Muminków nie trzeba nikomu przedstawiać. Pierwszy raz ukazały się czytelnikom tuż po II wojnie światowej, wraz z wydaniem Małych trolli i dużej powodzi. To dzięki nim, Tove Jansson, uznaną w Finlandii malarkę, świat zapamiętał przede wszystkim jako pisarkę dziecięcą. I tak, jedyne w swoim rodzaju stworzonka i ich niepowtarzalne perypetie bawią już kolejne pokolenia. Poza klasycznymi opowieściami z Doliny Muminków, fani mają dziś do swojej dyspozycji figurki głównych postaci, filmy, seriale, kolorowanki i t-shirty. Popyt jest, ale nie chodzi tutaj wyłącznie o nakręcanie komercyjnej karuzeli.
Finowie dbają o propagowanie swojego narodowego dziedzictwa, za jakie słusznie uważają Muminki. W tym celu, co jakiś czas powstają opowieści inspirowane światem wykreowanym przez Tove Jansson. Tak się ma sprawa z książką: Wielka księga przygód. Muminki. Zawiera ona kilka opowiadań prosto z Doliny Muminków, których autorem jest Harald Sonesson. Natomiast chytry chwyt marketingowy sprawił, że na okładce przeczytamy wiele obiecującą frazę: „na podstawie opowiadań Tove Jansson”.
W Wielkiej księdze przygód… Muminki przede wszystkim wędrują. Najpierw Ryjek i Muminek pragną udowodnić wszystkim, że nie boją się ciemności i postanawiają przenocować w lesie. Strach jednak krzyżuje im plany jeszcze przed zapadnięciem zmroku, bo na ich drodze stają wilki, groźna burza i przerażająca Buka. W kolejnym opowiadaniu Muminek przekonuje Ryjka, że na świecie pozostało jeszcze mnóstwo emocjonujących rzeczy do odkrycia i znowu namawia go na wyprawę w nieznane. Przyjaciele trafiają do opuszczonej kopalni, w której kryją się tajemnicze potwory. Niestrudzonym podróżnikiem okazuje się również Tatuś Muminka, który jest głównym bohaterem historii o wyprawie na ryby. Pojawia się również Włóczykij, który, jak co roku, wyrusza w tylko sobie znanym kierunku. Na pierwszym etapie podróży postanawia towarzyszyć mu Muminek, którego i tym razem nie ominą trzymające w napięciu przygody. Poza wędrowaniem, mieszkańcy Doliny Muminków przygotowują dla Małej Mi urodziny-niespodziankę, udają się za kulisy areny cyrkowej i
udowadniają, że można dobrze się bawić również podczas bardzo mroźnej zimy.
Wszystkie te historie z pewnością spodobają się dzieciom. Od pierwszego zdania wciągają w wir przygody i nie pozwalają oderwać się do ostatniej strony. W budowaniu emocji i klimatycznego nastroju pomagają kolorowe i szczegółowe ilustracje. Nawiązują bezpośrednio do słynnego animowanego serialu o Muminkach kręconego w latach 90-tych. Tamte rysunki na tyle silnie zakorzeniły się w popkulturze, iż mało kto już pamięta oryginalne ilustracje, które własnoręcznie tworzyła Jansson pisząc kolejne opowieści o Muminkach. Nie traktujmy tego jako oskarżenie, lecz jako znak czasów i inne potrzeby kolejnych pokoleń fanów Muminków. Podobnie ma się przecież rzecz z Kubusiem Puchatkiem, którego disnejowska wersja już dawno pokonała rysunki z pierwszych wydań powieści A. A. Milne.
Historie z Wielkiej księgi przygód… czyta się dobrze, ale warto tu od razu zaapelować, by rodzice tuż po zamknięciu książki, sięgnęli z dziećmi po klasyczne opowieści o Muminkach autorstwa Jansson. Sonesson nawiązuje do oryginału i odwzorowuje cechy charakterystyczne głównych bohaterów, ale jego opowiadania pozostają po prostu miłe i przyjemne, podczas gdy opowieści snute przez Jansson posiadają swój niepowtarzalny urok i styl. Nie bójmy się nim podzielić z naszymi pociechami – w końcu Tove Jansson 70 lat temu udało się stworzyć ponadczasową historię z postaciami lubianymi i, co ważne, zrozumiałymi przez kolejne pokolenia.