Za siedmioma górami, za wieloma lasami idzie przez życie ktoś

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Potrzebujemy czasem zwyczajnej ucieczki od codzienności, od paskudnej teraźniejszości, która zaczyna nas przytłaczać. Wtedy często wybieramy przyrodę, dziwnie pierwotną, wieczną, mimo naszej niszczycielskiej siły. Świeżą, spokojną, niosącą w sobie wszelkie aromaty... „Zewsząd otacza mnie las. Ale rzadki. Taki, że słońce dociera aż do mchu, do trawy i do wystających korzeni., które nabrzmiewają w ziemi niczym żyły na starczych rękach. W kopalniach na północy bardzo wiele jest takich rąk. Wiatr nie musi kluczyć między drzewami i przynosi mi las przez otwarte okno aż do wozu. Teren jest tu dosyć falisty, tak że chwilami las jak gdyby przelewał się przez drogę (...) Sosny z trudem czepiają się zbocza...”

Istna prostota, nieprawdaż? Taką właśnie ceni Nat Jessel, choć to chyba jego imię, winno brzmieć - PROSTOTA. Nat, to w jednej niewielkiej osobie fascynujący mężczyzna, jak i komiwojażer, współczesny bohater spod znaku „robię w bieliźnie”. Czyli spod szyldu: „Praktyczna odzież dla... szerokiej klienteli.” Jednak w tej chwili Nat nie myśli o pracy. Ma przerwę. Skończył swój sezon, no i jak najbardziej ma prawo do zasłużonego odpoczynku. To dlatego wraz z Eileen zatrzymał się na tej polanie, pośród tajemniczej ciszy przyrody, która potrafi zregenerować jego zmęczone członki. Nie, wcale nie przybył tutaj w towarzystwie dziewczyny. Eileen, to jego ukochany samochód. Nazwany tak na pamiątkę po ukochanej, która zwyczajowo, cóż... puściła go w trąbę. Ale to nie jest już teraz ważne. W końcu może się bez niej obyć. Może żyć samotnie. Ma przecież do czego wracać. Do domku w górach, potoku, jeziora, do rodeo... Ale dziwnie jego losy potoczą się tak, iż nie wróci tam sam. Tutaj, właśnie w tym lesie, spotka kobietę
swego życia. Cudowną, może odrobinę dziką, ale z jaką grzywą... Piękną lwicę, która postanowi go nie opuścić. Nigdy. I jakoś tak wyjdzie, iż w dalszą drogę ruszą już razem. Nierozerwalna para. Człowiek i lew. Z jednej strony problem, bo przecież nie jest to zwyczajne zwierzę domowe, taki sobie pupilek, raczej dosyć kłopotliwe, ale z drugiej i sympatyczne. Zresztą, przecież zawsze dobrze mieć kogoś przy sobie. Szczególnie w tak dużej, obronnej osobie.

Nat jest jednak człowiekiem uczciwym, datego jego głowę nawiedzą plątaniny pytań i gmatwaniny niepewności. Bo co ma zrobić z dużym kotkiem? Czy szukać właściciela lwicy, czy się z nią męczyć? Jak przyjmą ją ludzie w miasteczku i jak zmieni się przez jej obecność, jego spokojne dotąd życie? Przecież jego wakacje w końcu się skończą i trzeba będzie wrócić do pracy? Tylko jak jeździć po „swojej” części Stanów, z kotką obok, i jeszcze zarabiać? Czy lwica nie odstraszy klienteli, bo chyba nie pomoże w interesach? I co zrobić z kobietą, tą dwunożną, która nagle zapragnęła dołączyć do stada? Tego zbyt wiele na jego głowę. Warto poznać odpowiedzi na te pytania naszego komiwojażera. Odpowiedzi cudowne, dobre, piękne i wzruszające. Jednak powieść Jana Smida, to przede wszystkim opowieść pojedynczego zakonu kontemplacyjnego. Nasz jedyny jego członek – czyli Nat, zarazem opat, przeor i co tam jeszcze, odkrywa przed nami swój świat i uczucia, ale nie jest bezbarwny, jątrzący, babski... On opowiada nam o swoim
świecie, okalających go terenach, niuansach natury, jest realistą, który jednak kroczy w marzeniach. Zarazem nęci, jak i sam wtapia się w to, co ukazuje. Opowiada o przeszłej samotności, dopóki nie poznał jej... specyficznej kobiety spod znaku „czterech łap”. Dopóki nie dopasował się do jej temperamentu i nie zmienił... siebie samego.

Autor tej sympatycznej i wzruszającej powieści, Jan Smid, zmarł w 2002 roku. Już nie spogląda na lasy, nie pozwala obmywać się wiatrom i wędrować samotnie pośród gór i lasów, szukając dróg, które dawno nie widziały podróżnika. Ale zostawił nam cudowną opowieść, z bohaterem, który nie szukając przyjaźni, odnalazł ją i to w bardzo specyficznym ciele. Mężczyzny, który rzeczywiście składa się wyłącznie z samych „czystych radości swojego życia”. Któremu udało się otworzyć, tylko dzięki wielkiej kupie futra, która nigdy nie powiedziała. Właściwie jest to powieść bez wad. Denerwowały mnie w niej wyłącznie zwroty angielskie. Dziwnie nie pasowały do miękkich słów, barw i historii. Ale w końcu zawsze można je pominąć – „Good Heaven!”.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]