Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy) wydaje się być postacią, która dosyć intensywnie żyje w tzw. powszechnej świadomości. Każdy, kto interesuje się filozofią, literaturą lub malarstwem musiał zetknąć się z pracami tego twórcy o wielu twarzach. Na swoich fotografiach Witkacy przybierał postać „wujcia z Kalifornii”, Wielkiego Mogoła, stawał się automobilistą w goglach, rozmodlonym pobożnisiem czy oprychem spod ciemnej gwiazdy. Podobna „wszechstronność” cechowała go jako artystę. Już jako dziecko, pod okiem ojca, malował swoje pierwsze studia z natury. W wieku ośmiu lat napisał i wydrukował dramaty, do których pomysły czerpał z codziennego, domowego życia. Filozofią zajął się „nieco” później. Jego teksty wchodzące w skład książki Marzenia improduktywa (dywagacja metafizyczna) powstawały w latach 1902 – 1903 (Witkacy miał wówczas siedemnaście lat). Jego droga artystyczna prowadziła przez wiele wąskich ścieżek, ślepych zaułków, krętych uliczek. Witkacy to zarówno malarz, jak powieściopisarz, dramaturg czy
wreszcie fotograf. Liczne fascynacje Mahatmy Witkaca, jego zainteresowania astronomią, filozofią, próby osiągania różnych stanów świadomości, znajdują żywe odzwierciedlenie w projektach artystycznych.
Anna Żakiewicz – wybitny „witkacolog”, pracownik Muzeum Narodowego w Warszawie, autorka prac naukowych dotyczących artysty, przygotowała krótką summę jego życia i twórczości. Książka Witkacy prezentuje w sposób chronologiczny poszczególne etapy drogi artystycznej tego twórcy, skupiając się przede wszystkim na malarstwie. Badaczka prowadzi nas od najwcześniejszych próbek twórczych, poprzez okres rosyjski, krótką współpracę Witkacego z Formistami, rozwój firmy portretowej, której poświęca wiele miejsca, aż do działalności prekursorskiej, niejako osobnej, charakterystycznej tylko dla tego twórcy, nie dającej się z niczym porównać. Kończy zaś wspomnieniem o fotografiach, które są dopiero teraz odkrywane i doceniane.
Autorka publikacji stara się łączyć twórczość Witkacego z jego życiem. Docieka genezy, źródeł, inspiracji dla poszczególnych obrazów. Szuka podobieństw między motywami malarskimi, powieściowymi, dramatycznymi, traktując je jako różne wyrazy tej samej idei. Pracę Anny Żakiewicz o Witkacym możemy uznać za książkę wybitnie popularyzatorską. Bardzo ładnie wydana, zawierająca wiele dobrych reprodukcji, przybliża postać Witkacego w sposób barwny, nie mający w sobie nic z naukowej hermetyczności. Autorka wybiera z artysty to, co jest dla większości z nas najciekawsze i jednocześnie najłatwiej przyswajalne. Centralną część książki stanowi zjawisko Firmy Portretowej, z jej zasadami, cennikiem, analizą kilku prac portretowych. Badaczka tłumaczy nam wymowę wielu obrazów i rysunków, co ciekawe, przywołuje również te zaginione, znane jedynie z fotografii.
Niewiele dowiemy się z tej małej książeczki o filozofii Witkacego, o jego dokonaniach literackich. Nawet teoria Czystej Formy została tu potraktowana pobieżnie, bez zagłębiania się w jej niuanse. Wydaje się więc, że Witkacy Anny Żakiewicz to dobry wstęp do dalszego poznawania artysty. Może przyczynić się do bardziej świadomego odbierania jego obrazów. Może być inspiracją do sięgnięcia po teksty dramatyczne lub powieściowe. Jednak dla tych bardziej wtajemniczonych, którzy mają za sobą i Kurkę wodną, i Nienasycenie i publikacje Jana Błońskiego, Witkacy Anny Żakiewicz będzie tylko przyjemną do pooglądania książeczką z obrazkami.