Krakowska prokuratura sprawdza, czy książka prof. Jana Tomasza Grossa Strach , która w piątek pojawiła się w księgarniach, zawiera pomówienia narodu polskiego - poinformowała rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, prok. Bogusława Marcinkowska.
Podkreśliła, że postępowanie sprawdzające w sprawie książki Grossa wszczęto z urzędu, po licznych publikacjach prasowych na temat książki. Decyzję o wszczęciu postępowania podjęło kierownictwo krakowskiej prokuratury okręgowej - dodała.
– W ramach tego postępowania będzie dokonana prawno-karna analiza treści książki pod kątem tego, czy zaistniało przestępstwo publicznego pomówienia narodu polskiego. Chodzi o art. 132 a Kk., który mówi: „Kto publicznie pomawia naród Polski o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie” – wyjaśniła prok. Marcinkowska, dodając, że przestępstwo to zagrożone jest karą do trzech lat więzienia.
Formuła tego przepisu, wprowadzona do Kodeksu karnego zeszłoroczną nowelizacją ustawy o IPN, była krytykowana przez publicystów i prawników. Zaskarżył go do Trybunału Konstytucyjnego Rzecznik Praw Obywatelskich - TK jeszcze nie rozpoznał jego skargi.
Prok. Marcinkowska powiedziała, że postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza, jako właściwa dla miejsca działania wydawnictwa, które opublikowało książkę Grossa .
Postępowanie sprawdzające to wstępny etap badania sprawy przez prokuraturę. Teoretycznie trwa ono do 30 dni (choć może być dłuższe). Prokuratura bada wtedy, czy istnieje prawdopodobieństwo, że doszło do przestępstwa. Jeśli stwierdzi takie prawdopodobieństwo, zostanie wszczęte śledztwo w sprawie. Jeśli nie - śledztwa nie będzie.
*Książka prof. J. T. Grossa Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści ukazała się w piątek w polskich księgarniach nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak. * Autor stawia w niej m.in. tezę, że antysemityzm w Polsce po II wojnie światowej miał przyzwolenie społeczne. Według Grossa , miało tak być m.in. wskutek udziału licznych Polaków w zagrabieniu mienia ofiar Holokaustu, czego po wojnie komuniści nie rozliczali.
Już w poniedziałek rzeczniczka prokuratora generalnego Ewa Piotrowska mówiła, że to pewne, iż prokurator przeczyta nową książkę Grossa . Nie przesądziła, czy będzie śledztwo. Dodawała, że sprawa już teraz wydaje się skomplikowana, bo prokurator po lekturze książki będzie oceniał, czy jej treści można rozumieć jako znieważające naród, czy też mieszczą się one w granicach swobody wypowiedzi oraz prawa do krytyki (i czy ta krytyka ma podstawy). Nie wykluczała, że oceni to także biegły.
Po wydaniu książki w USA polscy historycy podejmowali dyskusję z jej tezami. Podkreślano, że co do faktów nie jest odkrywcza, jedynie na nowo je interpretuje, a powojenny antysemityzm wyjaśnia przy pomocy jednej tylko tezy. Większość polskich historyków przyznaje istnienie antysemityzmu po wojnie, ale podkreśla, że trudno rozróżniać między napadami związanymi z uprzedzeniem narodowościowym, a czysto bandyckimi.