Zamordował matkę, córkę i psa. Czy oskarżony o zabójstwo jest niewinny?
Zamordował matkę, córkę i psa. Czy oskarżony o zabójstwo jest niewinny?
Od uniewinnienia do dożywocia
Oskarżony o zabójstwo Sławomir P. najpierw zostaje uniewinniony. Następnie skazany na dożywocie. To jeszcze nie koniec, gdyż obecnie sprawa ma być rozpatrywana ponownie.
- *Co tak naprawdę wydarzyło się w Lublinie? *
- *Czy Sławomir P. oskarżony o zabójstwo dwóch kobiet jest niewinny? *
- Skąd tak różne wyroki sądów?
Na kolejnych stronach galerii na te i na wiele innych pytań odpowiadamy wraz z * Jackiem Rębaczem, który właśnie opublikował * Aż po ciemny las (Wyd. Prószyński i S-ka), powieść kryminalną zainspirowaną lubelskimi wydarzeniami.
Uniewinniony i skazany na dożywocie
Do makabrycznej zbrodni, która stała się punktem wyjścia dla najnowszej powieści Jacka Rębacza, doszło w 2006 roku. Sprawa Sławomira P. oskarżonego o zabójstwo dwóch kobiet pod koniec 2011 roku została skierowana przez Sąd Apelacyjny w Lublinie do ponownego rozpatrzenia.
Wcześniej mężczyzna był już prawomocnie uniewinniony, a następnie, po kasacji w Sądzie Najwyższym, w nowym procesie, został skazany na dożywocie.
Dlaczego lubelski sąd apelacyjny uchylił wyrok skazujący Sławomira P. i uznał, że sprawa powinna zostać raz jeszcze rozpatrzona przez sąd okręgowy?Co na temat tej zbrodni oraz wyroków kolejnych sądów sądzi Jacek Rębacz? Czy w swojej powieści wydaje jednoznaczny werdykt w tej sprawie?
Sprawa LSM
Do zbrodni, która poruszyła mieszkańców Lublina, doszło w styczniu 2006 r. w bloku przy ul. Skrzetuskiego, na osiedlu LSM w Lublinie. Zmasakrowane zwłoki 42-letniej Danuty B. oraz jej 26-letniej córki Ewy znalazła na drugi dzień rodzina.
Sprawca zadał im po kilkanaście ciosów tępym narzędziem, a Danutę B. ugodził także nożem lub ostrym szpikulcem. Zabił też psa. Z mieszkania zniknęły dwie fotografie przedstawiające denatki, klucze, a także kilka telefonów komórkowych.
Oskarżony Sławomir P.
„O sprawie LSM dowiedziałem się od kolegi, prawnika, który pracował nad tą sprawą i zaproponował mi rolę nieformalnego konsultanta. Oczywiście, zgodziłem się” – mówi Wirtualnej Polsce Jacek Rębacz, autor Aż po ciemny las.
O zabójstwa oskarżono 33-letniego dziś Sławomira P., który w początkowo przyznał się do winy, a później to odwołał. Według prokuratury motywem zbrodni miało być podejrzenie, że Ewa B. nakłaniała jego żonę do rozwodu, którego on nie chciał.
Szczątki telefonów w szambie
Danuta B. miała być przypadkową ofiarą.W szambie przy domu, w którym mieszkał oskarżony, znaleziono szczątki telefonów komórkowych, a wśród nich także elementy takich typów, jakie zginęły z miejsca zabójstwa.
„Chodziłem na rozprawy, czytałem akta, zapoznałem się także z medialną otoczką sprawy, gdyż była ona głośna nie tylko ze względu na swój makabryczny charakter, ale również powiązania biznesowo-polityczne męża jednej z ofiar” – opowiada WP Jacek Rębacz.
Sławomir P. niewinny?
W październiku 2008 r. lubelski sąd okręgowy uniewinnił oskarżonego.Sąd uznał, że przyznanie się do winy Sławomira P. nie miało merytorycznej treści, bo oskarżony nie podał żadnych okoliczności i nie wyjaśnił, dlaczego zabił, a przyznał się po wielogodzinnym przesłuchiwaniu go przez policjantów.
Żona P. zeznała, że mąż nie wiedział o nakłanianiu jej do rozwodu. Świadkowie zeznali, że w czasie zabójstwa był w Ciecierzynie, kilkanaście kilometrów od Lublina. Sąd w uzasadnieniu podkreślił, że dowody w śledztwie nie zostały dobrze zebrane, m.in. nie znaleziono narzędzia zbrodni.
„Nie należy komentować wyroków niezawisłych sądów, ale moim zdaniem gdyby ten człowiek był winny, to wyjechałby daleko stąd po poprzednim uniewinnieniu...” – uważa Jacek Rębacz.
Od uniewinnienia do dożywocia
W ponownym procesie sąd okręgowy uznał Sławomira P. winnym. Po ponownym przesłuchaniu świadków sąd doszedł do wniosku, że oskarżony mógł dotrzeć na miejsce zbrodni.
W marcu 2011 roku wydał* wyrok dożywotniego więzienia* i ustalił, że Sławomir P. będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 40 lat kary więzienia.
Co dokładnie ustalił sąd?
Sąd apelacyjny uznał, że uzasadnienie wyroku skazującego zawiera wewnętrznie sprzeczne ustalenia dotyczące czasu dokonania zbrodni, co ma duże znaczenie dla alibi oskarżonego. - Nie można rozstrzygnąć, co dokładnie ustalił sąd okręgowy - podkreśliła, uzasadniając orzeczenie, przewodnicząca sądu apelacyjnego Beata Siewielec.
„Przebieg śledztwa opisałem w miarę dokładnie, z detalami” – opowiada WP Jacek Rębacz o pracy nad książką „Aż po ciemny las”.
Oskarżony rozdaje ulotki pod sądem
Sąd apelacyjny wskazał też na potrzebę ponownego przesłuchania lekarza, który jako pierwszy badał zwłoki kobiet. Sądy, które wcześniej zajmowały się tą sprawą, nie zwróciły uwagi, że określony przez niego czas śmierci obu kobiet znacznie się różni.
„Policjanci rzeczywiście jako najważniejszy dowód wykorzystali fakt odnalezienia telefonów zatopionych w szambie. Wiadomość o tym pozyskali z nielegalnych podsłuchów, tak jak to opisałem w książce” - dodaje autor.
„Proces, który obserwowałem, zakończył się uniewinnieniem podejrzanego i wypuszczeniem go po ponad roku z aresztu. Książkowa scena, gdy jeden z bohaterów spotyka Bartłomieja pod budynkiem sądu rozdającego ulotki szkoły językowej jest autentyczna. Spotkał go sędzia, który wydał uniewinniający wyrok” – mówi Rębacz.
Prawda o śledztwie
Jacek Rębacz opisuje w powieści Aż po ciemny las śledztwo i proces LSM jak zbeletryzowany dokument, ale jednocześnie zastrzega, by nie traktować jego książki jako możliwej wersji wydarzeń. Podobnie jak postaci występujących w książce nie należy w żaden sposób kojarzyć z postaciami autentycznymi.
„Nie taki był mój zamiar.* Chciałem pokazać jak naprawdę prowadzi się w Polsce śledztwo o podwójne morderstwo i jak później wygląda proces.*Już po napisaniu książki, przed kilkoma miesiącami, rozpoznano sprawę raz jeszcze i ponownie skazano tego samego człowieka…” – dodaje autor książki.
Proces pełen wątpliwości
„W 2009 roku kolega, który przewodniczył składowi sędziowskiemu rozpatrującemu cofniętą do ponownego rozpatrzenia sprawę, zaprosił mnie abym zainteresował się tym procesem i podzielił uwagami.
Sędzia z dwudziestoletnim stażem w sprawach karnych powiedział mi, że jeszcze nigdy żaden proces karny nie wzbudzał w nim tylu wątpliwości...” – przypomina Rębacz okoliczności, w których na poważnie zaczął się interesować sprawą LSM.
„Policyjne śledztwo i późniejszy proces sądowy opisałem korzystając (nieoficjalnie) z akt sądowych” – dodaje.
To jeszcze nie koniec
Zdaniem autora „Aż po ciemny las” to jeszcze nie koniec: „Jestem jedną z tych osób, które uważają, że sprawa LSM nie została nadal wyjaśniona”.
Nadmiar fantazji autora
„Często sięgam do autentycznych wydarzeń i wplatam je w akcje moich książek. Ciekawe, że nieraz właśnie te wydarzenia oceniane bywają jako nadmiar fantazji autora.Czytając takie opinie bawię się przednio” – opowiada Rębacz.
Autor dodaje, że także opisane w książce wielokrotne morderstwo w oddziale banku połączone z próbą ukrycia zwłok w szafkach pracowniczych to zdarzenie, które miało miejsce przed kilkunastoma laty.
O książce
W lubelskim banku dochodzi do makabrycznego mordu. Sposób ułożenia ciał wprawia śledczych w konsternację i stanowi koszmarną zagadkę. Z kasy zniknęły dwa miliony złotych. Mordercy musieli wiedzieć, że tego dnia w banku będzie więcej pieniędzy niż zwykle. A może po prostu mieli szczęście?
Młoda podkomisarz Vesna Suszko rozpoczyna śledztwo.Pracuje w asyście starych wyjadaczy, co nie ułatwia zadania. Zabójcy nie pozostawili żadnych śladów i dochodzenie utknęło w martwym punkcie. W pewnym momencie w sprawę włącza się emerytowany policjant. Uważa, że napad może mieć związek z dotąd niewyjaśnionym podwójnym morderstwem, które stało się jego obsesją.
O książce i autorze
„Lublin*noir*: zbrodniczy spisek, mafijne układy i bezsilna policja. Jacek Rębacz czerpie z tradycji policyjnego thrillera, ale doskonale czuje puls współczesności. I potwierdza, że jest jednym z najciekawszych polskich twórców kryminału. Mocna rzecz, dla miłośników gatunku lektura obowiązkowa”. (Jakub Demiańczuk, Dziennik Gazeta Prawna)
Jacek Rębacz (ur. 1962) – uczył się i studiował w Lublinie. Z wykształcenia prawnik. Przez kilkanaście lat pracował jako menedżer w różnych branżach. Książki zaczął pisać po czterdziestce. Wydał ich kilka, w tym popularną serię „zakopiańskich” kryminałów z detektywem Piotrem Kluchą w roli głównej. Kilkakrotnie nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru. Mieszka w Lublinie i w Zakopanem.
*oprac. Grzegorz Wysocki, na podst. PAP, mat. od wydawnictwa i własne. *