jakie perspektywy mają młodzi ludzie, którzy już teraz w większości cierpią na alergie, coraz częściej chorują na nowotwory, uciążliwe schorzenia dróg oddechowych, oczu, kręgosłupa?! Którzy nie stronią od alkoholu, papierosów i narkotyków?! Skutecznie unikają "zbędnego" ruchu?! Ktoś powie - ale dawka pesymizmu! Mam nadzieję, że to tylko moje mrzonki i "marudzenie", a ludzie już wkrótce będą żyć w zdrowiu i zadowoleniu ponad sto lat! "Bardzo skuteczną metodą zwalczania stresu jest wyznaczanie i osiąganie celów."
Masz już ponad pięćdziesiąt lat. No i co z tego! Życie jeszcze przed Tobą. Pomyśl jak wiele zależy od Ciebie samego. Od tego czy chcesz i potrafisz się zmienić?! Profesor psychologii Ian Roberston w swoim poradniku próbuje zarazić czytelnika takim zdrowym optymizmem. Optymizmem, który pozwala patrzeć na siebie z nadzieją, spokojnie stawiać czoła zmieniającemu się światu, wyzwaniom codzienności, nowym celom. Autor koncentruje się na tzw. sprawności umysłowej. Ale czyż nie jest ona podstawowym czynnikiem naszego dobrego funkcjonowania w świecie?! "Z mózgiem jest tak jak z mięśniami nóg - nie używany flaczeje."
Sprawny umysł, stale poddawany "treningowi" znacząco wpływa na wysoką jakość życia czyli zadowolenie, pogodę ducha, czerpanie przyjemności z najdrobniejszych zdarzeń, satysfakcję z tego kim jesteśmy i co robimy. Sprawny umysł jest niezbędny do efektywnego radzenia sobie z nieustannym stresem we współczesnym świecie. Pytanie tylko jak to osiągnąć. Czy jest to tylko jednorazowy, krótkotrwały wysiłek czy długofalowy proces? Niestety, utrzymanie dobrej "kondycji" umysłowej wymaga stałego zaangażowania. Wymaga pracy i ćwiczeń. Pomocą dla czytelnika mogą być liczne tabelki i ankiety do wypełnienia. Wspomagają podejmowanie decyzji, porządkują, nakłaniają do refleksji nad sobą. Spektrum proponowanych przez autora rozwiązań i życiowych wyborów jest na tyle duże, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Każdy może stawiać sobie nowe cele, opanowywać nowe umiejętności, uczyć się tego co go interesuje, a czym wcześniej nie mógł się zająć chociażby z prostego braku czasu. Jednym z najciekawszych rozdziałów jest ten
poświęcony poprawie pamięci. Każdy może to uczynić. Metod jest wiele: wizualizacji, werbalizacji, pokazu slajdów, miejsc, słów-kluczy. Można je ze sobą dowolnie łączyć. Nie ważne jak - ważne żeby podjąć wyzwanie i coś zmienić! Im więcej zmysłów użytych przy zapamiętywaniu tym lepsza jego efektywność, zakodowanie w komórkach pamięci. "Im więcej się uczysz, tym więcej potrafisz się nauczyć."
Poradnik Robertsona ma wszystkie niezbędne cechy dobrego przewodnika po omawianym zagadnieniu: jest przejrzysty, napisany nieskomplikowanym językiem, oparty o konkretne przykłady, unikający teoretyzowania. W dziesięciu krokach opisuje program elastycznych zmian, które można wprowadzić w życie. Opis jest jasny i prosty. Większe zmiany na pewno nie, ale to nie powód, żeby się do nich zrazić. Owszem, można wygodnie usiąść przed telewizorem, dużo jeść, unikać ruchu i barwnie narzekać na coraz liczniejsze dolegliwości. Skutecznie obrzydzić i skrócić sobie własne życie. Zamęczać innych swoim cierpieniem. Jednak życie to nie jest próba, jak powiedział pewien mędrzec. Nie będziesz miał szansy na drugie podejście... Dowodem na to, że można żyć radośnie i aktywnie są ci wiekowi ludzie, którzy promieniują większą pozytywną energią niż niejeden młodzieniec. Takie osoby są wśród nas, wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć. "Niezależnie od tego, w jakim jesteś wieku, nadal masz w swojej czaszce najbardziej złożoną
maszynę wszechświata."