W pogoni za kameleonem
Czytelnicy, którzy znają dwie poprzednie części serii „Kubatu”, zapewne nie będą bardzo zaskoczeni fabułą „Do trzech razy sztuka”, ale w niczym nie zmienia to faktu, że komiks ten będzie dla nich naprawdę przyjemną lekturą. Wiernymi fanami „Kubatu” są bowiem przede wszystkim młodsze dzieci, które na pewno ucieszą się z kolejnego spotkania z Kajem, jego ożywioną papugą-zabawką i niezwykłym panem Inżynierem.
Tym razem to właśnie ten ostatni bohater ma kłopot, do rozwiązania którego kluczem jest pewna żywa maskotka, niedawno stworzona przez tegoż pana Inżyniera. Szkopuł tkwi w tym, że zabawka ta uciekła w niewiadomym kierunku, a jako kameleon ma wprost nadzwyczajne umiejętności maskowania się (w dodatku dużo bardziej zaawansowane w porównaniu z biologicznym odpowiednikiem). Jak łatwo się domyślić, w tej sytuacji pomoc Kaja okaże się nieodzowna i wkrótce będziemy mogli z rosnącym zainteresowaniem obserwować kolejne próby ujęcia tego nietypowego zbiega przez dość różnorodną grupę pościgową - oprócz chłopca i jego szkolnej koleżanki Elwirki znajdą się w niej bowiem także papuga Kubatu, pan Inżynier i pan Strażnik.
Osiągnięcie celu przez Kaja i jego przyjaciół okaże się trudniejsze niż początkowo moglibyśmy się spodziewać. Dzieje się tak przede wszystkim z powodu kilku zaskakujących przemian kameleona. Z kolei tylko w nieznacznym stopniu ułatwieniem w trakcie poszukiwań uciekiniera będą takie gadżety jak pojazd „Nauti 02” czy wielkie bańki mydlane, które mogą być wykorzystywane jako środek transportu. Autorzy przygotowali tutaj dla dzieci trochę niespodzianek, nic więc dziwnego, że młodzi czytelnicy z uwagą śledzą rozwój wydarzeń. W tym miejscu zdradzę tylko, że w finale poznajemy jeszcze jeden sekret pana Inżyniera, co nadaje też nowy sens całej tej historii.
Oczywiście sama fabuła „Do trzech razy sztuka” jest niezwykle istotna dla wrażeń czytelników, ale nie można przecież pominąć w tym miejscu zasług rysownika. W komiksie tym z przyjemnością możemy oglądać - podobnie jak w poprzednich częściach serii - utrzymane w wyrazistej kolorystyce duże kadry, które naprawdę dobrze przemawiają do dziecięcej wyobraźni. Niezbyt skomplikowana, ale zarazem wartko tocząca się akcja w połączeniu z przyciągającą wzrok warstwą wizualną sprawiają zaś, że komiks ten jest naprawdę ciekawą lekturą dla kilkulatków, chociaż starsi czytelnicy mogą jednak uznać, że ta opowieść jest dla nich trochę za prosta. W każdym razie całą serię „Kubatu” można polecić jako świetny sposób na zainteresowanie dzieci komiksami.