Wielkie nadzieje i wielka klapa? Potwierdzona informacja: "Pacjentka” to najlepszy thriller sezonu

Gigantyczna promocja na całym świecie, billboardy w wielkich miastach, świetne recenzje w najważniejszych magazynach, a także prawa do ekranizacji wykupione przez firmę producencką Brada Pitta. Wokół "Pacjentki” wytworzyła się tak gorąca atmosfera.

Autor nie był pewny, czy napisał dobry tekst
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Oczekiwania względem "Pacjentki” nie były duże. Były gigantyczne. Tak intensywna promocja powieści na wszystkich możliwych frontach bywa często zwodnicza. Zdarza się, że pompowana do granic dobrego smaku obietnica strusiego jaja okazuje się być zwykłą wydmuszką.

Nie tym razem. Gęsta, niepokojąca i szalenie inteligentna powieść 40-letniego Alexa Michaelidesa to prawdziwa perełka, która ma szansę zelektryzować nie tylko fanów gatunku, jakim jest thriller, ale również wielbicieli powieści psychologicznych czy po prostu książek, które wodzą czytelnika za nos, a w finale pozostawiają go ze szczęką na podłodze.

"Pacjentka” to opowieść o znanej i cenionej malarce, Alicii Berenson, która brutalnie zabija swojego męża i zaraz potem… milknie na zawsze. Jej ostatnią formą komunikacji ze światem zewnętrznym jest autoportret o znamiennym tytule "Alkestis” (nawiązującym do greckiej tragedii). Po sześciu latach od wydarzenia, do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze trafia psycholog, który postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczego i mrocznego morderstwa popełnionego przez milczącą pacjentkę. Prawda, która wyjdzie na jaw w wyniku prowadzonego przez niego śledztwa, wywróci do góry nogami wyobrażenie o całej historii.

Książka jest debiutem Alexa Michaelidesa, nieznanego dotychczas szerszej publiczności autora scenariusza do filmu "The Devil You Know” i byłego pracownika oddziału psychiatrycznego dla młodzieży. W jednym z wywiadów autor z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie miał żadnych oczekiwań w stosunku do swojej pierwszej powieści, nie spodziewał się szumu, który wywoła, co więcej – nie nie był nawet pewien, czy napisał dobry tekst.

Za namową przyjaciela wysłał kilka pierwszych rozdziałów do agencji literackiej i ku swojemu zdziwieniu dowiedział się, że książką zainteresował się jeden z najlepszych amerykańskich agentów – Sam Copland. Człowiek, który reprezentuje pisarzy mających na koncie ponad dwadzieścia literackich nagród. A potem… potem było już z górki. Dziś o "Pacjentce” mówią wszyscy.

W czym tkwi jej sekret? Michaelides serwuje czytelnikowi najlepsze zakończenie thrillera od czasu "Zaginionej dziewczyny” Gillian Flynn. Bawi się z nami przez całą fabułę, umiejętnie gubi tropy, a kiedy już sądzimy, że jesteśmy blisko rozwiązania tajemnicy, wkracza z finałem, po którym miękną kolana. Misterna intryga zostaje zamknięta w brawurowym rozwiązaniu, które domyka wszystkie wątki w sposób, którego nie są w stanie przewidzieć najwytrawniejsi znawcy gatunku.

Nie bez powodu pojawiają się też w recenzjach nawiązania do bestsellerowej "Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins, która operuje podobnymi narzędziami i prowadzi analogiczną grę z czytelnikiem.

Ale nie tylko brawurowy finał i intrygująca fabuła sprawiają, że "Pacjentka” jest wyjątkowa. Michaelides, który z racji swoich studiów i byłego zawodu od podszewki poznał świat psychologii, przedstawia czytelnikowi sytuację, która opiera się na odwróceniu ról. Theo Faber, terapeuta, usilnie stara się pomóc Alicii i dotrzeć do motywów jej działania. Ale jak komunikować się z pacjentką, która milczy?

Jedynym sposobem, aby to uczynić jest zastosowanie "odwróconej terapii”, podczas której to właśnie terapeuta mówi, a rekonwalescentka reaguje fizycznie na jego słowa. Kluczowe mogą się w takiej sytuacji okazać nawet niewielkie ruchy wargi czy mrugnięcie okiem.

Michaelides mistrzowsko operuje też starymi, dobrymi zagraniami gatunku, jakim jest thriller psychologiczny. Czytelnik zostaje więc wprowadzony w przestrzeń starego, zagrożonego zamknięciem zakładu psychiatrycznego. Nie chyba ma lepszej scenografii do snucia makabrycznej i enigmatycznej opowieści niż obdarte, chłodne mury wypełnione obłąkanymi pacjentami i ich ponurymi historiami.

Jeśli dodamy do tego dobrze napisaną, wartką fabułę i wspominany już, zaskakujący finał to mamy debiut, którego nie sposób pominąć. Można więc przyznać oficjalnie: "Pacjentka” to bez dwóch zdań najlepszy kryminał tego sezonu.

Źródło artykułu: WP Książki
Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]