„Flashpoint - Punkt krytyczny” promowany jest jako historia, która „nieodwracalnie zmieniła uniwersum Detective Comics”. Kłopot w tym, że z trzynastego albumu serii DC Deluxe niczego takiego się nie dowiadujemy.
Wydany w 2011 roku komiks uznaje się za klasykę współczesnego superhero.* *I jak niekiedy z klasykami bywa, konfrontacja z lekturą w tym przypadku niestety rozczarowuje. Zacznijmy od tego, że historia trafiającego do alternatywnej rzeczywistości Flasha, nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie przekonuje ani wiecznie targany wyrzutami sumienia bohater, ani w gruncie rzeczy trywialna intryga. Honor Geoffa Johnsa jako scenarzysty ratują jedynie rozmach i bezkompromisowość, z jaką odmalował świat przedstawiony. Pomysł, aby ziemia stała się areną bestialskiego konfliktu Amazonek i mieszkańców Atlantydy, brzmi tak samo świetnie, jak wygląda na papierze. Duża w tym zasługa Andy’ego Kuberta, choć prawdę mówiąc jego ilustracje w niczym nie odbiegają od meanstreamowej średniej.
Przeciętny scenariusz to nie jedyny problem „Punktu krytycznego”. Komiks Johnsa i Kuberta to zaledwie wycinek wielkiej historii. Oryginalnie liczy ona kilkadziesiąt zeszytów, obejmujących szereg tie-inów skupionych wokół kulisów bratobójczej wojny.* *Na 178 stronach znalazł się więc tylko rdzeń opowieści, najoryginalniejsze aspekty fabuły zostały ledwie zasygnalizowane, a gros wątków i postaci w ogóle pominięty. Nie poznajemy więc ani Booster Golda, ani Marthy Wayne, znanej w alternatywnej rzeczywistości jako Joker. Wprawdzie przewija się tu kilka niebanalnych indywiduów pokroju Etrigana, jednak ich czas antenowy został skrócony do minimum. O większym szczęściu może mówić Batman, który nawiasem mówiąc jest najciekawszą i najlepiej napisaną postacią z całego komiksu.
Decyzja, aby naładowany bohaterami, akcją i czasowymi paradoksami crossover upchnąć w cieniutkim albumie, okazała się niedorzecznym pomysłem. Lektura „Flashpointa” przypomina pełne narracyjnych skrótów streszczenie, pozostawiające czytelnika w poczuciu niedosytu. Wątpliwości budzi również wydźwięk historii, którą uznaje się za przyczynek do zrestartowania komiksowego uniwersum i narodzin marki Nowe DC Comics. W jaki sposób do tego doszło? „Punkt krytyczny” w żaden sposób nie daje na to jasnej odpowiedzi.