Dorośli w telewizji (a czasem nawet w przedszkolu lub szkole) rozprawiają o równouprawnieniu oraz walce ze stereotypowym podziałem ról między kobietami i mężczyznami, ale dzieci wiedzą swoje – chłopcy i dziewczynki nie są jednakowi! I nie chodzi tutaj tylko o same różnice anatomiczne, ale również odmienne zainteresowania i zabawy, a nawet oczekiwania dorosłych w stosunku do kilkulatków różnej płci. Tymczasem w „Gdybym był dziewczynką. Gdybym była chłopcem” para znakomitych autorów książek dla młodych czytelników przedstawia swoje przemyślenia o tym, jak wyglądałoby ich życie, gdyby mieli inną płeć.
Trzeba przyznać, że Grzegorz Kasdepke, wczuwając się w rolę dziewczynki, nie ma litości dla chłopięcych wybryków – przecież złośliwe przezwiska i głupie dowcipy doprowadziły do łez niejedną dziewczynkę. Nie można się też nie zgodzić z autorem, że właśnie płacz to niezwykle skuteczna broń każdej małej kobietki. Grzegorz Kasdepke zwraca też uwagę na takie intrygujące dla dzieci sprawy, jak różnice w noszonych strojach oraz w sposobie korzystania z toalety. Najważniejsze jest przy tym, że wszystkie te scenki oparte na wspomnieniach pisarza z dzieciństwa są nakreślone z wywołującym salwy śmiechu poczuciem humoru.
Anna Onichimowska podeszła do narzuconego tytułem tematu w inny sposób niż jej kolega po piórze. Autorka popuściła wodze fantazji i przedstawiła wyczerpujący obraz cech i zachowań właściwych młodym przedstawicielom brzydszej płci. W efekcie stworzyła wizerunek chłopca niemal idealnego, który będąc silnym i odważnym nie ma w sobie nic z macho, jednocześnie wrażliwość kilkulatka nie czyni z niego maminsynka, a jego żywa dziecięca wyobraźnia jest pobudzana pochłanianymi w błyskawicznym tempie książkami.
Niewątpliwie atutem „Gdybym był dziewczynką. Gdybym była chłopcem” jest to, że chociaż Grzegorz Kasdepke i Anna Onichimowska nie tylko nie zamazują różnic między chłopcami i dziewczynkami, lecz wręcz je podkreślają, to jednocześnie wyraźnie pokazują młodym czytelnikom, że dana płeć nie jest ani lepsza, ani gorsza. Tak więc autorzy przekonująco dowodzą, że mężczyźnie nie przyniesie ujmy na przykład ugotowanie obiadu albo zmycie naczyń, kobieta natomiast może zostać astrofizykiem czy kierowcą Formuły 1. Wszak wszystkie dziecięce marzenia o przyszłości mogą się spełnić – ważne jest tylko, aby chłopcy i dziewczynki wierzyli w swoje możliwości. Przyjemność płynącą z tej lektury jeszcze powiększają świetne ilustracje Oli Cieślak, a tę mądrą i zabawną książkę z pewnością warto polecić młodym czytelnikom.