Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Wojna to upodlenie

Wojna to upodlenieŹródło: Inne
d3j55f3
d3j55f3

Kto z nas nie oglądał Pianisty Polańskiego, albo chociażby nie czytał książki Szpilmana, czy jakiejś recenzji, obojętnie filmy czy tego swoistego pamiętnika? Czy jest choć jedna osoba, która nie wie nic o tych dziełach? Nie. Nie ma nikogo takiego. Nawet jeżeli nie było się w kinie, nie czytało książki, to i tak dokładnie wiadomo, o co w niej chodzi. Wielka akcja reklamowa filmu sprawiła, że sama postanowiłam go obejrzeć. W końcu był zachwalany przez wszystkich. I jeszcze tematyka. Interesowały mnie raczej realia tamtych czasów niż przeżycia bohaterów. Właśnie na to zamierzałam zwrócić szczególną uwagę - na system, stosunki polsko-żydowskie, polsko-niemieckie, niemiecko-żydowskie.

Do kina weszłam jako osoba zafascynowana historią, a wyszłam z niego pełna podziwu dla prawdziwie "ludzkich" ludzi, o których dziś bardzo trudno. Właściwie nie istnieją chyba, albo bardzo dobrze się maskują. Uczucia, które wzbudził we mnie film sprawiły, że postanowiłam przeczytać książkę. Nie zawiodłam się. Nie będę w tym miejscu opisywała poszczególnych sytuacji, w których znajdował się Władysław Szpilman - główny bohater, nie o to w końcu chodzi. Czuję się natomiast zobowiązana do wyjaśnienia, jak wielki wpływ wywarła na mnie książka.

Była niesamowitą lekturą, wstrząsającą i jakże zupełnie inną od opowieści wojennych, znanych mi od wielu lat. Żaden pamiętnik nie wzbudził we mnie tylu ciepłych uczuć. Nie opisywał świata zawieruchy wojennej tak autentycznie, naturalnie. Tak jakby to wszystko, co prześledził mój wzrok, odbywało się z moim udziałem. Może po przeczytaniu książki stałam się bardziej ludzka? Bardziej świadoma faktów historycznych i tego, że niektórzy bohaterowie historii wciąż żyją i można z nimi porozmawiać.

Stałam się chyba odpowiedzialniejsza i dorosła. Wstrząsnęła mną sytuacja opisywana przez autora. Ulica, tłum brudnych, potarganych, zabiedzonych i głodnych, żyjących na skraju ubóstwa ludzi, pojawia się kobieta z garnkiem jakiejś zupy staruszka. Niesie go ostrożnie, niemalże z nabożnością. Wtem, zupełnie niespodziewanie, pojawia się wygłodzony obdartus i stara się wyrwać kobiecie garnek.

d3j55f3

W tym momencie uświadomiłam sobie, że to nie może być fikcja, że takie sytuacje zdarzać się musiały. Kobieta walczy zaciekle, nie spodziewałam się po niej takiej siły. Garnek upada na ziemię, zupa wylewa się na kocie łby. Widać tylko jej histerię i schylonego mężczyznę, który zlizuje zupę z brudnych kamieni. To jest prawdziwe oblicze wojny - upodlenie człowieka, zrobienie z niego zwierzęcia. Samotność, strach, cierpienie po stracie najbliższych. Ci , którzy nie wiedząc czemu przeżyli, przetrwali wojnę, musieli dojść do siebie po tym wszystkim, czego byli świadkami. Puste oczy, puste serca, to zostało po wojnie w każdym, kto przeżył. A trzeba powstać na nowo, mimo bólu. To historia Tych , co zostali, naszych dziadków.

d3j55f3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3j55f3