Zaklęta kraina rodzicielstwa

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Czasami mam wrażenie, że książek o rodzicielstwie jest więcej niż półek – podręczników, poradników, pamiętników, opowieści, powieści nakreślonych z różnych perspektyw i w najrozmaitszych stylach. Dla matek, dla ojców, dla rodziców, dla dzieci, dla dzieci i rodziców, a czasami, chciałoby się rzec złośliwie, dla nikogo. Wśród tej powodzi “Szczęśliwi rodzice” okazują się książką niezwykle przewrotną, bo format, mnogość i bogactwo ilustracji oraz skąpość tekstu zdają się podpowiadać, że powinna trafić do rąk młodszych dzieci. Nic bardziej mylącego.

Owszem, można tę książkę z ogromną radością przeczytać już z dziećmi kilkuletnimi, wręcz zachęca do tego tekst przebrany w formę baśni. “Pewnego razu była sobie księżniczka, o wielkiej urodzie i dobroci. I był sobie książę – dzielny i waleczny...” – tak właśnie zaczyna się ta opowieść, jednakże nie pojawiają się w niej potwory, zbójcy ani czarownice. Niebezpieczeństwa, jakim książę i księżniczka będą musieli stawić czoło, nie należą do materii tradycyjnej baśni. Ich przygoda zaczyna się w chwili, gdy po pewnym czasie “w delikatnym łonie księżniczki zakiełkowało nasionko”, a wraz z nim pojawiły się wszystkie zgoła niebaśniowe przypadłości – dziwaczne ciążowe zachcianki, zmieniające się ciało, nieprzespane noce, pieluchy, konflikty i walka dzieci o uwagę rodziców. Czas mijał, a wraz z nim małe kłopoty pęczniały w coraz większe. Dzieci dorastały, buntowały się, z coraz większym zażenowaniem spoglądały na rodziców, a na końcu poszły swoją drogą.

Inaczej niż w “Cyrkowcach”, poprzedniej książki zilustrowanej przez Emmanuelle Houdart i wydanej w Polsce przez wydawnictwo Format – tekst w “Szczęśliwych rodzicach” pozostaje bardzo lakoniczny i właściwie poddaje jedynie hasła, bo większość historii rozgrywa się tutaj jednak w ilustracjach. Ilustracje nadają delikatnemu, baśniowemu tekstowi zupełnie inny wymiar. Poprzez ilustracje “Szczęśliwi rodzice” zdecydowanie skręcają w stronę historii dla dorosłych. Przyznam, trudno mi uwierzyć, że dzieci ją pojmą bez rodzicielskich podpowiedzi. Ilustracje są bowiem opowieścią o cielesnej stronie rodzicielstwa, z plemnikami na tapicerce krzeseł w chwili, kiedy księżniczka i książę dowiadują się, że będą mieli dziecko, i ze wszechobecną metaforą krwi. Krew, cielesność podbarwiona różami dominującymi na całych stronicach jest motywem spajającym tę opowieść i powraca na kolejnych kartach a to jako wzór na pościeli, a to ornament na stroju, a to wreszcie kwiatek w doniczce, bo jest nim oczywiście krwawnik. Wspólny
krwioobieg oplatający matkę z dziećmi tworzy całość kojarzącą się z sercem, lecz wspartą na kosmatych łapach bestii, bo rodzicielstwo to przygoda tyleż niezwykła, co niebezpieczna – i zmienia nas w nieoczekiwany sposób. Nic tu nie jest przypadkowe. Każda kolejna rozkładówka podkreśla tę dwoistość rodzicielstwa poprzez skomplikowany system symboli i znaków.

Spora część z tych symboli pozostanie dla dzieci przedszkolnych czy wczesnoszkolnych całkowicie przezroczysta i raczej nie rozbawi ich kształt baloników pod łóżkiem księżniczki i księcia. Może z radością przyjmą fragment o cuchnących pieluszkach i na pewno rozpoznają skunksy paradujące na tej rozkładówce, ale nie jestem też pewna, czy wzruszy ich widok postarzałych rodziców koczujących pod zamkniętymi na głucho drzwiami progenitury. Nie wiem, czy w ogóle zrozumieją niektóre obrazy. Zapewne wyczują nastrój i emocje, ale wiele rzeczy pozostanie dla nich niedostępnych i zagadkowych, choć może spróbują zobaczyć w swoich rodzicach młodzieńczych księżniczkę i księcia, którzy kiedyś z radością i nadzieją zaczynali wielką wspólną przygodę, zwaną rodziną.

W gruncie rzeczy “Szczęśliwi rodzice” są bowiem książką obrazkową bardziej dla dorosłych niż dla dzieci, co w ciekawy sposób dotyka uprzedzeń wobec książek graficznych, które bywają automatycznie przypisywane do pokoju dziecięcego. Książka Laëtitii Bourget i Emmanuelle Houdart zdecydowanie nie powinna w nim pozostać, bo właśnie dzięki baśniowej, nierealistycznej formie tej opowieści udało się autorkom powiedzieć coś ważnego. Stworzyły niezwykle pojemną przestrzeń, w którą możemy wpisać własne oczekiwania i doświadczenia, a z czasem również porozmawiać nad jej stronicami z dorastającymi dziećmi, a zarazem pokazać im, że ta opowieść nigdy nie dobiega kresu. Na ostatniej rozkładówce kolejne pokolenie maluchów kłębi się przy rodzinnym, już wielopokoleniowym stole – a ukryte pod stołem dziecko wraz z puchatym misiem-przytulanką upchnęło w zabawkowym wózku książkę “Rodzina”. Bo pomimo wszelkich trudów i przykrości, jakie z oczywistą nieuchronnością spadają na księżniczkę i księcia, ta baśń ma najlepsze z możliwych
zakończeń.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]