Przypuszczałem, że prędzej czy później jakiś rodzimy wydawca zainteresuje się bestsellerową francuską serią komiksową „Ariol”, za którą odpowiadają dwaj panowie: Emmanuel Guibert (scenariusz) oraz Marc Boutavant (rysunki). Co prawda stawiałem na któregoś z dużych i doświadczonych edytorów komiksowych. Pomyliłem się. I dobrze, a nawet lepiej. Rzecz ukazuje się staraniem oficyny Adamada, która specjalizuje się w publikacji książek dla dzieci. „Ariol” jest pierwszym komiksem w koszyku gdańskiego edytora. Seria wystartowała we wrześniu, pierwszy tom nosi tytuł „Wszyscy jesteśmy osiołkami”, a drugi „Być jak Superkoń”, ukazał się w bieżącym miesiącu.
Głównym bohaterem serii jest tytułowy Ariol, który jest osiołkiem, a właściwie chłopcem w wieku szkolnym w ciele małego osła. Jego najbliższym kolegą jest Ramono (świnia), a koleżanką Scysja (mucha), a wielką miłością Petula (krowa). W recenzowanej pozycji pomieszczono dwanaście krótkich historii z życia wziętych. Ariol boryka się z takimi samymi trudnościami i problemami w szkole, w domu i na podwórku, co wszyscy inni uczniowie. Musi rano wstać, ubrać się, zjeść śniadanie - jestem pełen podziwu dla cierpliwości jego rodziców. Zwykły dzień naszego bohatera wygląda tak samo, jak codzienność dzieci, które chodzą do szkoły. Nie ma tu prawie nic niezwykłego.
„Prawie” - ponieważ nasz bohater ma niesamowitą i wybujałą wyobraźnię. Jego idolem jest Superkoń (czyli taki zwierzęcy Superman). Chciałby być taki jak on, dlatego często fantazjuje i udaje, odgrywa całe sceny. Właśnie o tym jest świetne opowiadanie „Operacja bankomat”, w której chłopiec jedzie wraz z ojcem samochodem, aby wypłacić pieniądze. Ojciec znosi szaleństwa swej pociechy ze stoickim spokojem.
Fabuła komiksu „zaludniona” jest wieloma odzwierzęcymi postaciami. Choć należy zaznaczyć, że w wypadku produkcji Guiberta nie mamy do czynienia z prostą i bezpośrednią antropomorfizacją. Bohaterzy mają świadomość, że są zwierzętami, choć zachowującymi się jak ludzie. Z drugiej jednak strony nasz bohater zastanawia się ile prawdy jest w stereotypach: czy osły rzeczywiście są mniej rozgarnięte od innych zwierząt, czy jego najbliższy przyjaciel jest brudasem i niechlujem, dlatego że jest świnią. Kłam takiemu spojrzeniu kładzie Stępak - koń, który wcale nie jest rączy i wysportowany.
Za oprawę graficzną odpowiada Marc Boutavant, rysownik znany i ceniony. W Polsce ukazały się dwie książki z jego ilustracjami: „Przyjęcie w blasku Księżyca” oraz „Muki w podróży dookoła świata”. Druga z wymienionych pozycji ma wiele wspólnego z komiksem. Boutavant świetnie rysuje zwierzęta. Potrafi za pomocą kliku prostych kresek oddać nie tylko realizm wydarzeń, lecz także stany emocjonalne, doznania i nastroje bohaterów. Warto się im bliżej przyjrzeć, ponieważ „grają” nie tylko mimiką twarzy, ale także całym ciałem.
Edycja tomu stoi na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że wydawca postanowił pozostać przy oryginalnych imionach występujących postaci, zamiast podjąć próbę spolszczenia. Tym bardziej, że mógł wykorzystać te, które sprawdziły się w polskiej wersji kreskówki o przygodach Ariola / Antosia. Czyż nie łatwiej było by się młodszym czytelnikom utożsamić z Romeczkiem, Mieciem czy Pelasią?
Nie da się nie lubić Ariola, jego kolegów i koleżanek. Siłą komiksu jest pozytywny i humorystyczny przekaz. Jestem przekonany, że przygody małoletniego osiołka spodobają się czytelnikom w wieku od 9 do 13 roku życia, którzy poznali już uroki samodzielnej lektury. Na marginesie chciałbym tylko dodać, że sam podczas lektury dobrze się bawiłem.