Wspomnienia zmarłego w ub.r. Zhao Ziyanga (na zdjęciu), wyrzuconego w 1989 r. z partii komunistycznej przeciwnika krwawego stłumienia protestu na placu Tiananmen i zwolennika demokratycznych reform, wzbudziły kontrowersje jeszcze przed publikacją.
W latach 1980-87 Zhao był premierem Chin, to z nim kojarzono reformy ekonomiczne. W 1987 r. został sekretarzem generalnym partii, a 19 maja 1989 r. ostrzegł studentów na placu Tiananmen, żeby się rozeszli, wiedząc już, że partia postanowiła spacyfikować demonstrację. Ze niesubordynację Zhao został wyrzucony z partii i na resztę życia zamknięty w areszcie domowym w Pekinie. Jego losy utajniono, a informacje o śmierci w styczniu 2005 r. były bardzo lakoniczne.
W czasie 15-letniego pobytu Zhao w odosobnieniu odwiedzał go instruktor qigongu (ći-gungu, tradycyjnej chińskiej gimnastyki leczniczej) Zong Fengming (dzung feng-ming), który w tajemnicy notował, co usłyszał od Zhao na temat chińskich przemian politycznych i gospodarczych oraz wydarzeń 1989 r. W piątek Zong Fengming ujawnił grupie dziennikarzy, że ma już gotową książkę ze wspomnieniami wyklętego polityka. Do podania tej informacji zmusił go fakt opublikowania przez dziennik "Hongkong Economic Journal" nieautoryzowanych fragmentów wspomnień Zhao Ziyanga jego pióra. Redaktor naczelny gazety powiedział agencji Reutera, że zdobył je z "wiarygodnych źródeł". Do manuskryptu Zonga próbował wcześniej dotrzeć hongkoński dziennikarz Ching Cheong, któremu autor odmówił dostępu. W kwietniu 2005 r. Ching został aresztowany przez chińskie władze pod zarzutem szpiegostwa, jednak Zong podkreślił, że nie ma z tym nic wspólnego. Żona aresztowanego twierdzi, że do Chin zwabiła go obietnica dotarcia do manuskryptu.
86-letni Zong Fengming powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję na wydanie książki w Chinach. Nie podał jednak szczegółów. Zdaniem Zonga, Zhao Ziyang "był postacią historyczną nawet po tym, gdy pozbawiono go stanowiska sekretarza generalnego". Ostatnią publikacją, która miała rzucić światło na wydarzenia w Pekinie w 1989 r., były tzw. "Dokumenty Tiananmen", rzekomo wykradzione z rządowych komputerów i opublikowane w 2001 r. w USA. Ich autentyczność pozostaje jednak dyskusyjna. "Dokumenty" winą za masakrę obarczają ówczesnego premiera Li Penga oraz emerytowanego przywódcę i wpływowego polityka Denga Xiaopinga. To Deng miał podjąć decyzję o banicji Zhao Ziyanga.
W Chinach dokładny przebieg wydarzeń określanych mianem "6.4" (od daty 4 czerwca 1989 r., kiedy wojsko dokonało masakry w Pekinie) jest otoczony tajemnicą, a nawiązania do nich są usuwane z internetu. Z okazji śmierci Zhao Ziyanga partia podkreśliła, że decyzja o użyciu siły w 1989 r. była słuszna.