Trwa ładowanie...
recenzja
09-11-2015 12:39

W oparach konopnego dymu

W oparach konopnego dymuŹródło: "__wlasne
d126p6j
d126p6j

"Czary Zjary" to komiks nietypowy, a także dość niejednoznaczny. Czwórka głównych bohaterów to pierwszej wody abnegaci i autentyczne indywidua - zielonoskóra wiedźma żyjąca w związku ze swoim czarnym kotem, towarzyszący im dość mało przebojowy Sowa (będący - jakżeby inaczej - sową), i okazjonalnie wpadający do nich raczej nieokiełznany Wilkołak Jones. Większość wolnego czasu spędzają na hurtowej konsumpcji marihuany, a gdy im się naprawdę nudzi, sięgają po inne używki, zaprawiają to alkoholem i albo bawią się w domu, albo idą poszaleć w miasto.

W internecie można znaleźć informację, że "Czary Zjary" to stoner comedy, co najprościej chyba przetłumaczyć na naszej szerokości geograficznej jako komedię o/dla upalonych. Mam jednak wątpliwości, czy komiks Hanselmanna tak gładko pasuje do tej etykietki. Owszem, sporo tu żarcików, czasem przyciężkawych i mocno zaczadzonych konopnym dymem. Autor bez oporu przekracza różnego rodzaju granice - jego bohaterowie gładko przechodzą w swoim odurzeniu od stanu zdołowania czy zamulenia do nadaktywności, czego efektem bywa publiczna defekacja, przykre żarty z użyciem przemocy - także seksualnej - czy idiotyczne formy samookaleczenia. Brzmi to może mało wiarygodnie, ale bohaterowie Hanselmanna bywają przy tym równie obleśni co śmieszni, acz jest to humor raczej dla wybranych.

Bohaterowie bywają tu śmieszni, o ile nie są akurat żałośni, a każdy w tej ekipie ma swoje problemy - z nieprzystosowaniem, a także z samym sobą. Kota najprościej usprawiedliwić - w końcu jest kotem. Wiedźma narkotykami zdaje się próbować wytłumić depresję, co oczywiście udaje się jej z różnym skutkiem, jednocześnie powoli coraz bardziej męczą ją wątpliwości co do jej związku. Wilkołak to nabuzowany testosteronem samiec-alfa, dla którego najlepszym sposobem na spędzenie czasu jest upicie się, zrobienie czegoś głupiego i danie komuś w mordę - po kolei, albo wszystko na raz. Sowa, wydawałoby się że najbardziej twardo stąpający po ziemi, jest jednocześnie najmniej asertywny z ekipy, przez co często staje się kozłem ofiarnym kolejnych przykrych żartów.

Komiks Hanselmanna to nie typowa opowieść o upalonych na wesoło. Histeryczny śmiech momentami więźnie tu w gardle zalewany pewną goryczą. Głównie bohaterowie zdają się odrzucać społeczne normy i nakazy, ale także otaczająca ich rzeczywistość jest paskudna i odrapana, nie ma w sobie nic, by zachęcić ich do stania się zdrową tkanką konsumpcyjnego społeczeństwa. Po co iść do roboty, a po powrocie oglądać telewizję, skoro można gapić się w telewizor cały dzień czekając na zapomogę, jarając jednocześnie trawę z wiadra? Bohaterowie są tu outsiderami - nie tyle z wyboru, co z braku lepszej alternatywy. Pomiędzy wierszami można tu doszukiwać się wątków autobiograficznych - autor, będąc nieco zamotanym genderowo transwestytą, wspomina w wywiadach, że na Tasmanii, gdzie się urodził, homoseksualizm był jeszcze niedawno traktowany jako karalne przestępstwo. Trudno raczej w takiej sytuacji, zastanawiając się nad własną tożsamością, czuć więź ze społeczeństwem i miejscem, w którym się żyje. Na pewno takiej więzi nie czuje
wiecznie upalona czarownica o fryzurze przypominającej ulubioną perukę Hanselmanna.

d126p6j

"Czary Zjary" to stoner comedy nietypowe, bo komedią na dłuższą metę nie jest, choć śmiechu nieco zapewnia. To raczej złożona z epizodów psychodeliczna opowieść obyczajowa, gdzie odjazdowy efekt potęguje kreska - prosta, dość infantylna, ale zadziwiająco czytelna i świetnie sprawdzająca się w tej opowieści. Tak jak nie każdemu może podejść fabuła i społecznie kalecy bohaterowie, tak samo nie wszystkim może spodobać się rysunek, warto więc poszukać w internecie próbek. Krótkie historyjki z serii Megahex (a tak brzmi oryginalny tytuł komiksu) można znaleźć w sieci. Być może opis sceny, jak wiedźma robi kupę na stacji metra nie jest sam w sobie zabawny, ale w rysunkowej wersji Hanselmanna musi coś być, skoro ludzie linkują ją sobie na serwisach społecznościowych, nawet jeśli pokazują ją sobie tylko jako kuriozum. Może warto przekonać się samemu.

d126p6j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d126p6j

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj