Dlaczego matki oskarżają żony swoich synów o ich niepowodzenia? Czy Twoja mama zachowuje się w ten sposób?
Jeśli w gospodarstwie domowym coś idzie źle, winna jest kobieta, amen – to według wielu teściowych jest oczywiste jak prawo natury. Teściowe to chyba największe męskie szowinistki! Nie ma mowy, żeby winę za cokolwiek ponosił ukochany synek. O nie! On jest idealny (bo jest, tak między nami, pst). Wszystkiemu winna ta nieszczęsna żona. To przez nią mężczyzna jest taki gruby (co ona gotuje!). I to przez nią za dużo pije, oczywiście (ona go nie rozumie!). Prędzej czy później matka zawsze uświadomi sobie, że żadna kobieta nie jest wystarczająco dobra dla jej idealnego syna…
Przypomina mi się stary dowcip. Mama nakrywa synka na miłosnych igraszkach z narzeczoną. Zanim zrobi awanturę, przygląda się chwilę. „Jak ona nogi trzyma, przecież jemu niewygodnie!”, myśli oburzona.
Czy Twoim zdaniem mężczyźni zmieniają swoje zachowanie, wygląd w okresie urlopu, wakacji?
W czasie wakacji robi się to, na co ma się ochotę – nosi się to, co się chce, farbuje włosy albo nawet… zapuszcza wąsy! Ja zawsze wtedy hoduję wąsy. I może to dziwne, ale naprawdę budzi się we mnie samiec. Nagle jestem w stanie trafić piłką do bramki, złapać piłkę, a nawet wygrać w tenisa. Jak tylko coś mi się udaje, podkręcam wąs i dziękuję za tę tajemniczą siłę. Niestety pod koniec wakacji muszę się ogolić. I z żalem obserwuję, jak moje niezwykłe umiejętności zanikają.
Lubisz zakupy z kobietami czy może jak inni faceci serdecznie ich nienawidzisz?
Kobiety zdecydowanie bardziej niż mężczyźni lubią zakupy. Mężczyzn to po prostu nudzi, ta konieczność wybierania, ten cały wachlarz możliwości. Zresztą w ogóle to chyba problem nadmiaru. Kobieta cierpi, kiedy ma przed sobą dwie bluzki jednego fasonu, ale w różnych kolorach, a co dopiero, gdy kolorów lub fasonów jest więcej. Można jej pomóc. Zdecydowanie uprzeć się przy jednym (dowolnie wybranym, to bez znaczenia) kolorze lub fasonie. Oczywiście wybierze ten drugi… Facet ma inny problem. Dla niego ta masa badziewia w sklepie to jak gałęzie w dżungli, przez które trzeba dotrzeć do z góry upatrzonej zdobyczy. To wiąże się z bezsensowną stratą czasu, bo człowiek zawsze potrzebuje tylko określonej rzeczy i reszta go nie interesuje. Chętnie ujrzałbym supermarket dla mężczyzn. Myślę, że sprzedawane byłyby tam trzy produkty: papier toaletowy, piwo i wielkie paczki steków, po jednej alejce każdego. Moglibyśmy wejść i wyjść w czasie krótszym niż pięć minut. Fantastyczne!
Czemu mężczyźni w dzisiejszych czasach tak bardzo dbają o swój wygląd? Skąd się wzięła ta moda na metroseksualność? Jak sądzisz, jakich mężczyzn kobiety wolą?
Mężczyźni woleliby, żeby nikt nie zauważył, jak bardzo dbają o swój wygląd. Ale wiadomo: każdy ma ulubiony podkoszulek czy ulubioną fryzurę, o której myśli, że właśnie w niej wygląda najlepiej. W umysłach kobiet jesteśmy gwiazdorami filmowymi, w których się podkochują. Panowie, nie miejcie złudzeń, jesteście jak ekran, na którym kobiety wyświetlają swój ulubiony film. Jedyne, co można zrobić, to nie przeszkadzać za bardzo w projekcji. No dobra, sami o sobie też często myślimy w samych superlatywach. To zresztą widać. Czasem spotykam się na piwie z takim mentalnym Bruce’em Willisem, Viggo Mortensenem i Danielem Day-Lewisem. Może i zachowujemy się jak ludzie, którzy zatracili poczucie rzeczywistości, ale to chyba lepsze niż maltretowanie się jakąś dietą czy operacjami plastycznymi. Pod tym względem kobiety powinny nas naśladować.
Dlaczego drugie dziecko traktujemy inaczej niż pierwsze? Co Twoim zdaniem sprawia, że rodzice stają się bardziej... wyluzowani?
Dla mnie to wręcz komiczne, jak bardzo zmieniają się standardy przy każdym kolejnym dziecku. Pierwszemu jeszcze w brzuchu puszczamy Beethovena, usiłujemy nauczyć je czytać, gdy ma cztery miesiące, no i oczywiście robimy miliony zdjęć. Następne dziecko już nie słyszy Beethovena, robimy mu najwyżej dziesiątki zdjęć i puszczamy Disneya na DVD, zamiast mu czytać. Przy trzecim dziecku nie ma ani zdjęć, ani lekcji czytania. Są za to rodzice zajadający się chipsami i oglądający do późna w nocy kolejne części „Brudnego Harry’ego”. Nie bardzo wiadomo jak, ale wszystkim dzieciom wychodzi to na dobre.
Rozmawiał Łukasz Drywa, tłumaczenie Marianna Leśniak.