Wyjście z cienia - książkowy wywiad z Jackiem Poniedziałkiem
O tym, dlaczego został aktorem, o różnicach pomiędzy polską a zagraniczną publicznością i swoich teatralnych mistrzach opowiada w książkowym wywiadzie pt. Wyjście z cienia Jacek Poniedziałek, aktor Nowego Teatru w Warszawie.
Poniedziałek - jeden z najpopularniejszych polskich aktorów - w wywiadzie z Renatą Kim zwraca uwagę, że zanim dostał się do krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, przez trzy lata uczył się w znienawidzonej przez siebie zawodówce.
- Odżyłem dopiero wtedy, gdy skończyłem zawodówkę i poszedłem do technikum razem z dwoma kolegami, którzy też mieli artystyczne dusze. (...)Założyliśmy razem grupę teatralną. (...) Wtedy miałem poczucie, że zaczynam spełniać swoje niejasne marzenia o sztuce - wspomina Poniedziałek.
Jak tłumaczy, drogę aktorstwa wybrał ze względu na fascynację twórczością Krystiana Lupy.
- Od czasu naszej wspólnej pracy zawsze instynktownie szukam w teatrze tego, czego mnie nauczył i co mi dał: wolności. Krystian obdarza aktora ogromnym zaufaniem, a to skutkuje bezgraniczną wolnością na scenie. Ta wolność daje aktorowi poczucie siły i znaczenia bycia na scenie - zauważa aktor.
Poniedziałek odnosi się też do gestu Joanny Szczepkowskiej, która w spektaklu Lupy „Persona. Ciało Simone” pokazała nagie pośladki.
- Pokazując tyłek, Joasia zarzuciła Krystianowi pewien rodzaj nieuczciwości czy może hochsztaplerki. Że może zbyt dużo nadziei czy wiary pokłada w przypadku, a według niej teatr nie może być przypadkiem, musi być profesjonalny. Choćby dlatego, że zapraszamy do niego widzów, którzy płacą za bilety i oczekują w zamian mocnych przeżyć - podkreśla Poniedziałek.
Tuż po studiach Poniedziałek otrzymał angaż w krakowskim Teatrze im. Słowackiego, później w Starym Teatrze.Wybitni polscy twórcy teatralni - m.in. Jerzy Jarocki, Jerzy Grzegorzewski - obsadzali go w swoich spektaklach. W 1997 roku Grzegorzewski zatrudnił młodego aktora do Teatru Narodowego. Jednak jego drugim domem stał się dla niego na wiele lat dopiero warszawski Teatr Rozmaitości. Poniedziałek podkreśla, że kochał to miejsce m.in. za poczucie siły, jakie Grzegorz Jarzyna dawał swoim aktorom.
- Krzysiek (Warlikowski) natomiast stworzył niezwykły model pracy, pierwszy taki w Polsce, w którym wszyscy są współodpowiedzialni za kształt spektaklu. On nie przynosi gotowej wizji. Uważnie przygląda się temu, co proponujemy - opowiada aktor.
Po konflikcie z Jarzyną Poniedziałek odszedł z Teatru Rozmaitości i sprowokował innych chętnych do stworzenia z Warlikowskim nowej ekipy. Powstał Nowy Teatr. Zespół ze swoimi spektaklami zjechał cały świat. Poniedziałek zauważa, że ich teatr jest bardzo dobrze przyjmowany we wszystkich krajach, w gdzie społeczeństwo jest nie tylko wyrobione teatralnie, ale również otwarte.
- Tacy są Francuzi, Amerykanie, Kanadyjczycy, tacy są również mieszkańcy Ameryki Południowej. We Francji na porządku dziennym są stojące owacje, a francuscy krytycy nas kochają. „Oczyszczonych” i „Anioły w Ameryce” uznali za najlepszy obcojęzyczny spektakl roku. „Krum” z kolei otrzymał w Nowym Jorku nagrodę Obie Award za najlepszy spektakl off Broadway. W Polsce też był doskonale przyjmowany, ale nasza nieco nieśmiała publiczność nigdy nie osiągała takiego poziomu emocji jak francuska czy amerykańska. Tam ludzie rozmawiają z nami w czasie przedstawienia - podkreśla.
- „Kruma” pokazywaliśmy też podczas festiwalu teatralnego w Awinionie. W naszej adaptacji ten spektakl zaczyna się od jednego zdania wyświetlonego na ekranie: „Twoja matka umarła dwie godziny temu”. W Awinionie zdarzyło się coś niezwykłego: nagle, zupełnie nieoczekiwanie, parę osób na widowni krzyknęło gwałtownie, widząc ten napis. W Polsce nikt by nie miał odwagi tak zareagować. A ci ludzie najwyraźniej odebrali ten napis bardzo osobiście. Pomyśleli o swojej matce, a być może również o własnym życiu - opowiada Poniedziałek.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.