Trwa ładowanie...

Finał skandalu. Zapadł wyrok w sprawie "Sekretnego życia motyli"

Po niemal 10 latach procesu sąd zakazał publikacji i rozpowszechniania książki Joanny Onoszko pt. "Sekretne życie motyli". Uznał tym samym, że publikacja rozpowszechnia fałszywe informacje na temat pary uznanych alpinistów i podróżników: Elizy Kubarskiej i Davida Kaszlikowskiego.

Kadr z filmu "KINO EXTREME. Masterclass z Elizą Kubarską"Kadr z filmu "KINO EXTREME. Masterclass z Elizą Kubarską"Źródło: YouTube
d1l2pfd
d1l2pfd

Dziesięć lat temu, jeszcze przed rozpoczęciem procesu, decyzją sądu "Sekretne życie motyli" Joanny Onoszko (Krośkiewicz) zniknęło z księgarskich półek (sprawę opisywaliśmy tu). Publikacja miała więc żywot krótki, niestety zdążyła narobić przykrego, nieodwracalnego bałaganu, którego konsekwencje trwają do dziś. Choć we wstępie autorka zaznaczała, że wszelkie opisane w "Sekretnym życiu motyli" postacie i wydarzania są fikcyjne, a ewentualne podobieństwo do osób czy zdarzeń przypadkowe, książka napisana była w taki sposób, że zorientowany nawet nieznacznie w środowisku podróżniczym czytelnik, miał przed oczami Elizę Kubarską i Davida Kaszlikowskiego, jako jej głównych bohaterów.

Zobacz: Grenlandia straci latem ok. 440 mld ton lodu. Naukowcy alarmują: To koniec świata

Było to zresztą powodem do odrzucenia publikacji przez pierwszego wydawcę. Ostatecznie jednak "Sekretne życie motyli" ukazało się nakładem wydawnictwa Znak, które mimo podtrzymywania wersji o fikcyjności opisywanych przez Onoszko zdarzeń i osób, otagowało w sieci reklamę jej książki nazwiskami znanych podróżników: Elizy Kubarskiej i Davida Kaszlikowskiego.

Treść książki wpłynęła na zakończenie przyznawania najbardziej prestiżowej z nagród wspinaczkowych "Jedynki", doprowadziła też do pierwszej w historii wyprawy weryfikacyjnej zorganizowanej przez Polski Związek Alpinizmu.

d1l2pfd

Wyrok sądu skomentowali w "Gazecie Prawnej" reprezentujący podróżników adwokaci Marcin Boruc i Adam Zwierzyński:

- Mamy świadomość tego, że może on wywołać kontrowersje, ale jesteśmy przekonani, że nie można utożsamiać go czy to z cenzurą, czy z atakiem na wolność słowa. To tarcza przyznana przez niezależny sąd naszym mocodawcom, na których - pod płaszczykiem literatury fikcji - przypuszczono niepojęty atak obliczony na zrujnowanie im życia. Za słowa, bez względu na gatunek literacki wypowiedzi, trzeba brać odpowiedzialność. Wolność słowa nie jest absolutna, a wyrok dotyczy jej granic i standardów obowiązujących wydawców - powiedzieli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1l2pfd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1l2pfd